Po niecałej godzinie byliśmy już w szpitalu.Nie wiedziałam co robić, strasznie się o niego bałam, gdy nagle zobaczyliśmy pielęgniarkę, wychodzącą od jednego z pacjentów.
-Przepraszam-Krzyknął Niall
-Tak, co się stało
-Nasze dziecko, straszne gorączkuje, nie przestaje płakać, jest całe rozpalone
-Proszę mi go dać-Niall oddał Louiego w ręce pielęgniarki-Ile dziecko ma
-Trzy miesiące-Powiedziałam trzęsącym się głosem
-Dobrze dziękuję, proszę tu poczekać
-Yhm-Nie widziałam co ze sobą zrobić, pielęgniarka długo nie wracała.
-Niall, boję się. Nic mu się nie stanie prawda ?!
-Nie martw się, nie stanie, przynajmniej musimy w to wierzyć-Podszedł do mnie, przytulił i pocałował w czoło.
-Nie zostawiaj mnie proszę-Wtuliłam się w niego tak jak tylko umiałam
-Nie zostawię, zobaczysz Louiemu nic nie będzie, jest silny po mamie więc wszytko będzie dobrze
W tym momencie z gabinetu wyszedł lekarz-Niall szybko do niego podbiegł
-Panie doktorze, co z moim synem ?!
-Louiem Horanem ?
-Tak
-Nie wiem, jak to powiedzieć, ale-W tym momencie, Nialla oczy się zaszkliły-Pana syn jest ciężko chory, ze względu na wiek , szansa na przeżycie jest znikoma
-Nie, nie to nie może być prawda-Zaczął do niego krzyczeć, wtedy podeszłam do nich bo niepokoiło mnie zachowanie Horana.
-Przykro mi, ale często gdy kobieta poroni i drugi raz jest w ciąż, to jest szansa aby dziecko zachorowało na pneumokoki -Gdy to usłyszałam, świat stanął w miejscu z oczy same zaczęły lecieć mi łzy
-Panie doktorze gdzie on jest ?!
-W sali na przeciwko, ale proszę tam nie wchodzić-Próbował mnie zatrzymać, złapał mnie za ręce.
-Proszę mnie puścić-Krzyknęłam, na niego i pobiegłam do sali, to co zobaczyłam sprawiło, że czułam jakby ktoś rozrywał mi serce. Mój mały Louie cały czas płakał, był podłączony do mas urządzeń i wtedy poczułam, że przyszedł do mnie Niall i po raz kolejny się do niego przytuliłam
-Proszę powiedz, że to tylko sen, że za chwilę się obudzę i wszystko będzie w porządku, tak jak dawniej-Mówiłam przez łzy,a on na to przytulił mnie jeszcze mocniej. W tedy właśnie po raz pierwszy widziałam Nialla, płaczącego, tak zmartwionego i nie ukrywał tego, było można się łatwo spostrzec, że nie było mu to obojętne.
Po chwili z pomieszczenia wyszedł lekarz
-Przepraszam, co z nim ?
-Proszę, się tak na razie nie martwić, chłopiec jest silny, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, więc pozostaje tylko czekać, a państwu radzę udać się do domu, odświeżyć się i przyjechać jutro.
-Lena, skarbie jedź do domu, a ja zostanę z małym
-Nie, Niall nie zostawię cię tu samego.
-Na prawdę, jedź prześpij się, a w razie czego poinformuję cię o wszystkim
-Na pewno, ale ja i tak nie zasnę, bo będę się bała, że coś się stanie
-Jedź, zobaczysz dobrze ci to zrobi, a najlepiej wezwę taksówkę.
Jak się okazało był to dobry pomysł, wzięłam gorącą kąpiel, co pozwoliło mi chociaż na chwilkę oderwać się od rzeczywistości.
_____________________________
Jakiś dziwny, ale mam nadzieję, że się spodoba i docenicie to komentarzem, bo nie wiem czy opłaca się dalej pisać ?!
/Klaudzia xx <3
Piszę tego bloga dla was mam nadzieję, ze będzie się wam podobał i będziecie komentować ;DD
niedziela, 30 grudnia 2012
sobota, 29 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 81
Dziś jest już 12 września, czyli jutro urodziny Nialla.Dziś go nie ma bo razem z Harrym, Zaynem, Lousiem i Liamem pojechali na jakąś sesję, więc ja umówiłam się na spacer z Danielle, żeby obgadać wszystko dotyczące prezentu etc.
Wstałam więc około 8 rano, żeby nakarmić chłopców i sama coś zjeść. Gdy zasnęli na chwilę wymknęłam się z pokoju, żeby się przebrać: http://allani.pl/zestaw/538155. Wsadziłam ich do wózka, zabrałam jeszcze Beniamina i oczywiście torebkę.
Ledwo gdy zdążyłam wejść do parku, zauważyłam Danielle z Eleną
-Cześć malutka-Przywitałam się z Dan i oczywiście Eleną
-Cześć. Może usiądziemy gdzieś ?
-Świetnie, może tam, wtedy spuszczę Beniamina ze smyczy
-Ok-Usiedliśmy na ławce na Elena usiadła sobie na trawie i bawiła się z psem
-No to masz już jakiś pomysł ?
-Nie do końca, ale myślałam nad małym przyjęciem w domu ze względu na chłopców, nie chcę ich z nikim zostawiać
-Świetnie, a co do prezentu, to co by mógł chcieć ?
-Ostatnio się trochę wygadał, mówił coś nowej gitarze, a ja wpadłam na świetny pomysł zaprojektowania jej dla niego, i możemy nawet dziś iść do sklepu muzycznego, bo chodzi o wystruganie jakiś motywów związanych z tym co lubi, coś w tym stylu.
-Nie jest to taki zły pomysł.-Zabraliśmy dzieci, Beniamina po drodze zostawiłam w domu i poszliśmy do jednego z ulubionych sklepów muzycznych Nialla, jak i zresztą mojego.
Razem z Dan postawiliśmy na zwykłego klasyka, wyglądał jakby wiązała się z nią ogromna przeszłość, co dopiero było przed nami.
Wzory nawiązywały do jego ulubionych rzecz, osób, między innymi: A,L&L , koniczynka, oczywiście nie obeszło się bez napisu "One Direction i przeróżnego rodzaju dat. Przy okazji oddaliśmy do zapakowania, a na przechowanie oddałam ją Danielle, bo wiem, że Horan by ją znalazł nawet przez przypadek.
-To pamiętaj, niech Liam wyciągnie go z domu około 16 tak na półtora godziny, a wy przyjdźcie na 17, żeby jeszcze wszystko ogarnąć.
-Tak wiem, wiem nie martw się tak wszystko wyjdzie wspaniale
-Miejmy nadzieję.-Już miałam się z nią żegnać, gdy nagle przypomniałam sobie o najważniejszej rzeczy
-Danielle....
-Tak ?!
-Zapomnieliśmy o torcie
-Szybko, do cukierni-Z moim wózkiem było dość ciężko, ale na całe szczęście zdążyłyśmy przed zamknięciem i zamówiłyśmy tort w kształcie: gitary o smaku porzeczkowym, który miałyśmy nadzieję, że będzie reszcie smakował.
Następnego dnia wstałam wcześniej, żeby przygotować śniadanie Niallowi i chłopcom, oczywiście przed tym poszłam się umyć i przebrać: http://allani.pl/zestaw/544337.
Nakarmiłam chłopców, a urodzinowe śniadanie zaniosłam Niallowi do łóżka
-Kotku, pobudka- Szturchnęłam go lekko
-Hej skarbie, to dla mnie ?
-Tak. Wszystkiego najlepszego.
-Dziękuję-Dostałam buziaka w policzek
Później poszliśmy razem na spacer z Anthonym i Louiem. Dzień zapowiadał się świetnie i Niall nawet nie domyślał się o przyjęciu.
Tak jak umówiłam się z Danielle, o 16 przyjechał Liam i zabrał Nialla na kręgle, chociaż mówił, że nie bo chce ten dzień spędzić z nami, ale się udało.
Chłopcy spali, więc miałam idealną okazję by wziąść prysznic, przebrać się już na przyjęcie: http://allani.pl/zestaw/544384 i zaczęłam powoli wszystko przygotowywać. Po krótkim czasie przyszedł Zayn z Harrym, a po nich Danielle, El i Louis.
Około 18 do domu wpadł Liam z Niallem
-Mówiłem, żeby wrócić wcześniej-Zwrócił się do Liama
-Niespodzianka -Krzyknęliśmy wszyscy
-Nie mogłem go już dłużej utrzymać
-Wszystkiego Najlepszego raz jeszcze skarbie-Podeszłam do niego i pocałowałam
-A to prezent od nas mam nadzieję, że się spodoba-Wręczył mu go Zayn
-Dziękuję, ale nie musieliśmy tego wszystkiego
-Stary, party hard-Krzyknął Harry
Bawiliśmy się świetnie, a co najważniejsze przy znikomej ilości alkoholu, gdy nagle usłyszałam płacz dobiegający z pokoju chłopców
-Przepraszam was na chwilkę, ale któryś z chłopców się obudził, zaraz wracam
-Ok-Rzucił Lou, a zaraz za mną zerwał się Niall
Okazało się, że to Louie, Niall od razu wziął go na ręce
-On jest cały rozpalony-Stwierdziłam, po czym pobiegłam do szuflady po termometr. Zobaczyłam niepokój w oczach Nialla
-I co ile ?
-Fuck, prawie 40, to jest niemożliwe,-Podałam mu leki, i położyłam z powrotem do łóżeczka
-Niall, możesz iść do reszty, a ja tu zostanę
-Nie ma mowy, zostanę z tobą-Usiedliśmy przy łóżeczku w którym spał by mieć go pod kontrolą, ale temperatura wg nie spadała, cały czas płakał, w sumie to ja też nie wiedziałam co się dzieje.
-Nie możemy, już czekać. Ubieraj go kochanie jedziemy do szpitala
-Dobrze, zaraz będzie gotowy, tylko idź poinformuj ich, że jedziemy
-Ok już idę.
Myśleliśmy, że to będzie wspaniały dzień, ale to co stało się później było nie do opisania.
______________________________________________
W końcu udało mi się coś napisać :P Mam nadzieję, że się podoba jutro prawdo podobnie dalsze losy Leni i Nialla.
Wstałam więc około 8 rano, żeby nakarmić chłopców i sama coś zjeść. Gdy zasnęli na chwilę wymknęłam się z pokoju, żeby się przebrać: http://allani.pl/zestaw/538155. Wsadziłam ich do wózka, zabrałam jeszcze Beniamina i oczywiście torebkę.
Ledwo gdy zdążyłam wejść do parku, zauważyłam Danielle z Eleną
-Cześć malutka-Przywitałam się z Dan i oczywiście Eleną
-Cześć. Może usiądziemy gdzieś ?
-Świetnie, może tam, wtedy spuszczę Beniamina ze smyczy
-Ok-Usiedliśmy na ławce na Elena usiadła sobie na trawie i bawiła się z psem
-No to masz już jakiś pomysł ?
-Nie do końca, ale myślałam nad małym przyjęciem w domu ze względu na chłopców, nie chcę ich z nikim zostawiać
-Świetnie, a co do prezentu, to co by mógł chcieć ?
-Ostatnio się trochę wygadał, mówił coś nowej gitarze, a ja wpadłam na świetny pomysł zaprojektowania jej dla niego, i możemy nawet dziś iść do sklepu muzycznego, bo chodzi o wystruganie jakiś motywów związanych z tym co lubi, coś w tym stylu.
-Nie jest to taki zły pomysł.-Zabraliśmy dzieci, Beniamina po drodze zostawiłam w domu i poszliśmy do jednego z ulubionych sklepów muzycznych Nialla, jak i zresztą mojego.
Razem z Dan postawiliśmy na zwykłego klasyka, wyglądał jakby wiązała się z nią ogromna przeszłość, co dopiero było przed nami.
Wzory nawiązywały do jego ulubionych rzecz, osób, między innymi: A,L&L , koniczynka, oczywiście nie obeszło się bez napisu "One Direction i przeróżnego rodzaju dat. Przy okazji oddaliśmy do zapakowania, a na przechowanie oddałam ją Danielle, bo wiem, że Horan by ją znalazł nawet przez przypadek.
-To pamiętaj, niech Liam wyciągnie go z domu około 16 tak na półtora godziny, a wy przyjdźcie na 17, żeby jeszcze wszystko ogarnąć.
-Tak wiem, wiem nie martw się tak wszystko wyjdzie wspaniale
-Miejmy nadzieję.-Już miałam się z nią żegnać, gdy nagle przypomniałam sobie o najważniejszej rzeczy
-Danielle....
-Tak ?!
-Zapomnieliśmy o torcie
-Szybko, do cukierni-Z moim wózkiem było dość ciężko, ale na całe szczęście zdążyłyśmy przed zamknięciem i zamówiłyśmy tort w kształcie: gitary o smaku porzeczkowym, który miałyśmy nadzieję, że będzie reszcie smakował.
Następnego dnia wstałam wcześniej, żeby przygotować śniadanie Niallowi i chłopcom, oczywiście przed tym poszłam się umyć i przebrać: http://allani.pl/zestaw/544337.
Nakarmiłam chłopców, a urodzinowe śniadanie zaniosłam Niallowi do łóżka
-Kotku, pobudka- Szturchnęłam go lekko
-Hej skarbie, to dla mnie ?
-Tak. Wszystkiego najlepszego.
-Dziękuję-Dostałam buziaka w policzek
Później poszliśmy razem na spacer z Anthonym i Louiem. Dzień zapowiadał się świetnie i Niall nawet nie domyślał się o przyjęciu.
Tak jak umówiłam się z Danielle, o 16 przyjechał Liam i zabrał Nialla na kręgle, chociaż mówił, że nie bo chce ten dzień spędzić z nami, ale się udało.
Chłopcy spali, więc miałam idealną okazję by wziąść prysznic, przebrać się już na przyjęcie: http://allani.pl/zestaw/544384 i zaczęłam powoli wszystko przygotowywać. Po krótkim czasie przyszedł Zayn z Harrym, a po nich Danielle, El i Louis.
Około 18 do domu wpadł Liam z Niallem
-Mówiłem, żeby wrócić wcześniej-Zwrócił się do Liama
-Niespodzianka -Krzyknęliśmy wszyscy
-Nie mogłem go już dłużej utrzymać
-Wszystkiego Najlepszego raz jeszcze skarbie-Podeszłam do niego i pocałowałam
-A to prezent od nas mam nadzieję, że się spodoba-Wręczył mu go Zayn
-Dziękuję, ale nie musieliśmy tego wszystkiego
-Stary, party hard-Krzyknął Harry
Bawiliśmy się świetnie, a co najważniejsze przy znikomej ilości alkoholu, gdy nagle usłyszałam płacz dobiegający z pokoju chłopców
-Przepraszam was na chwilkę, ale któryś z chłopców się obudził, zaraz wracam
-Ok-Rzucił Lou, a zaraz za mną zerwał się Niall
Okazało się, że to Louie, Niall od razu wziął go na ręce
-On jest cały rozpalony-Stwierdziłam, po czym pobiegłam do szuflady po termometr. Zobaczyłam niepokój w oczach Nialla
-I co ile ?
-Fuck, prawie 40, to jest niemożliwe,-Podałam mu leki, i położyłam z powrotem do łóżeczka
-Niall, możesz iść do reszty, a ja tu zostanę
-Nie ma mowy, zostanę z tobą-Usiedliśmy przy łóżeczku w którym spał by mieć go pod kontrolą, ale temperatura wg nie spadała, cały czas płakał, w sumie to ja też nie wiedziałam co się dzieje.
-Nie możemy, już czekać. Ubieraj go kochanie jedziemy do szpitala
-Dobrze, zaraz będzie gotowy, tylko idź poinformuj ich, że jedziemy
-Ok już idę.
Myśleliśmy, że to będzie wspaniały dzień, ale to co stało się później było nie do opisania.
______________________________________________
W końcu udało mi się coś napisać :P Mam nadzieję, że się podoba jutro prawdo podobnie dalsze losy Leni i Nialla.
środa, 26 grudnia 2012
Liebster Award!
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w
ramach uznania za 'dobrze wykonaną robotę'. Jest przyznawana dla blogów o
mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich
rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań
otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11
osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno
nominować bloga, który cię nominował.
Zostałam nominowana przez tego oto bloga : http://ola-smile.blogspot.com/
Moje odpowiedzi:
1.Czego bałaś się jako dziecko?
Jako dziecko bałam się psów
2. Jaki zespół muzyczny lubisz?
Oczywiście One Direction
3. Gdzie chcesz w przyszłości mieszkać?
Prawdopodobnie Londyn
4. Jakie jest twoje hobby?
Gra na gitarze
5. Kogo z One Direction lubisz najbardziej?
Oczywiście Horan
6. Co było twoim najlepszym prezentem w życiu?
Dużo tego było, ale chyba płyta 1D
7. Dlaczego piszesz bloga?
Piszę go dlatego, że to uwalnia mnie od rzeczywistego świata i można się ponieść fantazji
8. Jaki rodzaj muzyki najczęściej słuchasz?
Pop i R&B
9. Jaka potrawa jest twoja ulubioną?
To chyba będą pierogi z jagodami :)
10. Jaka piosenka One Direction jest twoja ulubioną?
They don't know about us
11. Lubisz The Wanted? Uzasadnij.
Nie lubię ich, za ich zachowanie, ale niektóre piosenki nawet przypadają mi do gustu jak np: I found you
Blogi, które nominuję :
1.http://youonlyliveonce2509.blogspot.com/
2. http://69-dni-z-1d.blogspot.com/
3.http://be-with-you-to-end-of-my-life.blogspot.com/
4.http://mybiglondondream.blogspot.com/
5.http://1d-is-my-love.blogspot.com/
6.http://stillbeautiful15.blogspot.com/
7.http://nextonedirectionstory.blogspot.com/
8.http://addicted-to-this-so-much.blogspot.com/
9.http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
10.http://onedirection-lovestory.blog.pl/
11.http://everyday1d.blogspot.com/
Pytania:
Zostałam nominowana przez tego oto bloga : http://ola-smile.blogspot.com/
Moje odpowiedzi:
1.Czego bałaś się jako dziecko?
Jako dziecko bałam się psów
2. Jaki zespół muzyczny lubisz?
Oczywiście One Direction
3. Gdzie chcesz w przyszłości mieszkać?
Prawdopodobnie Londyn
4. Jakie jest twoje hobby?
Gra na gitarze
5. Kogo z One Direction lubisz najbardziej?
Oczywiście Horan
6. Co było twoim najlepszym prezentem w życiu?
Dużo tego było, ale chyba płyta 1D
7. Dlaczego piszesz bloga?
Piszę go dlatego, że to uwalnia mnie od rzeczywistego świata i można się ponieść fantazji
8. Jaki rodzaj muzyki najczęściej słuchasz?
Pop i R&B
9. Jaka potrawa jest twoja ulubioną?
To chyba będą pierogi z jagodami :)
10. Jaka piosenka One Direction jest twoja ulubioną?
They don't know about us
11. Lubisz The Wanted? Uzasadnij.
Nie lubię ich, za ich zachowanie, ale niektóre piosenki nawet przypadają mi do gustu jak np: I found you
Blogi, które nominuję :
1.http://youonlyliveonce2509.blogspot.com/
2. http://69-dni-z-1d.blogspot.com/
3.http://be-with-you-to-end-of-my-life.blogspot.com/
4.http://mybiglondondream.blogspot.com/
5.http://1d-is-my-love.blogspot.com/
6.http://stillbeautiful15.blogspot.com/
7.http://nextonedirectionstory.blogspot.com/
8.http://addicted-to-this-so-much.blogspot.com/
9.http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/
10.http://onedirection-lovestory.blog.pl/
11.http://everyday1d.blogspot.com/
Pytania:
- Kogo z One Direction lubisz najbardziej?
- Dlaczego piszesz bloga?
- Masz zwierzę w domu?
- Co jest lepsze: X Factor czy Mam Talent! ?
- Masz problem: mówisz o nim mamie czy przyjaciółce?
- Co wybierzesz: pieniądze czy sława? I dlaczego?
- Jaki rodzaj muzyki najczęściej słuchasz?
- Jakie jest twoje hobby?
- Jaka piosenka sprawia, że chce ci się tańczyć?
poniedziałek, 24 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 80
Oczywiście nie obyło się bez korków, ale na całe szczęście zdążyliśmy. Niall szybko pobiegł do pielęgniarki, a po chwili byłam już na porodówce. Leżałam na sali, w okół mnie jakiś lekarz i pielęgniarki, po czym wszedł jeszcze Horan, złapał mnie za rękę, co podniosło na duchu.
Gdy zaczęłam rodzić, co mnie zdziwiło Niall cały czas stał przy mnie, chociaż niewiarygodnie krzyczałam z bólu.
Tak więc, 11 czerwca o godzinie 14.02 przyszło na świat jedno z naszych dzieci, a o 14.20 drugie.
Po krótkim czasie zostałam przeniesiona na normalną salę. Zmęczona zasnęłam, a tuż po przebudzeniu zobaczyłam, Nialla przyglądającemu się inkubatorowi z naszymi dziećmi, wyglądało to tak słodko
-O kochanie obudziłaś się, za chwilkę przyjdzie lekarz z wynikami badań.
-Mam wielką nadzieję, że są zdrowe
-Na pewno są, przecież mają wspaniałych rodziców
-Niall, a rodzice już wiedzą ?!
-Tak przed chwilą ich poinformowałem i powiedzieli, że przyjadą jak najszybciej będą mogli.
-Strasznie się cieszę....a kochanie mógłbyś
-Oczywiście-Wyjął delikatnie jedno z dzieci z inkubatora i dał mi na ręce, a po chwili zrobił to z drugim. -Uśmiech skarby wy moje -Zrobił nam pierwsze zdjęcie
-Może teraz ty ?-Dałam mu na ręce jednego z potomków, było widać strach przed tym, że coś może im się stać, ale się udało
-Lenuś, a jak ich nazwiemy ?
-Wpadłam na świetny pomysł ty wybierz jedno, a ja drugie ?!
-Świetnie, bo ja już mam -Anthony
-Świetne, a ja bym proponowała Louie
I takim sposobem nasze dzieci to Anthony i Louie.
Jak się okazało po badaniach, są zdrowe. Jeszcze tego samego dnia odwiedziła nas reszta reszta 1D, moi rodzice, a następnego dnia przylecieli z Mullingar nawet rodzice Nialla, zostali jeszcze na trochę w Londynie, by móc pobyć z wnukami. Wyszłam ze szpitala jakieś 5 dni po urodzeniu Louie'go i Anthone'go. Niall bardzo pomagał przy dzieciach, było widać, że jest dumny i straszliwie się cieszy.
Po około trzech miesiącach ochrzciliśmy ich. Nie mogąc zdecydować się na chrzestnych w końcu wybraliśmy: Dla Anthony'ego-Liama i Harry'ego, a dla Louie'go-Louisa i Zayna i wszyscy byli szczęśliwi.
Prawie bym zapomniała chłopcy są jedno jajowi, mają kręcone brązowe włosy . Anthony ma niebieskie, a Louie brązowe oczy.
Gdy zaczęłam rodzić, co mnie zdziwiło Niall cały czas stał przy mnie, chociaż niewiarygodnie krzyczałam z bólu.
Tak więc, 11 czerwca o godzinie 14.02 przyszło na świat jedno z naszych dzieci, a o 14.20 drugie.
Po krótkim czasie zostałam przeniesiona na normalną salę. Zmęczona zasnęłam, a tuż po przebudzeniu zobaczyłam, Nialla przyglądającemu się inkubatorowi z naszymi dziećmi, wyglądało to tak słodko
-O kochanie obudziłaś się, za chwilkę przyjdzie lekarz z wynikami badań.
-Mam wielką nadzieję, że są zdrowe
-Na pewno są, przecież mają wspaniałych rodziców
-Niall, a rodzice już wiedzą ?!
-Tak przed chwilą ich poinformowałem i powiedzieli, że przyjadą jak najszybciej będą mogli.
-Strasznie się cieszę....a kochanie mógłbyś
-Oczywiście-Wyjął delikatnie jedno z dzieci z inkubatora i dał mi na ręce, a po chwili zrobił to z drugim. -Uśmiech skarby wy moje -Zrobił nam pierwsze zdjęcie
-Może teraz ty ?-Dałam mu na ręce jednego z potomków, było widać strach przed tym, że coś może im się stać, ale się udało
-Lenuś, a jak ich nazwiemy ?
-Wpadłam na świetny pomysł ty wybierz jedno, a ja drugie ?!
-Świetnie, bo ja już mam -Anthony
-Świetne, a ja bym proponowała Louie
I takim sposobem nasze dzieci to Anthony i Louie.
Jak się okazało po badaniach, są zdrowe. Jeszcze tego samego dnia odwiedziła nas reszta reszta 1D, moi rodzice, a następnego dnia przylecieli z Mullingar nawet rodzice Nialla, zostali jeszcze na trochę w Londynie, by móc pobyć z wnukami. Wyszłam ze szpitala jakieś 5 dni po urodzeniu Louie'go i Anthone'go. Niall bardzo pomagał przy dzieciach, było widać, że jest dumny i straszliwie się cieszy.
Po około trzech miesiącach ochrzciliśmy ich. Nie mogąc zdecydować się na chrzestnych w końcu wybraliśmy: Dla Anthony'ego-Liama i Harry'ego, a dla Louie'go-Louisa i Zayna i wszyscy byli szczęśliwi.
Prawie bym zapomniała chłopcy są jedno jajowi, mają kręcone brązowe włosy . Anthony ma niebieskie, a Louie brązowe oczy.
piątek, 21 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 79
Właśnie dziś idę z Niallem do lekarza na usg. W końcu to już 4 miesiąc, mamy się dziś dowiedzieć o płci, albo płciach.
Późnym rankiem ze słodkiego snu wyrwał mnie głos Horana:
-Skarbie, obudź się. Śniadanie czeka.
-Hej, już wstaję-lekko się przeciągnęłam
-To ja będę w kuchni
-Ok, zaraz zejdę, tylko się przebiorę
-Dobrze, ale ubierz mi się ciepło
-No dobra, ubiorę-No bo w końcu był styczeń,a mróz dalej doskwierał.
Po długim namyśle założyłam to: http://allani.pl/zestaw/528672 a włosy zapięłam w warkocz.
Zjedliśmy porządne śniadanie i pojechaliśmy do kliniki.
Nie było kolejki, więc weszliśmy do gabinetu praktycznie od razu.
Porozmawialiśmy trochę, po czym lekarz zaprosił mnie na fotel. Jak zawsze przy USG ten niemiły,zimny żel.
Horan przyglądał się z zaciekawieniem chociaż nic praktycznie z tego nie rozumiał.
-A więc gratuluję... dwóch synów
-Naprawdę?-Niall nie dowierzał, wiem że marzył o synu, a co dopiero o dwóch, było widać w jego oczach, że rozpierała go duma i to nie mała z resztą jak i mnie.
Strasznie się cieszymy-Powiedziałam, po czym złapaliśmy się za ręce.
Oczywiście były jeszcze inne badania, a po nich pojechaliśmy na duże lody, a po nich na spacer.
W pewnym momencie zauważyłam sklep z bransoletkami "Lilou" bardzo je lubiłam, ogólnie bransoletki to mój ulubiony element biżuterii. Niall nie zauważył ja zatrzymałam się przy wystawie, ale po chwili do mnie wrócił.
-Kochanie coś się stało ?
-Nie, ale chyba kupię sobie jedna z nich
-Tak bardzo ładne, a może nawet ja się skuszę.
W końcu wybraliśmy ja na niebieskim sznurku z zawieszką "dziewczynka", a Niall zieloną z zawieszką "chłopak". Daliśmy sobie wygrawerować na nich swoje imiona,a Horan wpadł na pomysł wygrawerowania jeszcze grupy krwi, co było dobrym pomysłem w razie jakiegoś wypadku.
Ja z jednej strony miałam napis "Lena" a z drugiej "Brh-", a mój mąż "Niall" a z drugiej "A". Tylko, że pozostało teraz tylko czekać na przesyłkę z nimi.
~~~~~~~~~~~~~~~
Po dalszych badaniach okazało się, że poród przypada około 13 czerwca.
Na całe szczęście wszystko szło po naszej myśli. Niall nawet zaproponował szkołę rodzenia, co było świetnym pomysłem.
Mój brzuch był ogromny, a Niall śmiał się, że chyba zjadłam lodówkę, co w sumie było prawdą ;D
Właśnie zaczął się czerwiec,jeden z piękniejszych miesięcy. Za parę dni wyznaczony był termin porodu, ale jednak naszym dzieciom jakoś nie chciało się czekać.
Gdy wstałam rano na nic się nie zapowiadało, jak zawsze prysznic, co dzienna toaleta. Założyłam to: http://allani.pl/zestaw/531138. Razem z Niallem zjedliśmy śniadanie, po którym zaczęliśmy oglądać tv. Gdy nagle złapał mnie ogromy skurcz
-Kochanie, czy to już-Zobaczyłam w tego oczach nutkę strachu
-Nie, chyba nie-Po chwili powtórzyło się i to znacznie mocniej
-Jedziemy do szpitala-Powiedział po mym zabrał na szybko kilka niezbędnych rzeczy i pojechaliśmy.
________________________________________________________________________________
Taki dziwny, nie umiałam się skupić, bo jestem chora, ale mam nadzieję, że się spodoba :D
/Klaudzia xx <3
Późnym rankiem ze słodkiego snu wyrwał mnie głos Horana:
-Skarbie, obudź się. Śniadanie czeka.
-Hej, już wstaję-lekko się przeciągnęłam
-To ja będę w kuchni
-Ok, zaraz zejdę, tylko się przebiorę
-Dobrze, ale ubierz mi się ciepło
-No dobra, ubiorę-No bo w końcu był styczeń,a mróz dalej doskwierał.
Po długim namyśle założyłam to: http://allani.pl/zestaw/528672 a włosy zapięłam w warkocz.
Zjedliśmy porządne śniadanie i pojechaliśmy do kliniki.
Nie było kolejki, więc weszliśmy do gabinetu praktycznie od razu.
Porozmawialiśmy trochę, po czym lekarz zaprosił mnie na fotel. Jak zawsze przy USG ten niemiły,zimny żel.
Horan przyglądał się z zaciekawieniem chociaż nic praktycznie z tego nie rozumiał.
-A więc gratuluję... dwóch synów
-Naprawdę?-Niall nie dowierzał, wiem że marzył o synu, a co dopiero o dwóch, było widać w jego oczach, że rozpierała go duma i to nie mała z resztą jak i mnie.
Strasznie się cieszymy-Powiedziałam, po czym złapaliśmy się za ręce.
Oczywiście były jeszcze inne badania, a po nich pojechaliśmy na duże lody, a po nich na spacer.
W pewnym momencie zauważyłam sklep z bransoletkami "Lilou" bardzo je lubiłam, ogólnie bransoletki to mój ulubiony element biżuterii. Niall nie zauważył ja zatrzymałam się przy wystawie, ale po chwili do mnie wrócił.
-Kochanie coś się stało ?
-Nie, ale chyba kupię sobie jedna z nich
-Tak bardzo ładne, a może nawet ja się skuszę.
W końcu wybraliśmy ja na niebieskim sznurku z zawieszką "dziewczynka", a Niall zieloną z zawieszką "chłopak". Daliśmy sobie wygrawerować na nich swoje imiona,a Horan wpadł na pomysł wygrawerowania jeszcze grupy krwi, co było dobrym pomysłem w razie jakiegoś wypadku.
Ja z jednej strony miałam napis "Lena" a z drugiej "Brh-", a mój mąż "Niall" a z drugiej "A". Tylko, że pozostało teraz tylko czekać na przesyłkę z nimi.
~~~~~~~~~~~~~~~
Po dalszych badaniach okazało się, że poród przypada około 13 czerwca.
Na całe szczęście wszystko szło po naszej myśli. Niall nawet zaproponował szkołę rodzenia, co było świetnym pomysłem.
Mój brzuch był ogromny, a Niall śmiał się, że chyba zjadłam lodówkę, co w sumie było prawdą ;D
Właśnie zaczął się czerwiec,jeden z piękniejszych miesięcy. Za parę dni wyznaczony był termin porodu, ale jednak naszym dzieciom jakoś nie chciało się czekać.
Gdy wstałam rano na nic się nie zapowiadało, jak zawsze prysznic, co dzienna toaleta. Założyłam to: http://allani.pl/zestaw/531138. Razem z Niallem zjedliśmy śniadanie, po którym zaczęliśmy oglądać tv. Gdy nagle złapał mnie ogromy skurcz
-Kochanie, czy to już-Zobaczyłam w tego oczach nutkę strachu
-Nie, chyba nie-Po chwili powtórzyło się i to znacznie mocniej
-Jedziemy do szpitala-Powiedział po mym zabrał na szybko kilka niezbędnych rzeczy i pojechaliśmy.
________________________________________________________________________________
Taki dziwny, nie umiałam się skupić, bo jestem chora, ale mam nadzieję, że się spodoba :D
/Klaudzia xx <3
poniedziałek, 17 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 78
Tak jak się spodziewałem, reakcja rodziców Leny, była smutna. Moja mama też już o wszystkim wie, więc pojechałem z powrotem do szpitala. Jak się dowiedziałem od lekarza, mogę dziś zabrać Leną, do domu, ale musi odpoczywać, po przy wstrząsie mózgu, tak trzeba.
-Kochanie, możemy już jechać do domu-Wszedłem do jej sali, ale jej tam nie było, jedyne co przyszło mi do głowy to korytarz, z widokiem na malutkie dzieci. Szybko tam poszedłem i jak się okazało, nie myliłem się
-Skarbie...możemy już iść do domu- Przytuliłem się niej
-Yhm-Mówiła to tak, jakby opuściło ją, życie chociaż w małym % tak się stało.
-Wszytko będzie, dobrze-Oparła głowę o moje ramię i poszliśmy do samochodu.
*Oczami Leny*
Gdy dojechaliśmy do domu, Niall kazał położyć mi się, więc tak zrobiłam, bo nie miałam ochoty na nic innego, nie wiedziałam co mam robić. Czułam jakąś pustkę, chociaż Niall próbował ją jakoś wypełnić, co bardzo mnie pocieszało.
Zabrałam laptopa i weszłam na tt, oczywiście wszyscy już o tym wiedzieli, niektóry pisali "bardzo mi przykro" i coś w tym stylu, a inni zaś "dobrze ci tak, albo dobrze wam tak "
Nagle od tył zaszedł mnie Niall i zamknął laptopa
-Kochanie, nie czytaj tego, ludzie nie wiedzą co my tak naprawdę czujemy
Miło się do niego uśmiechnęłam , co miało oznaczać "dziękuję" Przyniósł mi herbatę i resztę dnia spędziliśmy razem w swoich objęciach.
Oczywiście, chłopcy mieli jechać znowu na kilka dni do Niemiec, ale Niall się uparł, że ze mną zostanie, bo było w sumie po nim widać, że jest smutny, moja mama też, nam dużo pomagała, a mama Niallera też, ale bardziej tak psychicznie.
Dni mijały, jaki i wolno ale jakoś myśl o tym wszystkim. Dalej się okropnie czułam z tą myślą, ale wiedziałam, że nie mogę się nad tym tak użalać, bo już niestety nic nie zrobię. Próbowałam o tym wszystkim zapomnieć.
Po jakimś czasie wróciłam do pracy, wszystko zaczęło normalnie funkcjonować.
~~**~~
Dokładnie dziś moja rocznica naszego ślubu, kolejny rok razem i pierwszy jako "jedno".
Dziś chcę powiedzieć Horanowi, że znów jestem w ciąży.
Niall zaprosił mnie na kolację, o godzinie 18.00, więc wstałam około 10, żeby zrobić jakieś śniadanie tylko dla siebie, bo Niall pojechał na sesję i przyjedzie, akurat na kolację. Odbyłam codzienną toaletę, założyłam to: http://allani.pl/zestaw/526683 i pojechałam na miasto, żeby coś kupić mojemu mężu.
Nie miałam pomysłu na nic szczególnego, aż w końcu wpadłam na pomysł kupna wisiorka "kostki do gitary" z wygrawerowanym napisem Horan. To wydawało się najrozsądniejszym pomysłem. Wstąpiłam jeszcze na jakieś małe zakupy, po czym mogłam już jechać do domu. Oczywiście, musiałam jeszcze wyjść z Beniaminem na spacer, i tym sposobem zostały mi tylko 2 godziny. Wzięłam odprężającą kąpiel, założyłam to:http://allani.pl/zestaw/527367 i kurtkę skórzaną. Włosy zostawiłam rozpuszczone, naturalnie kręcone, nałożyłam delikatny makijaż i byłam już gotowa do wyjścia. Na całe szczęście mogłam iść piechotą bo do restauracji było naprawdę blisko.
Gdy weszłam do środka ujrzałam Nialla, czekającego już na mnie.
-Hej kochanie-Podszedł do mnie i odsunął krzesło
-Dziękuję.... No to opowiadaj jak było
-Świetnie, ogólnie sceneria była zaskakująca-W tym momencie przyszedł kelner z menu i rozlał wino do kieliszków.
-W takim razie cieszę się bardzo. I mam coś dla ciebie z okazji naszej rocznicy- Wyciągnęłam z torebki pudełeczko z naszyjnikiem.-Proszę skarbie, wszystkiego najlepszego.
-Nie musiałaś, ale dziękuję... prześliczne, bardzo dziękuję. ja też mam coś dla ciebie.-Zza siebie wziął przepiękny bukiet z czerwonych róż, oraz także małe pudełko.
-Proszę, skarbie i tobie też wszystkiego najlepszego.
-Dziękuję-Dałam mu buziaka, w pudełeczku była bransoletka z zegarkiem i zawieszkami charms.
-Skąd wiedziałeś, bardzo ją chciałam.
-Widzisz, jak ja cię dobrze znam....
-No raczej tak, ale ja cię też dobrze znam i myślę, że jesteś już głodny-Na jego twarzy pojawił się duży uśmiech, który jednoznacznie oznaczał "tak".
-Smacznego
-Smacznego, ale może najpierw toast ?!
-Kochanie, ale ja niestety nie mogę-Pokazałam na mój brzuch
-Czy to znaczy, że...
-Yhm-Przygryzłam delikatnie dolną wargę
-Będziemy mieli dziecko ?!
-Niestety nie... będziemy mieli bliźniaki -Zrobił zaskoczoną minę
-Boże, dziękuję ci-Uniósł głowę w górę-Kochanie straszne się cieszę, będziemy rodzicami, ale teraz nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Ten wieczór spędziliśmy bardzo miło, Niall bardzo się ucieszył na wieść o bliźniakach, teraz trzeba tylko czekać na badania i wyniku czy będą to dziewczynki, chłopczyki czy może dziewszynka i chłopiec.
_________________________________________________________________________________
Taki sobie -,- ale mam nadzieję, że się podoba :P i liczę na komentarze :D
/Klaudzia xx <3
-Kochanie, możemy już jechać do domu-Wszedłem do jej sali, ale jej tam nie było, jedyne co przyszło mi do głowy to korytarz, z widokiem na malutkie dzieci. Szybko tam poszedłem i jak się okazało, nie myliłem się
-Skarbie...możemy już iść do domu- Przytuliłem się niej
-Yhm-Mówiła to tak, jakby opuściło ją, życie chociaż w małym % tak się stało.
-Wszytko będzie, dobrze-Oparła głowę o moje ramię i poszliśmy do samochodu.
*Oczami Leny*
Gdy dojechaliśmy do domu, Niall kazał położyć mi się, więc tak zrobiłam, bo nie miałam ochoty na nic innego, nie wiedziałam co mam robić. Czułam jakąś pustkę, chociaż Niall próbował ją jakoś wypełnić, co bardzo mnie pocieszało.
Zabrałam laptopa i weszłam na tt, oczywiście wszyscy już o tym wiedzieli, niektóry pisali "bardzo mi przykro" i coś w tym stylu, a inni zaś "dobrze ci tak, albo dobrze wam tak "
Nagle od tył zaszedł mnie Niall i zamknął laptopa
-Kochanie, nie czytaj tego, ludzie nie wiedzą co my tak naprawdę czujemy
Miło się do niego uśmiechnęłam , co miało oznaczać "dziękuję" Przyniósł mi herbatę i resztę dnia spędziliśmy razem w swoich objęciach.
Oczywiście, chłopcy mieli jechać znowu na kilka dni do Niemiec, ale Niall się uparł, że ze mną zostanie, bo było w sumie po nim widać, że jest smutny, moja mama też, nam dużo pomagała, a mama Niallera też, ale bardziej tak psychicznie.
Dni mijały, jaki i wolno ale jakoś myśl o tym wszystkim. Dalej się okropnie czułam z tą myślą, ale wiedziałam, że nie mogę się nad tym tak użalać, bo już niestety nic nie zrobię. Próbowałam o tym wszystkim zapomnieć.
Po jakimś czasie wróciłam do pracy, wszystko zaczęło normalnie funkcjonować.
~~**~~
Dokładnie dziś moja rocznica naszego ślubu, kolejny rok razem i pierwszy jako "jedno".
Dziś chcę powiedzieć Horanowi, że znów jestem w ciąży.
Niall zaprosił mnie na kolację, o godzinie 18.00, więc wstałam około 10, żeby zrobić jakieś śniadanie tylko dla siebie, bo Niall pojechał na sesję i przyjedzie, akurat na kolację. Odbyłam codzienną toaletę, założyłam to: http://allani.pl/zestaw/526683 i pojechałam na miasto, żeby coś kupić mojemu mężu.
Nie miałam pomysłu na nic szczególnego, aż w końcu wpadłam na pomysł kupna wisiorka "kostki do gitary" z wygrawerowanym napisem Horan. To wydawało się najrozsądniejszym pomysłem. Wstąpiłam jeszcze na jakieś małe zakupy, po czym mogłam już jechać do domu. Oczywiście, musiałam jeszcze wyjść z Beniaminem na spacer, i tym sposobem zostały mi tylko 2 godziny. Wzięłam odprężającą kąpiel, założyłam to:http://allani.pl/zestaw/527367 i kurtkę skórzaną. Włosy zostawiłam rozpuszczone, naturalnie kręcone, nałożyłam delikatny makijaż i byłam już gotowa do wyjścia. Na całe szczęście mogłam iść piechotą bo do restauracji było naprawdę blisko.
Gdy weszłam do środka ujrzałam Nialla, czekającego już na mnie.
-Hej kochanie-Podszedł do mnie i odsunął krzesło
-Dziękuję.... No to opowiadaj jak było
-Świetnie, ogólnie sceneria była zaskakująca-W tym momencie przyszedł kelner z menu i rozlał wino do kieliszków.
-W takim razie cieszę się bardzo. I mam coś dla ciebie z okazji naszej rocznicy- Wyciągnęłam z torebki pudełeczko z naszyjnikiem.-Proszę skarbie, wszystkiego najlepszego.
-Nie musiałaś, ale dziękuję... prześliczne, bardzo dziękuję. ja też mam coś dla ciebie.-Zza siebie wziął przepiękny bukiet z czerwonych róż, oraz także małe pudełko.
-Proszę, skarbie i tobie też wszystkiego najlepszego.
-Dziękuję-Dałam mu buziaka, w pudełeczku była bransoletka z zegarkiem i zawieszkami charms.
-Skąd wiedziałeś, bardzo ją chciałam.
-Widzisz, jak ja cię dobrze znam....
-No raczej tak, ale ja cię też dobrze znam i myślę, że jesteś już głodny-Na jego twarzy pojawił się duży uśmiech, który jednoznacznie oznaczał "tak".
-Smacznego
-Smacznego, ale może najpierw toast ?!
-Kochanie, ale ja niestety nie mogę-Pokazałam na mój brzuch
-Czy to znaczy, że...
-Yhm-Przygryzłam delikatnie dolną wargę
-Będziemy mieli dziecko ?!
-Niestety nie... będziemy mieli bliźniaki -Zrobił zaskoczoną minę
-Boże, dziękuję ci-Uniósł głowę w górę-Kochanie straszne się cieszę, będziemy rodzicami, ale teraz nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Ten wieczór spędziliśmy bardzo miło, Niall bardzo się ucieszył na wieść o bliźniakach, teraz trzeba tylko czekać na badania i wyniku czy będą to dziewczynki, chłopczyki czy może dziewszynka i chłopiec.
_________________________________________________________________________________
Taki sobie -,- ale mam nadzieję, że się podoba :P i liczę na komentarze :D
/Klaudzia xx <3
niedziela, 16 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 77
*Oczami Nialla*
Szybko do niej podbiegłem, nie reagowała, puls był ledwo wyczuwalny. Błyskawicznie wybrałem numer na pogotowie, na całe szczęście przyjechali bardzo szybko. Zabrali ją, a ja pojechałem moim samochodem zaraz za nimi. Byłem przerażony, bałem się, że coś się jej stanie, albo dziecku. Nie mogłem już wytrzymać w tej poczekalni, więc od razu zadzwoniłem do Liama:
-Halo, coś się stało ?
-Liam, jeżeli możesz to szybko przyjeżdżaj jestem w szpitalu
-Już jadę, ale co się stało ?
-Lena, spadł ze schodów i straciła przytomność, bardzo cię proszę pośpiesz się.
Ok, już jadę-Rozłączył się
Przyjechał dosłownie po chwili, razem z Lou, Zaynem, Hazzą i Danielle.
Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=muiDi6f4cjA
-Wiadomo już coś-Pytał zmartwiony Zayn
-Nie, nikt nie chce mi nic powiedzieć-Łzy leciały mi strumieniami po policzkach, chociaż próbowałem temu zapobiec.
-Niall, nie martw się Lena jest silna, nic się jej nie stanie, przynajmniej miejmy taką nadzieję-Próbowała mnie pocieszyć Danielle
-Dziękuję...
-Pan Horan ?-Zawołał mnie doktor
-Tak ?! Co z moją żoną ?!
-Zapraszam do środka-Zaprowadził mnie do jego gabinetu
-A więc...
-Pana żonę spotkał ciężki upadek i niestety....poroniła
-Co ?!-Nie mogłem w to uwierzyć-Ale, jej nic się nie stało ?
-Ma lekki wstrząs mózgu i musimy ją jeszcze zostawić na kilka badań -Nie mogłem powstrzymać się od płaczu, a co dopiero mogła czuć Lena, jakaś cząstka niej umarła.
-Przepraszam, a mogę ją zobaczyć ?
-Tak, ale tylko na chwilkę bo musimy bo musimy powtórzyć tomografię głowy, leży w pokoju nr 12
-Dobrze, dziękuję-Szybkim krokiem wyszedłem z gabinetu i pobiegłem do windy, ale złapał mnie Harry
-Stary, co z nią ?
-O... ona poroniła-Wyrwałem mu się i wsiadłem do windy.
Stanąłem od drzwiami pod numerem 12 i niepewnym krokiem wszedłem.
Leżała zwrócona w stronę okna, podszedłem do niej cicho i przytuliłem, czułem tylko jak uchwyciła moją dłoń, wtuliła się we mnie i zaczęła jeszcze mocniej płakać.
-Proszę, nie płacz kochanie-Pogładziłem ją po włosach
-Dlaczego my ?! Dlaczego-Mogłem zobaczyć jej prze piękne brązowe oczy, okryte taflą łez
-Najwidoczniej, tak musiało być, zobaczysz, wszystko jeszcze się ułoży-Próbowałem przy niej nie płakać, ale mi to nie wychodziło.
Po chwili przyszła przyszła pielęgniarka i zabrała Lenę na badania, a ja pojechałem do jej rodziców powiedzieć o tym wszystkim.
_________________________________________________________________________________
I jak ?! Mam nadzieję, że się podoba ;* Planowałam ten moment już od samego początku, ale potem wszystko się ułoży, chociaż przeczytacie sami. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to jutro będzie nowy rozdział :P/Klaudzia xx <3
Szybko do niej podbiegłem, nie reagowała, puls był ledwo wyczuwalny. Błyskawicznie wybrałem numer na pogotowie, na całe szczęście przyjechali bardzo szybko. Zabrali ją, a ja pojechałem moim samochodem zaraz za nimi. Byłem przerażony, bałem się, że coś się jej stanie, albo dziecku. Nie mogłem już wytrzymać w tej poczekalni, więc od razu zadzwoniłem do Liama:
-Halo, coś się stało ?
-Liam, jeżeli możesz to szybko przyjeżdżaj jestem w szpitalu
-Już jadę, ale co się stało ?
-Lena, spadł ze schodów i straciła przytomność, bardzo cię proszę pośpiesz się.
Ok, już jadę-Rozłączył się
Przyjechał dosłownie po chwili, razem z Lou, Zaynem, Hazzą i Danielle.
Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=muiDi6f4cjA
-Wiadomo już coś-Pytał zmartwiony Zayn
-Nie, nikt nie chce mi nic powiedzieć-Łzy leciały mi strumieniami po policzkach, chociaż próbowałem temu zapobiec.
-Niall, nie martw się Lena jest silna, nic się jej nie stanie, przynajmniej miejmy taką nadzieję-Próbowała mnie pocieszyć Danielle
-Dziękuję...
-Pan Horan ?-Zawołał mnie doktor
-Tak ?! Co z moją żoną ?!
-Zapraszam do środka-Zaprowadził mnie do jego gabinetu
-A więc...
-Pana żonę spotkał ciężki upadek i niestety....poroniła
-Co ?!-Nie mogłem w to uwierzyć-Ale, jej nic się nie stało ?
-Ma lekki wstrząs mózgu i musimy ją jeszcze zostawić na kilka badań -Nie mogłem powstrzymać się od płaczu, a co dopiero mogła czuć Lena, jakaś cząstka niej umarła.
-Przepraszam, a mogę ją zobaczyć ?
-Tak, ale tylko na chwilkę bo musimy bo musimy powtórzyć tomografię głowy, leży w pokoju nr 12
-Dobrze, dziękuję-Szybkim krokiem wyszedłem z gabinetu i pobiegłem do windy, ale złapał mnie Harry
-Stary, co z nią ?
-O... ona poroniła-Wyrwałem mu się i wsiadłem do windy.
Stanąłem od drzwiami pod numerem 12 i niepewnym krokiem wszedłem.
Leżała zwrócona w stronę okna, podszedłem do niej cicho i przytuliłem, czułem tylko jak uchwyciła moją dłoń, wtuliła się we mnie i zaczęła jeszcze mocniej płakać.
-Proszę, nie płacz kochanie-Pogładziłem ją po włosach
-Dlaczego my ?! Dlaczego-Mogłem zobaczyć jej prze piękne brązowe oczy, okryte taflą łez
-Najwidoczniej, tak musiało być, zobaczysz, wszystko jeszcze się ułoży-Próbowałem przy niej nie płakać, ale mi to nie wychodziło.
Po chwili przyszła przyszła pielęgniarka i zabrała Lenę na badania, a ja pojechałem do jej rodziców powiedzieć o tym wszystkim.
_________________________________________________________________________________
I jak ?! Mam nadzieję, że się podoba ;* Planowałam ten moment już od samego początku, ale potem wszystko się ułoży, chociaż przeczytacie sami. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to jutro będzie nowy rozdział :P/Klaudzia xx <3
ROZDZIAŁ 76
-Słucham ?!-Nie dowierzałam temu co usłyszałam
-Jest pani w ciąży, co prawda jest to dopiero początek, ale serdeczne grtulacje.
-Dobrze, dziękuję, do widzenia-Zabrałam swoje rzeczy i cała oszołomiona wyszłam z kliniki.
Wsiadłam do mojego Range Rovera i nie zważając na nic pojechałam do domu,mało co nie powodując wypadku.Zrobiłam sobie gorącą herbatę, usiadłam na sofie razem z Beniaminem i zaczęłam to tym wszystkim myśleć. Z jednej strony się cieszyłam, że będę miała dzidziusia, a z drugiej bałam się reakcji Nialla, co on na to powie, chociaż jest moim mężem i powinien to zaakceptować.
Nie tracąc czasu, poszłam się odświeżyć, założyłam to: http://allani.pl/zestaw/523385, po czym pojechałam do Danielle.
Po niecałej godzinie byłam na miejcsu
-Cześć, wchodź-Trzymała na rękach malutką i słodką Elenę
-Hej
-Co cię sprowadza ?
-A co nie mona odwiedzić swojej przyjaciółki
-Serio ?-Popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem
-No, dobra, muszę ci coś powiedzieć i czegoś się poradzić
-Wal śmiało.
-Bo ja... ja jestem w ciąży.
-Naprawdę, strasznie się cieszę
-Tak, ja też, ale boję się reakcji Nialla
-Lena, nie masz się czego bać, pamiętasz, ja miałam tak samo i powiedziałaś mi, że Liam na pewno będzie szczęśliwy, więc z Niallem będzie tak samo, zobaczysz
-Dziękuję, chłopcy przyjeżdżają jutro, więc postaram się mu jakoś to przekazać.
Poszliśmy potem na spacer z Eleną, nie chciało mi się wracać na noc do domu, więc przenocowałam u Danielle,a następnego dnia rano szybko pojechałam do domu, przebrałam się; http://allani.pl/zestaw/523652 i pojechałam na zakupy, bo jak Nialler przyjedzie, to pewnie będzie głodny, a ja już wszystko zjadłam.
Po zakupach, przyrządziłam obiad i pozostało tylko czekać, aż przyjedzie, po chwili zadzwonił telefon:
-Słucham ?
-Hej, kochanie zaraz będę, gdzieś za około 15 minut.
-Świetnie, to czekam. paa
Tak jak obiecał przyjechał za 15 minut
-Lena-Rzucił mi się na szyje.
-Hej skarbie, dobrze, że jesteś mu....przygotowałam specjalnie obiad.
-Z miłą chęcią zjem, jestem strasznie głodny.
-No kto by się tego spodziewaał.
Zaczęliśmy posiłek, ale jako nie miałam apetytu, przebierałam sałatkę widelcem
-Kochanie, coś się stało-Złapał mnie za ręce
-Nie, naprawdę
-Ale, kochanie ja widzę,m że coś jest nie tak, możesz mi przecież powiedzieć
-Dobrze-Wzięłam głęboki wdech-Niall, skarbie, ja...jestem w ciąży
-Naprawdę...strasznie się cieszę-Podbiegł do mnie i wziął na ręce i zaczął mną kręcić
-Cieszysz się, bałam się, że będziesz z...-Przerwał mi pocałunkiem
-Dlaczego miałbym być zły ? Dlatego, że moja żona urodzi dziecko ? Jestem prze szczęśliwy kochanie.
Wieczorem pojechaliśmy do moich rodziców, opowiedzieć im, że będą mieli wnuka lub wnuczkę, też się cieszyli, potem dowiedziała się reszta 1D i rodzice Nialla.
Ciąża, przebiegała bez żadnych przeszkód nie licząc wyzwisk "Directioners" ale dało się to znieść.
Okazało się, że będziemy mieli córeczkę. Niall strasznie się cieszył z resztą ja też. jestem już w 5 miesiącu ciąży, a dziś właśnie idę z Nillem na badania.
Wstałam około 10, jak zawsze codzienna toaleta, włosy związałam w koka i założyłam to: http://allani.pl/zestaw/524700 i zeszłam do kuchni, tam gdzie podejrzewałam był Niall.
Schodziłam, gdy nagle się potknęłam i spadłam ze schodów, ostatnie co zobaczyłam to Nialla zrywającego się z krzesła i biegnącego w moją stronę.
__________________________________________________________________________________
Tak zwrot akcji, możliwe, że jeszcze dziś coś dodam.Dziękuję serdecznie za komentarze :P
/Klaudzia <3 xx
-Jest pani w ciąży, co prawda jest to dopiero początek, ale serdeczne grtulacje.
-Dobrze, dziękuję, do widzenia-Zabrałam swoje rzeczy i cała oszołomiona wyszłam z kliniki.
Wsiadłam do mojego Range Rovera i nie zważając na nic pojechałam do domu,mało co nie powodując wypadku.Zrobiłam sobie gorącą herbatę, usiadłam na sofie razem z Beniaminem i zaczęłam to tym wszystkim myśleć. Z jednej strony się cieszyłam, że będę miała dzidziusia, a z drugiej bałam się reakcji Nialla, co on na to powie, chociaż jest moim mężem i powinien to zaakceptować.
Nie tracąc czasu, poszłam się odświeżyć, założyłam to: http://allani.pl/zestaw/523385, po czym pojechałam do Danielle.
Po niecałej godzinie byłam na miejcsu
-Cześć, wchodź-Trzymała na rękach malutką i słodką Elenę
-Hej
-Co cię sprowadza ?
-A co nie mona odwiedzić swojej przyjaciółki
-Serio ?-Popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem
-No, dobra, muszę ci coś powiedzieć i czegoś się poradzić
-Wal śmiało.
-Bo ja... ja jestem w ciąży.
-Naprawdę, strasznie się cieszę
-Tak, ja też, ale boję się reakcji Nialla
-Lena, nie masz się czego bać, pamiętasz, ja miałam tak samo i powiedziałaś mi, że Liam na pewno będzie szczęśliwy, więc z Niallem będzie tak samo, zobaczysz
-Dziękuję, chłopcy przyjeżdżają jutro, więc postaram się mu jakoś to przekazać.
Poszliśmy potem na spacer z Eleną, nie chciało mi się wracać na noc do domu, więc przenocowałam u Danielle,a następnego dnia rano szybko pojechałam do domu, przebrałam się; http://allani.pl/zestaw/523652 i pojechałam na zakupy, bo jak Nialler przyjedzie, to pewnie będzie głodny, a ja już wszystko zjadłam.
Po zakupach, przyrządziłam obiad i pozostało tylko czekać, aż przyjedzie, po chwili zadzwonił telefon:
-Słucham ?
-Hej, kochanie zaraz będę, gdzieś za około 15 minut.
-Świetnie, to czekam. paa
Tak jak obiecał przyjechał za 15 minut
-Lena-Rzucił mi się na szyje.
-Hej skarbie, dobrze, że jesteś mu....przygotowałam specjalnie obiad.
-Z miłą chęcią zjem, jestem strasznie głodny.
-No kto by się tego spodziewaał.
Zaczęliśmy posiłek, ale jako nie miałam apetytu, przebierałam sałatkę widelcem
-Kochanie, coś się stało-Złapał mnie za ręce
-Nie, naprawdę
-Ale, kochanie ja widzę,m że coś jest nie tak, możesz mi przecież powiedzieć
-Dobrze-Wzięłam głęboki wdech-Niall, skarbie, ja...jestem w ciąży
-Naprawdę...strasznie się cieszę-Podbiegł do mnie i wziął na ręce i zaczął mną kręcić
-Cieszysz się, bałam się, że będziesz z...-Przerwał mi pocałunkiem
-Dlaczego miałbym być zły ? Dlatego, że moja żona urodzi dziecko ? Jestem prze szczęśliwy kochanie.
Wieczorem pojechaliśmy do moich rodziców, opowiedzieć im, że będą mieli wnuka lub wnuczkę, też się cieszyli, potem dowiedziała się reszta 1D i rodzice Nialla.
Ciąża, przebiegała bez żadnych przeszkód nie licząc wyzwisk "Directioners" ale dało się to znieść.
Okazało się, że będziemy mieli córeczkę. Niall strasznie się cieszył z resztą ja też. jestem już w 5 miesiącu ciąży, a dziś właśnie idę z Nillem na badania.
Wstałam około 10, jak zawsze codzienna toaleta, włosy związałam w koka i założyłam to: http://allani.pl/zestaw/524700 i zeszłam do kuchni, tam gdzie podejrzewałam był Niall.
Schodziłam, gdy nagle się potknęłam i spadłam ze schodów, ostatnie co zobaczyłam to Nialla zrywającego się z krzesła i biegnącego w moją stronę.
__________________________________________________________________________________
Tak zwrot akcji, możliwe, że jeszcze dziś coś dodam.Dziękuję serdecznie za komentarze :P
/Klaudzia <3 xx
INFO ;P
Wpadłam ostatnio na pomysł na nowego bloga, ale zacznę go pisać dopiero gdy skończę tego, czyli nie prędko. Będzie on też o Niallu, ale zupełnie o innej treści. Myślałam nad tym długo i mam nadzieję, żę się spodoba :P
/Klaudzia xx
/Klaudzia xx
piątek, 14 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 75
Gdy wszyscy goście się już rozeszli, zostaliśmy z Niallem, jeszcze aby zabrać, resztę ciast i prezenty.
-Jestem wyczerpana-Siadłam na pierwszym z brzegu krześle
-Ja też kochanie-Usiadł obok mnie
-Wiesz... to był najpiękniejszy dzień w moim życiu, no w sumie to dwa
-W moim też skarbie-Złapał mnie za ręce i delikatnie musnął moje usta.
-Kochanie..
-Tak ?
-Mogli byśmy już jechać do domy ?
-Jasne, tylko zawołam kierowce.
Do domu przyjechaliśmy około 10 rano, od razu poszliśmy spać, bo byliśmy strasznie wykończeni.
Ja wstałam około 17, więc już nie przebierałam się z piżamy, i poszłam sobie zrobić coś do pica, a Niall przyszedł do kuchni po jakiś 20 minutach.
-Jej, już tak późno-Przeciągnął się
-No, widzisz niestety, a trzeba by jeszcze wyjść z Beniaminem na spacer-Sugerowałam, że to jego kolej
-Mogę pójść, al...
-To dobrze, bo mi się jakoś nie che
-Ale, jeżeli moja żona pójdzie ze mną
-Hmm... do dobrze mężu,-Dałam mu buziaka w policzek-Idę się przebrać
Założyłam to: http://allani.pl/zestaw/517054, fryzura jeszcze utrzymała się z wczoraj, więc ją zostawiłam.
-Możemy iść-Zbiegłam po schodach
-Ok-Zapiął smycz Beniaminowi i poszliśmy do parku.
Jak zwykle Niall dał parę autografów i zdjęć, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało, niektórzy się dziwnie na mnie patrzeli typu nie zasługujesz na niego, ale od innych było czuć to bądź dla niego dobra, cieszę się, waszym szczęściem, czyli od takich True Directioners.
Posiedzieliśmy trochę w tym parku, po czym wróciliśmy do domu.
Zrobiłam coś ciepłego do picia i zasiedliśmy na kanapie, znaczy Niall siedział, a ja leżałam oparta głową o jego uda .
-To co oglądamy ?-Zapytał
-A mogę wybrać ?!
-Zastanówmy się... do dobrze
-W takim razie... "Lol"
-Niee proszę, kochanie
-Następnym razem ty wybierzesz
-Ok, jakoś się przełamię
-I to rozumiem-Wstałam załączyłam dvd i powróciłam do mojej poprzedniej pozycji
Na samym początku mu się nie podobało, ale w połowie filmu zaczął się o wszystko dopytywac
Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=tUGEzPH2dJQ
-Ej, ale to przecież był jej przyjaciel
-No, ale teraz są razem
-A dlaczego z tamtym zerwała
-Ponieważ przespał się z inną
-Aha, a dlacz...-Przerwałam mu pocałunkiem
-Oj muszę tak częściej-Przerwał po czym wrócił do pocałunku
Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętnie. Ściągnęłam koszulę Niallera, ale pod nią miał jeszcze T-shirt, nie pozostając dłużny uczynił to samo z moim swetrem, więc zostałam w samym biustonoszu.
Cały czas się całując, Niall wziął mnie na ręce i zabrał do naszej sypialni. Tam szybko pozbyliśmy się reszty ubrań.Niall z wielką ochotą całował moją szyję, obojczyk, aż w końcu leżeliśmy już na sobie.
-Niall...
-Tak, kochanie ?
-To mój pierwszy ra...-Nie dał mi dokończyć
-Nie martw się będę delikatny-Założył prezerwatywę , po czym znowu zaczęliśmy się całować. Po chwili Niall już był we mnie, był taki delikatny i czuły. Po chwili zaczął "przyśpieszać" stawał się ostrzejszy, ale nie przeszkadzało mi to, biła od niego prawdziwa miłość do mnie.
Po chwili doszliśmy, praktycznie w tym samym momencie. Niall wyszedł ze mnie i znowu połączyliśmy nasze usta w pocałunku. Zasapani leżeliśmy na łóżku, a Niall okrył nas kocem.
Następnego dnia , gdy sie obudziłam, czułam się o dziwo wypoczęta, Nialla już przy mnie nie było. Więc wstałam, poszłam odbyć codzienną toaletę, ubrałam się w to: http://allani.pl/zestaw/519012 i zeszłam do kuchni
-Cześć kotku-Oczywiście nie obyło się bez buziaka na dzień dobry.
-Hej, jak się spało ?
-Wyśmienicie
-W takim razie, na równie wspaniały poranek mam dla ciebie śniadanie.
-Dziękuję-Usiedliśmy do stołu na pyszne grzanki z sosem jagodowym.
-Kochanie masz dziś jakiś wywiad czy coś ?
-Nie, na całe szczęście nie
-To dziś zostaniesz sam, bo idę do pracy
-A musisz ?
-Tak, bo teraz gdy nie ma Danielle, pomoc Alex nie jest wystarczająca i musimy kogoś zatrudnić.
-Oj, szkoda... to może pójdę z tobą
-Jak chcesz-Uśmiechnęłam się do niego
Po około 30 minutach byliśmy już w szkole. Niall poszedł się po niej porozglądać, a ja zaczęłam spotkanie w sprawie pracy z jedną z pań.
Okazała się idealna, więc skończyłam dużo wcześniej.
Nie umiałam nigdzie znaleść Niallera, aż w końcu natrafiłam na zajęcia Alex i tam go właśnie znalazłam tańczył z maluchami, wyglądało to przekomicznie, bo im wychodziło to lepiej
-Przepraszam, że przerywam, ale kochanie możemy już iść.
-Ok, już idę-Pożegnał się z dziećmi, wyglądało to tak słodko.
-Ale, ładnie tańczyłeś
-Też mi się tak wydaje, ale teraz to już zgłodniałem, może jakiś obiad ?
-Z miłą chęcią mój tancerzyku- Poczochrałam jego włosy.
Poszliśmy do KFC na jakiś "szybki" obiad, a resztę dnia spędziliśmy w domu.
Cały przyszły tydzień Nialler, ma wolny, więc postanowiliśmy go spędzi sami.
-Musisz jechać ?
-Tak, kochanie niestety tak, ale to tylko pięć dni, zobaczysz, że to szybko zleci
-Mam, taką nadzieję-Całe 1D leciało do Włoch na galę i promocję płyty.
-Paa skarbie-Czule mnie pocałował
-Do zobaczenia.
Z nudów, poszłam z psem na spacer, weszłam do szkoły sprawdzić jak sobie daje rady nowa pracownica i w sumie tak zleciał mi ten dzień. Wieczorem poszłam jeszcze do Nando's na kolacje i wróciłam do domu.
Było już dosyć późno więc położyłam się spać. W środku nocy obudziłam się z okropnym bólem brzucha, ogólnie było mi niedobrze. Następnego dnia było tak samo, myślałam, że zatrułam się tą kolacją, ale to nie było to. Przez następne dwa dni było tak samo, aż wreszcie postanowiłam iść do lekarza.
Byłam umówiona na 12, więc wstałam około 10, szybki prysznic, ogólna codzienna toaleta. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/521786, z szafy wyciągnęłam na szybko zwykłą skórzaną kurtkę , narzuciłam ją i pojechałam do ośrodka.
Zrobili mi wszystkie badania
-Yhhm...-Oglądał wyniki
-Tak ?
-Tak, jak myślałem, gratuluję jest pani w ciąży!.
__________________________________________________________________________________
Długo nic nie dodawałam, ale mam teraz strasznie dużo nauki. Mam nadzieję, że się spodoba :D Liczę na koment.
/Klaudzia xx <3
-Jestem wyczerpana-Siadłam na pierwszym z brzegu krześle
-Ja też kochanie-Usiadł obok mnie
-Wiesz... to był najpiękniejszy dzień w moim życiu, no w sumie to dwa
-W moim też skarbie-Złapał mnie za ręce i delikatnie musnął moje usta.
-Kochanie..
-Tak ?
-Mogli byśmy już jechać do domy ?
-Jasne, tylko zawołam kierowce.
Do domu przyjechaliśmy około 10 rano, od razu poszliśmy spać, bo byliśmy strasznie wykończeni.
Ja wstałam około 17, więc już nie przebierałam się z piżamy, i poszłam sobie zrobić coś do pica, a Niall przyszedł do kuchni po jakiś 20 minutach.
-Jej, już tak późno-Przeciągnął się
-No, widzisz niestety, a trzeba by jeszcze wyjść z Beniaminem na spacer-Sugerowałam, że to jego kolej
-Mogę pójść, al...
-To dobrze, bo mi się jakoś nie che
-Ale, jeżeli moja żona pójdzie ze mną
-Hmm... do dobrze mężu,-Dałam mu buziaka w policzek-Idę się przebrać
Założyłam to: http://allani.pl/zestaw/517054, fryzura jeszcze utrzymała się z wczoraj, więc ją zostawiłam.
-Możemy iść-Zbiegłam po schodach
-Ok-Zapiął smycz Beniaminowi i poszliśmy do parku.
Jak zwykle Niall dał parę autografów i zdjęć, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało, niektórzy się dziwnie na mnie patrzeli typu nie zasługujesz na niego, ale od innych było czuć to bądź dla niego dobra, cieszę się, waszym szczęściem, czyli od takich True Directioners.
Posiedzieliśmy trochę w tym parku, po czym wróciliśmy do domu.
Zrobiłam coś ciepłego do picia i zasiedliśmy na kanapie, znaczy Niall siedział, a ja leżałam oparta głową o jego uda .
-To co oglądamy ?-Zapytał
-A mogę wybrać ?!
-Zastanówmy się... do dobrze
-W takim razie... "Lol"
-Niee proszę, kochanie
-Następnym razem ty wybierzesz
-Ok, jakoś się przełamię
-I to rozumiem-Wstałam załączyłam dvd i powróciłam do mojej poprzedniej pozycji
Na samym początku mu się nie podobało, ale w połowie filmu zaczął się o wszystko dopytywac
Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=tUGEzPH2dJQ
-Ej, ale to przecież był jej przyjaciel
-No, ale teraz są razem
-A dlaczego z tamtym zerwała
-Ponieważ przespał się z inną
-Aha, a dlacz...-Przerwałam mu pocałunkiem
-Oj muszę tak częściej-Przerwał po czym wrócił do pocałunku
Zaczęliśmy się całować coraz bardziej namiętnie. Ściągnęłam koszulę Niallera, ale pod nią miał jeszcze T-shirt, nie pozostając dłużny uczynił to samo z moim swetrem, więc zostałam w samym biustonoszu.
Cały czas się całując, Niall wziął mnie na ręce i zabrał do naszej sypialni. Tam szybko pozbyliśmy się reszty ubrań.Niall z wielką ochotą całował moją szyję, obojczyk, aż w końcu leżeliśmy już na sobie.
-Niall...
-Tak, kochanie ?
-To mój pierwszy ra...-Nie dał mi dokończyć
-Nie martw się będę delikatny-Założył prezerwatywę , po czym znowu zaczęliśmy się całować. Po chwili Niall już był we mnie, był taki delikatny i czuły. Po chwili zaczął "przyśpieszać" stawał się ostrzejszy, ale nie przeszkadzało mi to, biła od niego prawdziwa miłość do mnie.
Po chwili doszliśmy, praktycznie w tym samym momencie. Niall wyszedł ze mnie i znowu połączyliśmy nasze usta w pocałunku. Zasapani leżeliśmy na łóżku, a Niall okrył nas kocem.
Następnego dnia , gdy sie obudziłam, czułam się o dziwo wypoczęta, Nialla już przy mnie nie było. Więc wstałam, poszłam odbyć codzienną toaletę, ubrałam się w to: http://allani.pl/zestaw/519012 i zeszłam do kuchni
-Cześć kotku-Oczywiście nie obyło się bez buziaka na dzień dobry.
-Hej, jak się spało ?
-Wyśmienicie
-W takim razie, na równie wspaniały poranek mam dla ciebie śniadanie.
-Dziękuję-Usiedliśmy do stołu na pyszne grzanki z sosem jagodowym.
-Kochanie masz dziś jakiś wywiad czy coś ?
-Nie, na całe szczęście nie
-To dziś zostaniesz sam, bo idę do pracy
-A musisz ?
-Tak, bo teraz gdy nie ma Danielle, pomoc Alex nie jest wystarczająca i musimy kogoś zatrudnić.
-Oj, szkoda... to może pójdę z tobą
-Jak chcesz-Uśmiechnęłam się do niego
Po około 30 minutach byliśmy już w szkole. Niall poszedł się po niej porozglądać, a ja zaczęłam spotkanie w sprawie pracy z jedną z pań.
Okazała się idealna, więc skończyłam dużo wcześniej.
Nie umiałam nigdzie znaleść Niallera, aż w końcu natrafiłam na zajęcia Alex i tam go właśnie znalazłam tańczył z maluchami, wyglądało to przekomicznie, bo im wychodziło to lepiej
-Przepraszam, że przerywam, ale kochanie możemy już iść.
-Ok, już idę-Pożegnał się z dziećmi, wyglądało to tak słodko.
-Ale, ładnie tańczyłeś
-Też mi się tak wydaje, ale teraz to już zgłodniałem, może jakiś obiad ?
-Z miłą chęcią mój tancerzyku- Poczochrałam jego włosy.
Poszliśmy do KFC na jakiś "szybki" obiad, a resztę dnia spędziliśmy w domu.
Cały przyszły tydzień Nialler, ma wolny, więc postanowiliśmy go spędzi sami.
-Musisz jechać ?
-Tak, kochanie niestety tak, ale to tylko pięć dni, zobaczysz, że to szybko zleci
-Mam, taką nadzieję-Całe 1D leciało do Włoch na galę i promocję płyty.
-Paa skarbie-Czule mnie pocałował
-Do zobaczenia.
Z nudów, poszłam z psem na spacer, weszłam do szkoły sprawdzić jak sobie daje rady nowa pracownica i w sumie tak zleciał mi ten dzień. Wieczorem poszłam jeszcze do Nando's na kolacje i wróciłam do domu.
Było już dosyć późno więc położyłam się spać. W środku nocy obudziłam się z okropnym bólem brzucha, ogólnie było mi niedobrze. Następnego dnia było tak samo, myślałam, że zatrułam się tą kolacją, ale to nie było to. Przez następne dwa dni było tak samo, aż wreszcie postanowiłam iść do lekarza.
Byłam umówiona na 12, więc wstałam około 10, szybki prysznic, ogólna codzienna toaleta. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/521786, z szafy wyciągnęłam na szybko zwykłą skórzaną kurtkę , narzuciłam ją i pojechałam do ośrodka.
Zrobili mi wszystkie badania
-Yhhm...-Oglądał wyniki
-Tak ?
-Tak, jak myślałem, gratuluję jest pani w ciąży!.
__________________________________________________________________________________
Długo nic nie dodawałam, ale mam teraz strasznie dużo nauki. Mam nadzieję, że się spodoba :D Liczę na koment.
/Klaudzia xx <3
niedziela, 9 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 74
Do tego najważniejszego dnia w moim życiu został jeszcze jeden dzień. Na te dwa dni "przeprowadziłam się" do domu moich rodziców. Wstałam dziś ledwo co po 8, ponieważ miałam dużo do zrobienia, ostatnie przymiarki, musiałam pojechać na salę zobaczyć czy wszystko idzie po naszej myśli i do tego dziś wieczór panieński. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/515987 włosy związałam w 2 warkocze, zjadłam szybki śniadanie i pojechałam na salę. Na całe szczęście wszystko szło po naszej myśli, potem pojechałam jeszcze potwierdzić wizytę w salonie kosmetycznym, i w sumie tak czas zleciał mi do około 16, a o 19 miała przyjechać Dan i El. Szybko pojechałam do domu, gdy nagle przypomniało mi się, że dziś wypadają urodziny Nialla, szybko napisałam mu sms'a
"Wszystkiego najlepszego kochanie :* Życzę udanej zabawy i mam nadzieję, że się nie rozmyśliłeś ;P Kocham cię Lena xx".
Poszłam wziąść odprężającą kąpiel, nałożyłam lekki makijaż, wyprostowałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka. Założyłam to:http://allani.pl/zestaw/515961. Wszystko dokładanie przygotowałam i pozostało tylko czekać.
-Cześć-Do domu weszła Danielle z malutką Eleną
-Cześć, zapraszam do salonu
Wzięłam Elenę na ręce i zaczęłam się z nią bawić
-Jaka ona jest słodka i do ciebie podobna
-Tak ?
-No, serio mówię, ma po tobie oczy
Elena zasnęła, więc przenieśliśmy ją do pokoju gościnnego i czekaliśmy na El. Przyszła po niespełna 15 minutach od zaśnięcia małej.
Bawiłyśmy się świetnie, oczywiście przy znikomej ilości alkoholu.
Około 2 w nocy dziewczyny pojechały już do domu, bo jutro o 8 mają być na ostatnich przygotowaniach.
Dzisiejszy dzień, zapowiada się jednym z najlepszych w moim życiu. Całą noc nie mogłam zasnąć, myślałam o tym wszystkim, czy to ma sens, czy się nie zawiodę, chociaż Niall jest najważniejszą osobą w moim życiu, ale niepewność i strach zżerało mnie od środka. Niewyspana wstałam przed ósmą, mama przygotowała mi śniadanie, chociaż nie miałam apetytu. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/516063, odświeżyłam twarz .
W tym czasie przyjechała Dan i El. Eleanor przywiozła mi przepiękny bukiet. Mama wsadziła go do wazonu, a my pojechałyśmy do salonu kosmetyczno-fryzjerskiego żeby się jakoś przygotować
Paznokcie , chciałam jakieś neutralne, ale ładne, jeżli chodzi o fryzurę, to zdecydowałam się na taką.
Dziewczyny też wyglądały pięknie, czas spędzony tam uwolnił mnie od tych niepokojących myśli.
Odwiozłam je do domu, a sama pojechałam się ubierać. Zajęło to trochę czasu, ale na całe szczęście miałam przy sobie mamę i oczywiście tatę. Gdy byłam już gotowa, do wyjścia zostało jeszcze 40 minut. Strasznie się denerwowałam, tata próbował mnie uspokoić, czas dłużył się jak nigdy, ale jakoś poszło.
Pojechaliśmy pod kościół, goście już siedzieli w ławkach, na całe szczęście pogoda dopisywała. Niepewnym krokiem weszłam do kościoła pod rękę z tatą. Towarzyszyły mi ogromne nerwy, zaczęła brzmieć piękna muzyka z instrumentów skrzypcowych . Tuż przed ołtarzem tata oddał mnie w ręce Horana.
Całą mszę trzymaliśmy się z ręce, które się niemiłosiernie trząsły. Kapłan podszedł do nas powiedział jakąś formułkę
-Powtarzaj za mną-Zwrócił się do Nialla
-Ja Niall Horan, biorę sobie za żonę, tą obecną tutaj Lenę Skalską-Z moich oczu poleciały łzy
-Teraz twoja kolej-Powiedział cicho kapłan
-Ja Lena Skalska biorę sobie za mężą, obecnego tu Nialla Horana i ślubuję...
Nałożyliśmy sobie obrączki
-Od teraz jesteście małżeństwem, możecie się pocałować-Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku
Reszta mszy przebiegła już bez nerwów.
Po wyjściu z kościoła zostaliśmy obsypani ryżem, oczywiście prezenty, życzenia, po czym pojechaliśmy na salę. Odbył się pierwszy toast, pierwsze "goszko, goszko" tort, oraz podziękowania dla rodziców. Pierwszy taniec był niesamowity, czułam się jak księżniczka ze swoim księciem. W czasie jednego z tańców ulotniliśmy się na spacer.
-Jestem taka szczęśliwa
-Ja też skarbie-Wziął mnie na ręce i czule pocałował-Gdy nagle z budynku zawołała nas babcie Nialla
-Kochani wchodźcie do środka bo się przeziębcie
-Tak już wracamy-Zawołał do niej Niall i zaczęliśmy się śmiać
-Dobrze, wracajmy już zatańczmy znowu
-W takim razie z miłą chęcią.
Zabawa była bardzo udana, oczepiny również, bo El złapała bukiet. Około 2 w nocy wszyscy wyszliśmy na fajerwerki, Niall grał dla mnie na gitarze, ogólnie było przewspaniale.
Całe przyjęcie trwało do około 7 rano, więc dość długo, ale było warto.
__________________________________________________________________________________
I jak ? Mamy nową panią Horan,jutro chyba też się coś pojawi, ale tego to już nie jestem pewna. Liczę na komentarze i mam nadzieję, że się spodobało ;P
/Klaudzia xx <3
"Wszystkiego najlepszego kochanie :* Życzę udanej zabawy i mam nadzieję, że się nie rozmyśliłeś ;P Kocham cię Lena xx".
Poszłam wziąść odprężającą kąpiel, nałożyłam lekki makijaż, wyprostowałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka. Założyłam to:http://allani.pl/zestaw/515961. Wszystko dokładanie przygotowałam i pozostało tylko czekać.
-Cześć-Do domu weszła Danielle z malutką Eleną
-Cześć, zapraszam do salonu
Wzięłam Elenę na ręce i zaczęłam się z nią bawić
-Jaka ona jest słodka i do ciebie podobna
-Tak ?
-No, serio mówię, ma po tobie oczy
Elena zasnęła, więc przenieśliśmy ją do pokoju gościnnego i czekaliśmy na El. Przyszła po niespełna 15 minutach od zaśnięcia małej.
Bawiłyśmy się świetnie, oczywiście przy znikomej ilości alkoholu.
Około 2 w nocy dziewczyny pojechały już do domu, bo jutro o 8 mają być na ostatnich przygotowaniach.
Dzisiejszy dzień, zapowiada się jednym z najlepszych w moim życiu. Całą noc nie mogłam zasnąć, myślałam o tym wszystkim, czy to ma sens, czy się nie zawiodę, chociaż Niall jest najważniejszą osobą w moim życiu, ale niepewność i strach zżerało mnie od środka. Niewyspana wstałam przed ósmą, mama przygotowała mi śniadanie, chociaż nie miałam apetytu. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/516063, odświeżyłam twarz .
W tym czasie przyjechała Dan i El. Eleanor przywiozła mi przepiękny bukiet. Mama wsadziła go do wazonu, a my pojechałyśmy do salonu kosmetyczno-fryzjerskiego żeby się jakoś przygotować
Paznokcie , chciałam jakieś neutralne, ale ładne, jeżli chodzi o fryzurę, to zdecydowałam się na taką.
Dziewczyny też wyglądały pięknie, czas spędzony tam uwolnił mnie od tych niepokojących myśli.
Odwiozłam je do domu, a sama pojechałam się ubierać. Zajęło to trochę czasu, ale na całe szczęście miałam przy sobie mamę i oczywiście tatę. Gdy byłam już gotowa, do wyjścia zostało jeszcze 40 minut. Strasznie się denerwowałam, tata próbował mnie uspokoić, czas dłużył się jak nigdy, ale jakoś poszło.
Pojechaliśmy pod kościół, goście już siedzieli w ławkach, na całe szczęście pogoda dopisywała. Niepewnym krokiem weszłam do kościoła pod rękę z tatą. Towarzyszyły mi ogromne nerwy, zaczęła brzmieć piękna muzyka z instrumentów skrzypcowych . Tuż przed ołtarzem tata oddał mnie w ręce Horana.
Całą mszę trzymaliśmy się z ręce, które się niemiłosiernie trząsły. Kapłan podszedł do nas powiedział jakąś formułkę
-Powtarzaj za mną-Zwrócił się do Nialla
-Ja Niall Horan, biorę sobie za żonę, tą obecną tutaj Lenę Skalską-Z moich oczu poleciały łzy
-Teraz twoja kolej-Powiedział cicho kapłan
-Ja Lena Skalska biorę sobie za mężą, obecnego tu Nialla Horana i ślubuję...
Nałożyliśmy sobie obrączki
-Od teraz jesteście małżeństwem, możecie się pocałować-Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku
Reszta mszy przebiegła już bez nerwów.
Po wyjściu z kościoła zostaliśmy obsypani ryżem, oczywiście prezenty, życzenia, po czym pojechaliśmy na salę. Odbył się pierwszy toast, pierwsze "goszko, goszko" tort, oraz podziękowania dla rodziców. Pierwszy taniec był niesamowity, czułam się jak księżniczka ze swoim księciem. W czasie jednego z tańców ulotniliśmy się na spacer.
-Jestem taka szczęśliwa
-Ja też skarbie-Wziął mnie na ręce i czule pocałował-Gdy nagle z budynku zawołała nas babcie Nialla
-Kochani wchodźcie do środka bo się przeziębcie
-Tak już wracamy-Zawołał do niej Niall i zaczęliśmy się śmiać
-Dobrze, wracajmy już zatańczmy znowu
-W takim razie z miłą chęcią.
Zabawa była bardzo udana, oczepiny również, bo El złapała bukiet. Około 2 w nocy wszyscy wyszliśmy na fajerwerki, Niall grał dla mnie na gitarze, ogólnie było przewspaniale.
Całe przyjęcie trwało do około 7 rano, więc dość długo, ale było warto.
__________________________________________________________________________________
I jak ? Mamy nową panią Horan,jutro chyba też się coś pojawi, ale tego to już nie jestem pewna. Liczę na komentarze i mam nadzieję, że się spodobało ;P
/Klaudzia xx <3
ROZDZIAŁ 73
Gdy wróciliśmy do domu, poszliśmy od razu spać, bo byliśmy tak zmęczeni, że do moich rodziców postanowiliśmy jechać jutro.
-Niall, kochanie wstawaj, już po 12
-Yhhy, jeszcze 5 minutek
-Ale ja już zrobiłam śniadanie
-A, no to już wstaję-Zerwał się z łóżka
-To ja pójdę się przebrać, czekam w kuchni.
-Ok
Nałożyłam lekki makijaż, włosy wyprostowałam i ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/510590 i poszłam do kuchni w której o dziwo Nialler już czekał
-Tak szybko ?
-Twoje jedzenie mnie wzywało
-Ha ha bardzo śmieszne
-Nie, no żartuję ty-Złapał mnie od tyłu za biodra-A, kochanie, wiem że jeszcze jest czas , ale jakoś nie dawało mi to spokoju. Myślałam wczoraj całą noc o dniu naszego ślubu i tak wpadłem na pomysł, żeby może 14 września ? Tak na pamiątkę, że właśnie wtedy zostaliśmy parą
Odwróciłam się w jego stronę-Niall to wspaniały pomysł-Pocałowałam go
-Wiedziałam, że ci się spodoba, ale możemy już jeść
-No oczywiście, tak długo czekałeś-Wystawiłam język
Po zjedzonym posiłku pojechaliśmy do moich rodziców
-Cześć Mamo-Rzuciłam się jej na szyję
-Cześć córciu, Niall
-Dzień dobry pani-Pocałował ją w dłoń
-No to siadajcie i opowiadajcie, jak tak na wakacjach
-Wspaniale, a tak po za tym to Niall poprosił mnie o rękę
-Naprawdę, to gratuluję, bardzo się cieszę, że to właśnie ty Niall
-No ja też-Na jego twarzy zagościł uśmiech
-Lena, powiem twojemu tacie tylko gdy wróci
-Dobrze, a tak jeżeli zapytam gdzie Beniamin ?
-W ogrodzie, bawi się
-To ja go zabiorę i chyba będziemy się zbierać, co nie Kochanie ?
-Tak musimy jeszcze zrobić zakupy
-W takim razie strasznie się cieszę, z waszego szczęścia i dziękuję, że przyszliście.
Reszta życia mijała nam bardzo przyjemnie w swoim towarzystwie, wiadomo Niall musiał często wyjeżdżać choćby na parę dni, no ale w końcu to jego praca.Ślub chcieliśmy odbyć w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół.
Do naszego ślubu zostało półtora miesiąca, a Niall i reszta 1D pojechali w trasę koncertową po Ameryce południowej.
Dziś wybrałam się na zakupy po suknie ślubną, buty i akcesoria. Niestety El nie mogła przyjechać, więc poszłam tylko z Danielle
-Już nie mogę się doczekać
-Nie martw się wszytko będzie dobrze, pamiętasz jak mnie podnosiłaś na duchu
-Tak, dokładnie w tym samym salonie
-No właśnie, więc przytocz sobie te słowa i powinno być dobrze-Posłała mi ciepły uśmiech.
Nie umiałam się na nic zdecydować, chciałam, żeby moja suknia była skromna z jakimś ciekawym akcentem,tą jedyną wymarzoną znalazłam po około 3 godzinach:
-Ta będzie idealna
-Z tymi butami-Zauważyła Dan-A teraz biegnij przymierzyć
-I jak-Obróciłam się w okół własnej osi
-Boże jak ty pięknie wyglądasz
-Tak myślisz ?
-Tak
-Dobra, to przebiorę się i możemy iść do zapłacić
Po udanym zakupie poszliśmy do auta, już miałam jechać gdy Danielle dostała skurcz
-Nic ci nie jest ?
-Nie... możemy już jechać
-Dobrze-Powiedziałam niepewnie, gdy to się powtórzyło
Złapała mnie za ramie-To chyba już, mogła byś mnie zawieść do szpitala
-Tak już jedziemy.
Na całe szczęście nie było korków i zdążyliśmy w porę do szpitala
Zaprowadziłam Dan do pielęgniarki, a sama zadzwoniłam do Nialla
-Kochanie ?
-Tak Lena coś się stał ?
-Powiedz Liamowi, że Dan rodzi
-Ok,-Rozłączył się
Musiałam chwilkę poczekać na lekarza
-Przepraszam, panie doktorze, co z Danielle Peazer ?
-Skurcze ustały, ale podejrzewamy, że jeszcze dziś urodzi
-Dobrze, dziękuję, a mogę się z nią zobaczyć ?
-Na razie nie bo jest na usg, ale jeżeli pani by mogła to przydały by się jakieś rzeczy panny Peazer
-Dobrze, rozumiem
Szybko pojechałam, do jej domu bo klucze zostawiła w samochodzie. Zapakowałam, jakąś piżamę, coś z kosmetyków i jakieś ubrania. Szybko wsiadłam samochód.
Weszłam do sali w której leżała Danielle
-Hej, przywiozłam ci jakieś rzeczy
-O dziękuję , a mam taką prośbę mogła byś zadzwonić do Liama ?
-Już to zrobiłam
-W takim razie znowu dziękuję-Siedziałam z nią dosyć długo, gdy nagle znowu dostała skurczów
-Lena, mogła byś
-Tak już idę-Zawołałam lekarza, po krótkiej chwili pojechali na salę porodową i pozostawało tylko czekać
-Lena, gdzie jest Danielle ?-Do szpitala wbiegł Liam
-Haj, przyjechałeś, jest w sali porodowej, lepiej tam idź
-Ok, dziękuję-Poszedł do pielęgniarki, aby go tam zaprowadziła
Gdy nagle do poczekalni weszła reszta
-Hej, co wy tu robicie ?
-Przylecieliśmy z Liamem
-A co z trasą ?
-Musieliśmy odwołać, chociaż zostały 2 tygodnie
-Niall, Danielle będzie wam bardzo wdzięczna, że przyjechaliście
-Wiemy, a po za tym chciałem cię już zobaczyć
-Kochanie, ja też- Przytuliłam go.
Po około godzinie od ich przyjazdu, wyszedł z sali cały uradowany
-I co- "Rzucił się na niego Louis"
-Piękna i zdrowa dziewczynka
-O gratuluję tatusiu-podeszłam do niego i przytuliłam, reszta zrobiła to samo
-A kiedy będziemy mogli ją zobaczyć ?
-Najlepiej żebyście pojechali do domu i przyjechali jutro bo musi odpocząć
-A co z tobą-Zapytał Zayn
-Ja poczekam,a Lena mogła byś na stronę
-Tak -Odeszliśmy kawałek
-Bardzo ci dziękuję, że się nią opiekowałaś gdy mnie nie było
-Nie ma spray, tak robią przyjaciele
-Jeszcze raz bardzo ci dziękuję.
Wszyscy pojechaliśmy do domu, prócz Liama i żeby jutro móc ja odwiedzić.
-Co tam masz ?-Niall wyczaił pięknie zapakowane pudło, które wnosiłam do domu
-A nie twoja sprawa-Pokazałam mu język
-A ja już się chyba domyślam
-No i chyba się dobrze domyślasz, ale zobaczysz to dopiero za miesiąc
-Jeszcze tak długo czekać, ahh mogłem wybrać datę miesiąc wcześniej
-No widzisz, twój błąd haha, a teraz ja idę już spać, ten dzień mnie wykończył
-Czekaj skarbie ja też idę.
Następnego dnia wstaliśmy około 11 spokojnie zjedliśmy śniadanie, poszliśmy się ubrać: http://allani.pl/zestaw/515579, a przed wizytą w szpitalu pojechaliśmy z Niallem po kwiaty.
-Hej-W sali leżała Dan, z dzieckiem na rękach ale Liama nie było
-Cześć wchodźcie
-Proszę-Niall dał Dan kwiaty
-Dziękuję bardzo
-Gdzie Liam ?
-Poszedł do łazienki za chwilę pewnie przyjdzie
-Jej, jaka ona śliczna
-A wiesz, jak będzie sie nazywać ?
-Nie mam pojęcia
-Razem z Liamam uznaliśmy, że Elena, Lena od ciebie, a E od El
-O czuję się zaszczycona
Spędziliśmy tam połowę dnia, potem przyjechała reszta chłopaków, oraz reporterów i fanek co nie bardzo zadowalało Liama.
Elenę ochrzcili tydzień przed naszym ślubem, żeby nie czekać tak długo.
_________________________________________________________________________________
W następnym rozdziale będzie już ślub, ale nie martwcie się to nie będzie koniec, jeszcze się dużo wydarzy . Jeżeli chcecie to możliwe, że dziś jeszcze się pojawi rozdział ze ślubem o ile się wyrobię.
/Klaudzia xx <3
-Niall, kochanie wstawaj, już po 12
-Yhhy, jeszcze 5 minutek
-Ale ja już zrobiłam śniadanie
-A, no to już wstaję-Zerwał się z łóżka
-To ja pójdę się przebrać, czekam w kuchni.
-Ok
Nałożyłam lekki makijaż, włosy wyprostowałam i ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/510590 i poszłam do kuchni w której o dziwo Nialler już czekał
-Tak szybko ?
-Twoje jedzenie mnie wzywało
-Ha ha bardzo śmieszne
-Nie, no żartuję ty-Złapał mnie od tyłu za biodra-A, kochanie, wiem że jeszcze jest czas , ale jakoś nie dawało mi to spokoju. Myślałam wczoraj całą noc o dniu naszego ślubu i tak wpadłem na pomysł, żeby może 14 września ? Tak na pamiątkę, że właśnie wtedy zostaliśmy parą
Odwróciłam się w jego stronę-Niall to wspaniały pomysł-Pocałowałam go
-Wiedziałam, że ci się spodoba, ale możemy już jeść
-No oczywiście, tak długo czekałeś-Wystawiłam język
Po zjedzonym posiłku pojechaliśmy do moich rodziców
-Cześć Mamo-Rzuciłam się jej na szyję
-Cześć córciu, Niall
-Dzień dobry pani-Pocałował ją w dłoń
-No to siadajcie i opowiadajcie, jak tak na wakacjach
-Wspaniale, a tak po za tym to Niall poprosił mnie o rękę
-Naprawdę, to gratuluję, bardzo się cieszę, że to właśnie ty Niall
-No ja też-Na jego twarzy zagościł uśmiech
-Lena, powiem twojemu tacie tylko gdy wróci
-Dobrze, a tak jeżeli zapytam gdzie Beniamin ?
-W ogrodzie, bawi się
-To ja go zabiorę i chyba będziemy się zbierać, co nie Kochanie ?
-Tak musimy jeszcze zrobić zakupy
-W takim razie strasznie się cieszę, z waszego szczęścia i dziękuję, że przyszliście.
Reszta życia mijała nam bardzo przyjemnie w swoim towarzystwie, wiadomo Niall musiał często wyjeżdżać choćby na parę dni, no ale w końcu to jego praca.Ślub chcieliśmy odbyć w gronie rodziny i najbliższych przyjaciół.
Do naszego ślubu zostało półtora miesiąca, a Niall i reszta 1D pojechali w trasę koncertową po Ameryce południowej.
Dziś wybrałam się na zakupy po suknie ślubną, buty i akcesoria. Niestety El nie mogła przyjechać, więc poszłam tylko z Danielle
-Już nie mogę się doczekać
-Nie martw się wszytko będzie dobrze, pamiętasz jak mnie podnosiłaś na duchu
-Tak, dokładnie w tym samym salonie
-No właśnie, więc przytocz sobie te słowa i powinno być dobrze-Posłała mi ciepły uśmiech.
Nie umiałam się na nic zdecydować, chciałam, żeby moja suknia była skromna z jakimś ciekawym akcentem,tą jedyną wymarzoną znalazłam po około 3 godzinach:
-Ta będzie idealna
-Z tymi butami-Zauważyła Dan-A teraz biegnij przymierzyć
-I jak-Obróciłam się w okół własnej osi
-Boże jak ty pięknie wyglądasz
-Tak myślisz ?
-Tak
-Dobra, to przebiorę się i możemy iść do zapłacić
Po udanym zakupie poszliśmy do auta, już miałam jechać gdy Danielle dostała skurcz
-Nic ci nie jest ?
-Nie... możemy już jechać
-Dobrze-Powiedziałam niepewnie, gdy to się powtórzyło
Złapała mnie za ramie-To chyba już, mogła byś mnie zawieść do szpitala
-Tak już jedziemy.
Na całe szczęście nie było korków i zdążyliśmy w porę do szpitala
Zaprowadziłam Dan do pielęgniarki, a sama zadzwoniłam do Nialla
-Kochanie ?
-Tak Lena coś się stał ?
-Powiedz Liamowi, że Dan rodzi
-Ok,-Rozłączył się
Musiałam chwilkę poczekać na lekarza
-Przepraszam, panie doktorze, co z Danielle Peazer ?
-Skurcze ustały, ale podejrzewamy, że jeszcze dziś urodzi
-Dobrze, dziękuję, a mogę się z nią zobaczyć ?
-Na razie nie bo jest na usg, ale jeżeli pani by mogła to przydały by się jakieś rzeczy panny Peazer
-Dobrze, rozumiem
Szybko pojechałam, do jej domu bo klucze zostawiła w samochodzie. Zapakowałam, jakąś piżamę, coś z kosmetyków i jakieś ubrania. Szybko wsiadłam samochód.
Weszłam do sali w której leżała Danielle
-Hej, przywiozłam ci jakieś rzeczy
-O dziękuję , a mam taką prośbę mogła byś zadzwonić do Liama ?
-Już to zrobiłam
-W takim razie znowu dziękuję-Siedziałam z nią dosyć długo, gdy nagle znowu dostała skurczów
-Lena, mogła byś
-Tak już idę-Zawołałam lekarza, po krótkiej chwili pojechali na salę porodową i pozostawało tylko czekać
-Lena, gdzie jest Danielle ?-Do szpitala wbiegł Liam
-Haj, przyjechałeś, jest w sali porodowej, lepiej tam idź
-Ok, dziękuję-Poszedł do pielęgniarki, aby go tam zaprowadziła
Gdy nagle do poczekalni weszła reszta
-Hej, co wy tu robicie ?
-Przylecieliśmy z Liamem
-A co z trasą ?
-Musieliśmy odwołać, chociaż zostały 2 tygodnie
-Niall, Danielle będzie wam bardzo wdzięczna, że przyjechaliście
-Wiemy, a po za tym chciałem cię już zobaczyć
-Kochanie, ja też- Przytuliłam go.
Po około godzinie od ich przyjazdu, wyszedł z sali cały uradowany
-I co- "Rzucił się na niego Louis"
-Piękna i zdrowa dziewczynka
-O gratuluję tatusiu-podeszłam do niego i przytuliłam, reszta zrobiła to samo
-A kiedy będziemy mogli ją zobaczyć ?
-Najlepiej żebyście pojechali do domu i przyjechali jutro bo musi odpocząć
-A co z tobą-Zapytał Zayn
-Ja poczekam,a Lena mogła byś na stronę
-Tak -Odeszliśmy kawałek
-Bardzo ci dziękuję, że się nią opiekowałaś gdy mnie nie było
-Nie ma spray, tak robią przyjaciele
-Jeszcze raz bardzo ci dziękuję.
Wszyscy pojechaliśmy do domu, prócz Liama i żeby jutro móc ja odwiedzić.
-Co tam masz ?-Niall wyczaił pięknie zapakowane pudło, które wnosiłam do domu
-A nie twoja sprawa-Pokazałam mu język
-A ja już się chyba domyślam
-No i chyba się dobrze domyślasz, ale zobaczysz to dopiero za miesiąc
-Jeszcze tak długo czekać, ahh mogłem wybrać datę miesiąc wcześniej
-No widzisz, twój błąd haha, a teraz ja idę już spać, ten dzień mnie wykończył
-Czekaj skarbie ja też idę.
Następnego dnia wstaliśmy około 11 spokojnie zjedliśmy śniadanie, poszliśmy się ubrać: http://allani.pl/zestaw/515579, a przed wizytą w szpitalu pojechaliśmy z Niallem po kwiaty.
-Hej-W sali leżała Dan, z dzieckiem na rękach ale Liama nie było
-Cześć wchodźcie
-Proszę-Niall dał Dan kwiaty
-Dziękuję bardzo
-Gdzie Liam ?
-Poszedł do łazienki za chwilę pewnie przyjdzie
-Jej, jaka ona śliczna
-A wiesz, jak będzie sie nazywać ?
-Nie mam pojęcia
-Razem z Liamam uznaliśmy, że Elena, Lena od ciebie, a E od El
-O czuję się zaszczycona
Spędziliśmy tam połowę dnia, potem przyjechała reszta chłopaków, oraz reporterów i fanek co nie bardzo zadowalało Liama.
Elenę ochrzcili tydzień przed naszym ślubem, żeby nie czekać tak długo.
_________________________________________________________________________________
W następnym rozdziale będzie już ślub, ale nie martwcie się to nie będzie koniec, jeszcze się dużo wydarzy . Jeżeli chcecie to możliwe, że dziś jeszcze się pojawi rozdział ze ślubem o ile się wyrobię.
/Klaudzia xx <3
sobota, 8 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 72
-Kochanie długo spałam-Zaczęłam się przeciągać
-Nie aż tak-Uśmiechnął się i usiadł obok mnie na łóżku
-Dziękuję Ci
-Za co ?
-Za to, że po prostu jesteś, wiem, że się powtarzam, ale chcę żebyś o tym wiedział-Przytuliłam się do niego.
-Wiem o tym skarbie i myślę, że ty też wiesz o tym samym, a tak po za tym to podoba si się -Uchwycił moją dłoń na której widniał pierścionek
-Tak, jest przepiękny-Uśmiechnęłam się ciepło
-To dobrze, wiesz, że jest po mojej prababci ? Przepisała mi go w testamencie z dopiskiem "dla najważniejszej osoby w twoim życiu"
-Naprawdę ?! Bardzo się z tego cieszę, że to właśnie ja.
Resztę dnia spędziliśmy w pokoju, ciesząc się sobą.
Dni mijały tu bardzo szybko, ani się nie spostrzegliśmy i juz minęło 13 dni. Bardzo bym chciała, żeby czas się zatrzymał tu i teraz, by móc cieszyć się tymi chwilami, w których mam Nialla dla siebie.
Dzisiejszy dzień przeznaczymy na zakupy, bo Niall jeszcze po Kubie chce jechać do Irlandii, odwiedzić rodzinę. Wstaliśmy około 11, szybki prysznic i lekki makijaż, szybki ubiór: http://allani.pl/zestaw/511128. i byliśmy już gotowi do drogi. Kupiliśmy dużo pamiątek, a także rzeczy dla siebie, dzień minął przyjemnie. Wieczorem poszliśmy ostatni raz popływać w oceanie i na spacer. Gdy wróciliśmy dokończyliśmy się pakować. Następnego dnia wczesna pobudka z powodu wylot. Ubrałam się w to:Allani.pl bo niestety w Irlandii będzie jeszcze zima
-Kochanie jesteś gotowy ?
-Tak, tak zaraz
-Ok-Sprawdziłam czy wszystko zabraliśmy, Boy hotelowy zabrał nasze bagaże i pozostało nam tylko czekać na taksi.
Na całe szczęście przyjechała szybko i dotarliśmy na czas na samolot. Lot minął przyjemnie, chociaż bardzo tego nie lubiłam latać samolotami.
Rodzice Nialla wiedzieli, że przylecimy, więc czekali już na nas na lotnisku, a dokładnie to tylko Greg.
-Cześć Lena
-Hej Greg- Również przywitał się z Nialleram, po czym pojechaliśmy do dom.
Tam również czekało nas miłe przywitanie ze strony Mamy Nialla
-Siadajcie, zrobię wam coś do picia
-Ja tylko sok poproszę,a ty Niall ?
-Ja też
-Dobrze, no ale powiadajcie, jak tam na Kubie ?
-Z początku nie było tak kolorowo, bo się zgubiliśmy-Ciągnął Horan- potem zniszczyli nasze telefony, ale jedna rzecz ucie...
-Jak to, co się stało-Zapytała
-Próbowano nas okraść, ale Niall ogonił tego mężczyznę, a on rzucił tymi rzeczami w pobliskie skały-Dokończyłam
-No, ale jedna rzecz ucieszyła mnie najbardziej ?-W końcu dopowiedział
-Lena przyjęła moje oświadczyny-Złapał mnie za rękę
-Naprawdę-Uśmiechnęła się do nas-Strasznie się cieszę-Podeszła do nas i przytuliła.
Dzień minął naprawdę miło, czułam się świetnie w ich towarzystwie.
-Kochanie, może pójdziemy na jakiś spacer ?
-Tak idźcie, a ja zrobię jakąś kolację
-W takim razie z miłą chęcią-Ubraliśmy się i poszliśmy
-Niall, a gdzie tak wg idziemy ?
Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=LUjn3RpkcKY
-Zobaczysz, ale jest tam naprawdę pięknie
Szliśmy dość krótko, około 15 minut.
-W takim razie to tutaj-Moim oczom ukazała się piękna taka jakby polana z jeziorem, małym drewnianym białym mostem i do tego jeszcze ławeczka
-Jej, pięknie tu jest-Poszliśmy na most
-Tak, zawsze tu przychodziłem, gdy coś mnie trapiło, miałem jakiś kłopot, albo tak po prostu, pograć na gitarze-Objął mnie ramieniem
-I jakby czas zapomniał o tym miejscu
-Tak dokładnie, nic się tu nie zmieniło, bo prawie nikt nie wie o tym miejscu-Poszliśmy na ławkę.
Niall wyjął scyzoryk i wydłubał na nim "Niall i Lena" a pod tym datę
-Kochanie-wtuliłam się w niego -Widzę, że lubisz pozostawiać o tym ślady
-Tak, jak w psim parku
-Yhh- Uśmiechnęłam się
Spędziliśmy tam trochę czasu, po czym wróciliśmy do domu. Ciepły posiłek już na nas czekał , po którym poszliśmy do pokoju.
Następnego ranka, gdy się obudziłam Nialla już nie było, więc poszłam się ubrać: http://allani.pl/zestaw/513604 włosy związałam w koka i zeszłam do kuchni, ale gdy byłam na schodach usłyszałam rozmowę Nialla i Maury
-Niall strasznie się cieszę, że się jej oświadczyłeś, wiem, a przynajmniej tak mi się wydaje, że jest dla ciebie idealna, a ty dla niej, tylko cię proszę cię nie zrań jej
-Wiem mamo, ona jest wszystkim i a pomyśleć, że to wszystko się tak zaczęło, no ale już dobrze, idę do niej
Pobiegłam na górę udając, że niczego nie słyszałam.
-Lena, skarbie, o wstałaś już. To dobrze zrobiliśmy z mamą śniadanie, które już czeka.
-No to chodźmy
Po śniadaniu posiedzieliśmy jeszcze chwilkę z rodziną Nialla, po czym niestety musieliśmy już jechać.
__________________________________________________________________________________
Taki jakiś dziwny, ale mam nadzieję, że się spodoba :D Liczę na komentarze. Możliwe, że jeszcze dziś się coś pojawi, jeżeli oczywiście znajdę czas ;)
/Klaudzia xx <3
-Nie aż tak-Uśmiechnął się i usiadł obok mnie na łóżku
-Dziękuję Ci
-Za co ?
-Za to, że po prostu jesteś, wiem, że się powtarzam, ale chcę żebyś o tym wiedział-Przytuliłam się do niego.
-Wiem o tym skarbie i myślę, że ty też wiesz o tym samym, a tak po za tym to podoba si się -Uchwycił moją dłoń na której widniał pierścionek
-Tak, jest przepiękny-Uśmiechnęłam się ciepło
-To dobrze, wiesz, że jest po mojej prababci ? Przepisała mi go w testamencie z dopiskiem "dla najważniejszej osoby w twoim życiu"
-Naprawdę ?! Bardzo się z tego cieszę, że to właśnie ja.
Resztę dnia spędziliśmy w pokoju, ciesząc się sobą.
Dni mijały tu bardzo szybko, ani się nie spostrzegliśmy i juz minęło 13 dni. Bardzo bym chciała, żeby czas się zatrzymał tu i teraz, by móc cieszyć się tymi chwilami, w których mam Nialla dla siebie.
Dzisiejszy dzień przeznaczymy na zakupy, bo Niall jeszcze po Kubie chce jechać do Irlandii, odwiedzić rodzinę. Wstaliśmy około 11, szybki prysznic i lekki makijaż, szybki ubiór: http://allani.pl/zestaw/511128. i byliśmy już gotowi do drogi. Kupiliśmy dużo pamiątek, a także rzeczy dla siebie, dzień minął przyjemnie. Wieczorem poszliśmy ostatni raz popływać w oceanie i na spacer. Gdy wróciliśmy dokończyliśmy się pakować. Następnego dnia wczesna pobudka z powodu wylot. Ubrałam się w to:Allani.pl bo niestety w Irlandii będzie jeszcze zima
-Kochanie jesteś gotowy ?
-Tak, tak zaraz
-Ok-Sprawdziłam czy wszystko zabraliśmy, Boy hotelowy zabrał nasze bagaże i pozostało nam tylko czekać na taksi.
Na całe szczęście przyjechała szybko i dotarliśmy na czas na samolot. Lot minął przyjemnie, chociaż bardzo tego nie lubiłam latać samolotami.
Rodzice Nialla wiedzieli, że przylecimy, więc czekali już na nas na lotnisku, a dokładnie to tylko Greg.
-Cześć Lena
-Hej Greg- Również przywitał się z Nialleram, po czym pojechaliśmy do dom.
Tam również czekało nas miłe przywitanie ze strony Mamy Nialla
-Siadajcie, zrobię wam coś do picia
-Ja tylko sok poproszę,a ty Niall ?
-Ja też
-Dobrze, no ale powiadajcie, jak tam na Kubie ?
-Z początku nie było tak kolorowo, bo się zgubiliśmy-Ciągnął Horan- potem zniszczyli nasze telefony, ale jedna rzecz ucie...
-Jak to, co się stało-Zapytała
-Próbowano nas okraść, ale Niall ogonił tego mężczyznę, a on rzucił tymi rzeczami w pobliskie skały-Dokończyłam
-No, ale jedna rzecz ucieszyła mnie najbardziej ?-W końcu dopowiedział
-Lena przyjęła moje oświadczyny-Złapał mnie za rękę
-Naprawdę-Uśmiechnęła się do nas-Strasznie się cieszę-Podeszła do nas i przytuliła.
Dzień minął naprawdę miło, czułam się świetnie w ich towarzystwie.
-Kochanie, może pójdziemy na jakiś spacer ?
-Tak idźcie, a ja zrobię jakąś kolację
-W takim razie z miłą chęcią-Ubraliśmy się i poszliśmy
-Niall, a gdzie tak wg idziemy ?
Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=LUjn3RpkcKY
-Zobaczysz, ale jest tam naprawdę pięknie
Szliśmy dość krótko, około 15 minut.
-W takim razie to tutaj-Moim oczom ukazała się piękna taka jakby polana z jeziorem, małym drewnianym białym mostem i do tego jeszcze ławeczka
-Jej, pięknie tu jest-Poszliśmy na most
-Tak, zawsze tu przychodziłem, gdy coś mnie trapiło, miałem jakiś kłopot, albo tak po prostu, pograć na gitarze-Objął mnie ramieniem
-I jakby czas zapomniał o tym miejscu
-Tak dokładnie, nic się tu nie zmieniło, bo prawie nikt nie wie o tym miejscu-Poszliśmy na ławkę.
Niall wyjął scyzoryk i wydłubał na nim "Niall i Lena" a pod tym datę
-Kochanie-wtuliłam się w niego -Widzę, że lubisz pozostawiać o tym ślady
-Tak, jak w psim parku
-Yhh- Uśmiechnęłam się
Spędziliśmy tam trochę czasu, po czym wróciliśmy do domu. Ciepły posiłek już na nas czekał , po którym poszliśmy do pokoju.
Następnego ranka, gdy się obudziłam Nialla już nie było, więc poszłam się ubrać: http://allani.pl/zestaw/513604 włosy związałam w koka i zeszłam do kuchni, ale gdy byłam na schodach usłyszałam rozmowę Nialla i Maury
-Niall strasznie się cieszę, że się jej oświadczyłeś, wiem, a przynajmniej tak mi się wydaje, że jest dla ciebie idealna, a ty dla niej, tylko cię proszę cię nie zrań jej
-Wiem mamo, ona jest wszystkim i a pomyśleć, że to wszystko się tak zaczęło, no ale już dobrze, idę do niej
Pobiegłam na górę udając, że niczego nie słyszałam.
-Lena, skarbie, o wstałaś już. To dobrze zrobiliśmy z mamą śniadanie, które już czeka.
-No to chodźmy
Po śniadaniu posiedzieliśmy jeszcze chwilkę z rodziną Nialla, po czym niestety musieliśmy już jechać.
__________________________________________________________________________________
Taki jakiś dziwny, ale mam nadzieję, że się spodoba :D Liczę na komentarze. Możliwe, że jeszcze dziś się coś pojawi, jeżeli oczywiście znajdę czas ;)
/Klaudzia xx <3
środa, 5 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 71
-Kochanie, gdzie chciałabyś pójść ?
-Nie wiem, zaskocz mnie
-No to może na jakiś lody i obiad ?
-Świetnie, tylko czekaj zabiorę torebkę i możemy iść
-Ok
-Niall, a ty wiesz może gdzie tak właściwie jesteśmy ?-chodziliśmy od jakiś 30 minut tam i z powrotem
-...No oczywiście, teraz pójdziemy tam i na pewno dojdziemy
-Niall mówiłam ci, żeby się kogoś zapytać
-No, ale ja chciałem sam-Spuścił głowę
-Oj, kochanie już dobrze, ale zapytajmy się lepiej bo jednak bym chciał dziś coś zjeść
- Dobrze-Podarował mi wielki uśmiech i zapytał o drogę jednego z przechodniów
-Już wiem, mieliśmy iść w drugą stronę
Po około godzinie siedzieliśmy już w jednej z restauracji, zjedliśmy szybki obiad, a właściwie to kolacje i poszliśmy się rozejrzeć po mieście co można by był tu robić, do domu wróciliśmy po 21.
Po powrocie Niall poszedł się odświeżyć, a ja usiadłam na fotelu na balkonie, tam było tak pięknie było już dosyć ciemno, ale wszystko pięknie oświetlone. Mieliśmy widok na ocean, a przy jego brzegu spacerowało bardzo dużo par, było widać, że są bardzo szczęśliwi, poniosłam się wyobraźni, lecz wyrwał mnie z tego stanu Niall
-Na co tak patrzysz ?-Wziął mnie do siebie na kolana, a ja oparłam się głową o jego tors
-Zobacz jak tu jest pięknie
-Tak, masz rację, naprawdę ślicznie-Oparł głowę o moje ramię i objął rękami
-Mogła bym tak wiecznie-Wtuliłam się w niego jak najmocniej umiałam
-Ja też Lenuś- Siedzieliśmy tam dosyć długo, nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się już w łóżku, ale Niallera w nim nie było, był na balkonie wpatrywał się w wodę, tak jakby coś go trapiło, cicho wyszłam z łóżka i podeszłam do niego i objęłam
-Kochanie, coś się stało ?
-Nie, dlaczego pytasz- Ocknął się
-Bo stoisz tu tak sam, taki zamyślony i jakby czymś zmartwiony
-Nie nie martw się, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-To cieszę się bardzo-Dałam mu buziaka
-To może pójdziemy dziś na plażę ?-Zaproponował
-Świetnie, to ja pójdę się przebrać
Założyłam to http://allani.pl/zestaw/510197,a włosy związałam w koka.
-To jak idziemy ?
-Ale ty pięknie wyglądasz
-Dziękuję, ty też kochanie-Zabrałam kilka życzy takich jak aparat, telefon, jakiś kirem i koc oraz coś do poczytania i już mogliśmy iść.
Rozłożyliśmy się na plaży i na chwilę weszliśmy do wody, po czym wróciliśmy na koc, ja zaczęłam się opalać, a Niall robił coś z telefonem.
Zaczęłam czytać sobie jakąś książkę, było mi tak wygodnie, gdy nagle Niall zabrał mnie na ręce i poszedł ze mną w stronę wody
-Niall, proszę niee-Krzyczałam i próbowałam mu się wyrwać, a on tylko się śmiał, a po chwili byłam już pod wodą
-Kochanie, wiesz co obraziłam się- Plusnęłam w jego stronę wodę, po czy, od mi oddał i tak zaczęliśmy naszą "wojnę", gdy nagle zobaczyłam, że ktoś kręci się przy naszych rzeczach
-Niall zobacz, ktoś się tam kręci-Wybiegł z wody i pobiegł do naszego koca, gdy nagle ten koleś zaczął uciekać z niektórymi naszymi rzeczami, oczywiście Niall do dogonił, alr gdy go złapał też rzucił "łupem" o skały i uciekł . Zabraliśmy tamte rzeczy i poszliśmy z nimi z powrotem na koc
-O nie nasze telefony-Były całe w kawałkach i miały potłuczone ekrany
-Kochanie, nie martw się tak-Próbował mnie uspokoić-Przynajmniej nasze dokumenty są, co najważniejsze i pieniądze też
Pozbieraliśmy nasze rzeczy i wróciliśmy do hotelu, żeby coś zrobić z telefonami i aparatem
-No trudno, kupimy nowe bo trzeba się jakoś kontaktować
-Tak masz rację, przecież zostały jeszcze niecałe 2 tygodnie. Zabraliśmy pieniądze i poszliśmy do jednego z salonów
Niall wybrał sobie zielonego iphona, a ja niebieskiego. Nie miałam już humoru na na resztę dnia, poszliśmy na obiad i wróciliśmy do pokoju.
-Kochanie, nie martw się, to, że nasze wakacje tak źle się zaczęły to nie znaczy, że muszą się tak źle skończyć a wręcz przeciwnie, ale zależy to od ciebie
-Co masz na myśli ?
-To-Wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko w pięknym pierścionkiem i uklęknął przede mną
"Leno Skalska, czy chciała byś za mnie wyjść, wiem, że to może za wcześnie, ale strasznie cie kocham, jeżeli ty nie to zrozumiem, i możemy być przyjaciółmi, ale wiedz, że to nie jest żadne zauroczenia i chcę żebyś była przy mnie na zawsze"
-Nie wiem co powiedzieć skarbie
-Mi wystarczyło my tylko skromne tak, jako ozn...
-"Tak skarbie, czyje do ciebie dokładnie to samo, wiem, że to ty jesteś tym jedynym "-Przerwałam mu, widziałam w jego przepięknych głębokich niebieskich oczach strach, strach odrzucenia, ale od razu po tej informacji zagościł uśmiech na jego twarzy i założył mi na palec pierścionek, oraz delikatnie musnął moje usta, nie pozostając dłużną zrobiłam to samo, trwaliśmy dość długo w pocałunku, a resztę dnia w swoich objęciach.
Strasznie dziękuję losowi, że zesłał mi właśnie taką osobę, która jest dal mnie idealna.
~~~~~~~~
Lena zasnęła, a ja postanowiłem zadzwonić do chłopaków bo już nie mogli się doczekać tego czy przyjęłam moje oświadczyny
-Halo Liam
-Cześć Niall i jak tam
-Świetnie, chociaż mieliśmy dziś dość nieprzyjemne zdarzenie, ale tak
-Co się sta..-Liam nie dokończył bo Harry wyrwał mu telefon
-Stary i jak ?-Zapytał zniecierpliwiony Styles
-Zgodziła się
-Boże jak się cieszę, Lena jest wspaniałą osobą
-Tak, pamiętaj jak coś że moją-Zaczęliśmy się śmiać
-No oczywiście, czekaj wszyscy ci gratulują
-Ok,dzięki Styles, ale juz kończę bo się budzi
-Spoko, pozdrów ją od nas wszystkich
-Dobrze, pa.
_________________________________________________________________________________
Jedna z dziewczyn mnie rozgryzła i domyśliła się, że Nialler się oświadczy ni i proszę :P Mam nadzieję, żę się spodoba i liczę na koment:*
/Klaudzia xx <3
-Nie wiem, zaskocz mnie
-No to może na jakiś lody i obiad ?
-Świetnie, tylko czekaj zabiorę torebkę i możemy iść
-Ok
-Niall, a ty wiesz może gdzie tak właściwie jesteśmy ?-chodziliśmy od jakiś 30 minut tam i z powrotem
-...No oczywiście, teraz pójdziemy tam i na pewno dojdziemy
-Niall mówiłam ci, żeby się kogoś zapytać
-No, ale ja chciałem sam-Spuścił głowę
-Oj, kochanie już dobrze, ale zapytajmy się lepiej bo jednak bym chciał dziś coś zjeść
- Dobrze-Podarował mi wielki uśmiech i zapytał o drogę jednego z przechodniów
-Już wiem, mieliśmy iść w drugą stronę
Po około godzinie siedzieliśmy już w jednej z restauracji, zjedliśmy szybki obiad, a właściwie to kolacje i poszliśmy się rozejrzeć po mieście co można by był tu robić, do domu wróciliśmy po 21.
Po powrocie Niall poszedł się odświeżyć, a ja usiadłam na fotelu na balkonie, tam było tak pięknie było już dosyć ciemno, ale wszystko pięknie oświetlone. Mieliśmy widok na ocean, a przy jego brzegu spacerowało bardzo dużo par, było widać, że są bardzo szczęśliwi, poniosłam się wyobraźni, lecz wyrwał mnie z tego stanu Niall
-Na co tak patrzysz ?-Wziął mnie do siebie na kolana, a ja oparłam się głową o jego tors
-Zobacz jak tu jest pięknie
-Tak, masz rację, naprawdę ślicznie-Oparł głowę o moje ramię i objął rękami
-Mogła bym tak wiecznie-Wtuliłam się w niego jak najmocniej umiałam
-Ja też Lenuś- Siedzieliśmy tam dosyć długo, nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się już w łóżku, ale Niallera w nim nie było, był na balkonie wpatrywał się w wodę, tak jakby coś go trapiło, cicho wyszłam z łóżka i podeszłam do niego i objęłam
-Kochanie, coś się stało ?
-Nie, dlaczego pytasz- Ocknął się
-Bo stoisz tu tak sam, taki zamyślony i jakby czymś zmartwiony
-Nie nie martw się, wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-To cieszę się bardzo-Dałam mu buziaka
-To może pójdziemy dziś na plażę ?-Zaproponował
-Świetnie, to ja pójdę się przebrać
Założyłam to http://allani.pl/zestaw/510197,a włosy związałam w koka.
-To jak idziemy ?
-Ale ty pięknie wyglądasz
-Dziękuję, ty też kochanie-Zabrałam kilka życzy takich jak aparat, telefon, jakiś kirem i koc oraz coś do poczytania i już mogliśmy iść.
Rozłożyliśmy się na plaży i na chwilę weszliśmy do wody, po czym wróciliśmy na koc, ja zaczęłam się opalać, a Niall robił coś z telefonem.
Zaczęłam czytać sobie jakąś książkę, było mi tak wygodnie, gdy nagle Niall zabrał mnie na ręce i poszedł ze mną w stronę wody
-Niall, proszę niee-Krzyczałam i próbowałam mu się wyrwać, a on tylko się śmiał, a po chwili byłam już pod wodą
-Kochanie, wiesz co obraziłam się- Plusnęłam w jego stronę wodę, po czy, od mi oddał i tak zaczęliśmy naszą "wojnę", gdy nagle zobaczyłam, że ktoś kręci się przy naszych rzeczach
-Niall zobacz, ktoś się tam kręci-Wybiegł z wody i pobiegł do naszego koca, gdy nagle ten koleś zaczął uciekać z niektórymi naszymi rzeczami, oczywiście Niall do dogonił, alr gdy go złapał też rzucił "łupem" o skały i uciekł . Zabraliśmy tamte rzeczy i poszliśmy z nimi z powrotem na koc
-O nie nasze telefony-Były całe w kawałkach i miały potłuczone ekrany
-Kochanie, nie martw się tak-Próbował mnie uspokoić-Przynajmniej nasze dokumenty są, co najważniejsze i pieniądze też
Pozbieraliśmy nasze rzeczy i wróciliśmy do hotelu, żeby coś zrobić z telefonami i aparatem
-No trudno, kupimy nowe bo trzeba się jakoś kontaktować
-Tak masz rację, przecież zostały jeszcze niecałe 2 tygodnie. Zabraliśmy pieniądze i poszliśmy do jednego z salonów
Niall wybrał sobie zielonego iphona, a ja niebieskiego. Nie miałam już humoru na na resztę dnia, poszliśmy na obiad i wróciliśmy do pokoju.
-Kochanie, nie martw się, to, że nasze wakacje tak źle się zaczęły to nie znaczy, że muszą się tak źle skończyć a wręcz przeciwnie, ale zależy to od ciebie
-Co masz na myśli ?
-To-Wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko w pięknym pierścionkiem i uklęknął przede mną
"Leno Skalska, czy chciała byś za mnie wyjść, wiem, że to może za wcześnie, ale strasznie cie kocham, jeżeli ty nie to zrozumiem, i możemy być przyjaciółmi, ale wiedz, że to nie jest żadne zauroczenia i chcę żebyś była przy mnie na zawsze"
-Nie wiem co powiedzieć skarbie
-Mi wystarczyło my tylko skromne tak, jako ozn...
-"Tak skarbie, czyje do ciebie dokładnie to samo, wiem, że to ty jesteś tym jedynym "-Przerwałam mu, widziałam w jego przepięknych głębokich niebieskich oczach strach, strach odrzucenia, ale od razu po tej informacji zagościł uśmiech na jego twarzy i założył mi na palec pierścionek, oraz delikatnie musnął moje usta, nie pozostając dłużną zrobiłam to samo, trwaliśmy dość długo w pocałunku, a resztę dnia w swoich objęciach.
Jestem taki szczęśliwy, że aż nie mogę tego opisać, strasznie się bałem, że odmówi i przez tą całą sytuacje nawet nie będzie się chciała ze mną widzieć, ale jednak wszystko okazało się na odwrót przyjęła "mnie do siebie" , a wszystko zaczęło się od niewinnego konkursu i jej przeprowadzki.~~~~~~Oczami Nialla~~~~~~
Strasznie dziękuję losowi, że zesłał mi właśnie taką osobę, która jest dal mnie idealna.
~~~~~~~~
Lena zasnęła, a ja postanowiłem zadzwonić do chłopaków bo już nie mogli się doczekać tego czy przyjęłam moje oświadczyny
-Halo Liam
-Cześć Niall i jak tam
-Świetnie, chociaż mieliśmy dziś dość nieprzyjemne zdarzenie, ale tak
-Co się sta..-Liam nie dokończył bo Harry wyrwał mu telefon
-Stary i jak ?-Zapytał zniecierpliwiony Styles
-Zgodziła się
-Boże jak się cieszę, Lena jest wspaniałą osobą
-Tak, pamiętaj jak coś że moją-Zaczęliśmy się śmiać
-No oczywiście, czekaj wszyscy ci gratulują
-Ok,dzięki Styles, ale juz kończę bo się budzi
-Spoko, pozdrów ją od nas wszystkich
-Dobrze, pa.
_________________________________________________________________________________
Jedna z dziewczyn mnie rozgryzła i domyśliła się, że Nialler się oświadczy ni i proszę :P Mam nadzieję, żę się spodoba i liczę na koment:*
/Klaudzia xx <3
wtorek, 4 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 70
Resztę dnia spędziliśmy na pakowaniu się, oczywiście nie było to łatwe, jeśli mieliśmy wylot o 7, a gdy przyjechaliśmy do domu było już po 20, ale jakoś się wyrobiliśmy.
-Kochanie, wstawaj-Niall delikatnie mną szturchnął
-Niee-Wybełkotałam
-Ale ja już zrobiłem śniadanie-Zrobił taką słodką minkę
-O w takim razie mogę wstać-Posłałam mu ciepły uśmiech
-To, ja poczekam na dole-Zdziwiło mnie to, z resztą było ledwo po 4 rano i nigdy bym się nie spodziewała Nialla na nogach o tej porze, no ale cóż trzeba korzystać. Poszłam wziąść prysznic, nałożyłam delikatny makijaż, włosy związałam w 2 warkocze i ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/507354, po czym zeszłam do kuchni z której unosił sie piękny zapach
-Niall, jak pięknie pachnie
-Mam nadzieję, że również będzie ci smakowało-Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy posiłek, jak się okazało był równie pyszny, jak pachniał
-Dziękuję ci skarbie-Dałam mu całusa w policzek
-Proszę, a i jeśli chodzi o Beniamina to mamy go tu zostawić, a twoja mama po niego przyjedzie tylko jak wstanie.
-Kiedy to załatwiłeś ?
-Wczoraj wieczorem, jak już spałaś
-Oj, naprawdę ci dziękuję,k jesteś wspaniały -Odpowiedział mi na to wielkim uśmiechem
-Skarbie, jest już 5, więc jeżeli chcemy zdążyć to musimy chyba już jechać
-Tak, Niall już idę, tylko jeszcze nakarmię Benka
-Ok, a ja zdzwonię po taxi
Po około godzinie byliśmy już na lotnisku, czekając na odprawę, która jak się okazało przebiegła szybko i mogliśmy już wchodzić na pokład, na którym ledwo po starcie zasnęłam.
-Kochanie, przykro mi, że muszę cię znowu budzić, ale lądujemy
-Yhh- Przeciągnęłam się
Po krótkiej chwili, usłyszeliśmy komunikat, ze musimy zapiąć pasy etc.
-To ja pójdę, po nasze bagaże
-Niall, czekaj pomogę ci
-Niee, nie trzeba
-Ale ja, nie pozwolę ci się przemęczać-Pokazałam mu język
Gdy zabraliśmy wszystkie bagaże przyjechało po nas auto i byliśmy w drodze do Hotelu.
-A, wiec to tutaj kochanie-Niall otworzył drzwi samochodu i pokazał na piękny hotel
-Ale ładny, Niall nie musiałeś się, aż tak starać
-Ależ musiałem sama sie dowiesz w swoim czasie
Poszliśmy do recepcji, Niall zabrał kartę-klucz i pojechaliśmy windą na ostatnie piętro
-Zapraszam do naszej tymczasowej rezydencji
-Łał-Przytuliłam Niallera i wyszeptałam mu do ucha proste "dziękuję"
-Proszę-Pocałował mnie w czoło
-Niall, ja może pójdę się przebrać bo trochę mi w tym ciepło
-Ok, to ja zajmę drugą łazienkę
Wyciągnęłam z walizki to: http://allani.pl/zestaw/509597 i lekko poprawiłam włosy.
________________________________________________________________________________
Pisany, tak na szybko jutro chyba nic nie dodam bo mam lekcje gitary oraz muszę brata angloa uczyć, ale możliwe że coś mi się uda. Liczę na koment i dziękuję za ten pod tamtym 69, dziś miało nie być rozdziału, ale jakoś przez ten koment tka jakoś wyszło :P
/Klaudzia xx <3
-Kochanie, wstawaj-Niall delikatnie mną szturchnął
-Niee-Wybełkotałam
-Ale ja już zrobiłem śniadanie-Zrobił taką słodką minkę
-O w takim razie mogę wstać-Posłałam mu ciepły uśmiech
-To, ja poczekam na dole-Zdziwiło mnie to, z resztą było ledwo po 4 rano i nigdy bym się nie spodziewała Nialla na nogach o tej porze, no ale cóż trzeba korzystać. Poszłam wziąść prysznic, nałożyłam delikatny makijaż, włosy związałam w 2 warkocze i ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/507354, po czym zeszłam do kuchni z której unosił sie piękny zapach
-Niall, jak pięknie pachnie
-Mam nadzieję, że również będzie ci smakowało-Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy posiłek, jak się okazało był równie pyszny, jak pachniał
-Dziękuję ci skarbie-Dałam mu całusa w policzek
-Proszę, a i jeśli chodzi o Beniamina to mamy go tu zostawić, a twoja mama po niego przyjedzie tylko jak wstanie.
-Kiedy to załatwiłeś ?
-Wczoraj wieczorem, jak już spałaś
-Oj, naprawdę ci dziękuję,k jesteś wspaniały -Odpowiedział mi na to wielkim uśmiechem
-Skarbie, jest już 5, więc jeżeli chcemy zdążyć to musimy chyba już jechać
-Tak, Niall już idę, tylko jeszcze nakarmię Benka
-Ok, a ja zdzwonię po taxi
Po około godzinie byliśmy już na lotnisku, czekając na odprawę, która jak się okazało przebiegła szybko i mogliśmy już wchodzić na pokład, na którym ledwo po starcie zasnęłam.
-Kochanie, przykro mi, że muszę cię znowu budzić, ale lądujemy
-Yhh- Przeciągnęłam się
Po krótkiej chwili, usłyszeliśmy komunikat, ze musimy zapiąć pasy etc.
-To ja pójdę, po nasze bagaże
-Niall, czekaj pomogę ci
-Niee, nie trzeba
-Ale ja, nie pozwolę ci się przemęczać-Pokazałam mu język
Gdy zabraliśmy wszystkie bagaże przyjechało po nas auto i byliśmy w drodze do Hotelu.
-A, wiec to tutaj kochanie-Niall otworzył drzwi samochodu i pokazał na piękny hotel
-Ale ładny, Niall nie musiałeś się, aż tak starać
-Ależ musiałem sama sie dowiesz w swoim czasie
Poszliśmy do recepcji, Niall zabrał kartę-klucz i pojechaliśmy windą na ostatnie piętro
-Zapraszam do naszej tymczasowej rezydencji
-Łał-Przytuliłam Niallera i wyszeptałam mu do ucha proste "dziękuję"
-Proszę-Pocałował mnie w czoło
-Niall, ja może pójdę się przebrać bo trochę mi w tym ciepło
-Ok, to ja zajmę drugą łazienkę
Wyciągnęłam z walizki to: http://allani.pl/zestaw/509597 i lekko poprawiłam włosy.
________________________________________________________________________________
Pisany, tak na szybko jutro chyba nic nie dodam bo mam lekcje gitary oraz muszę brata angloa uczyć, ale możliwe że coś mi się uda. Liczę na koment i dziękuję za ten pod tamtym 69, dziś miało nie być rozdziału, ale jakoś przez ten koment tka jakoś wyszło :P
/Klaudzia xx <3
niedziela, 2 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 69 if you know what i mean hehe
-No to gdzie najpierw chciała byś iść ?
-Nie, wiem jak ty, ale najpierw po buty
-Świetnie-Kochałyśmy to najbardziej, a później oczywiście dodatki typu torebek
Kupiłyśmy tego dość dużo
-Jest już-Spojrzałam na wyświetlacz telefonu-16.02 , więc może jakiś obiad ?
-Wspaniale, umieram z głodu, ale chce jeszcze kupić jedną rzecz, bo moja jest już nie do użytku-Rzuciłam jej dziwne spojrzenie
-Chodzi mi o deskorolkę
-Oj, pamiętasz jak kiedyś razem jeździłyśmy ?
-Tak, zawsze jak do ciebie przyjeżdżałam to chodziłyśmy do skateparku
-Yhhm, dawno nie jeździłam bo po desce jakoś przesiadłam się na skuter a potem od razu na samochód
-Ej to może kupisz sobie i pojeździmy jak za dawnych lat ?
-To nie jest taki zły pomysł, ale już dość długo nie jeździłam, więc będziesz musiała mi przypomnieć
-Spoko-Kiedyś deskorolka była moim życiem, zaczęła jeździć w wieku 11 lat, jeździłam perfekcyjnie wliczając wszystkie tricki, ale potem jakoś szybko o niej zapomniałam
Po wejściu do sklepu nic nie zachwycało mnie aż tak bardzo, jak moja stara deska ona była już tak zdarta, ale pomimo tego, było na niej jeszcze widać grafikę gitary, więc chodziłam, gdy nagle w oczy rzuciła mi się ta: deskorolka i musiałam ją mieć
-Marzena i jak ?-Pokazałam jej na ta deskę
-Świetna, a moja: deska ?
-Olśniewająca-Zanim poszłyśmy do kasy, wybrałyśmy sobie ochraniacze i już mogłyśmy płacić .
Szybko poszłyśmy do KFC na jakiś obiad, a potem pojechałyśmy do mojego domu, aby się przebrać w coś luźniejszego i poszliśmy na kryte rampy na całe szczęście były blisko mojego domu, więc nie musiałyśmy jechać autem.
Ściągnęłyśmy kurtki, założyłyśmy ochraniacze i mogłyśmy już jeździć, zaczęłyśmy najpierw od najmniejszej, bo musiałam jakoś poćwiczyć. Jak się okazało niczego nie zapomniałam i mogłyśmy korzystać z większych.
Oczywiście nie obyło się bez jakiejś małej wywrotki, ale ochraniacze spełniły swoją rolę. Byłyśmy tam do około 19. bo musiałyśmy wrócić do mojego domu, i jeszcze odwieźć Marzenę. Gdy ją zawiozłam szybko pojechałam na trening, który skończyłam około 22.
Reszta dni wyglądała, prawie tak samo z tym, że miałam więcej pracy, a Marzena już tak często nie przychodziła bo zaczęła kursy.
Czas płynął nie ubłagalnie szybko cały tydzień trening, a w sobotę występ .
Lecz już wreszcie koniec, zakończyła się kolejna edycja, więc powracam do normalnych lekcji w naszej szkole tańca.
-Kochanie-W drzwiach stał Niall
-Lena skarbie-Rzucił bagaże i wziął mnie na ręce
-Niall co ty tu robisz, przecież miałeś wrócić jutro
-Nie cieszysz się, że wróciłem-Zrobił obrażoną minę
-Oj, cieszę się, a tot dowód-Pocałowałam go
-I to rozumiem-Puścił mi oczko
-Dobrze, ale czy mógł byś juz mnie postawić na ziemię ?
-A nie
-Proszę -Zrobiłam psie oczy
-Hmm no doba-Postawił mnie
-Dziękuję, a teraz opowiedz mi wszystko
-Ok-Przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na fotelach
-No, więc jak juz wiesz, mieliśmy przyjechać jutro, ale okazało się, że wszystkie jutrzejsze loty są odwołanie, z resztą do końca tygodnia prawie wszystkie były odwołane, więc postanowiliśmy, że przylecimy jeszcze dziś, bo nie chciał bym nie widzieć cię przez najbliższy tydzień
-Kooochanie, to świetnie-Podeszłam do niego i przytuliłam, a on pocałował mnie w czoło
-To ja może pójdę się teraz odświeżyć ok ?
-Spoko, a ja zrobię jakiś obiad, czy może wolisz gdzieś, wyjść ?
-Może gdzieś wyjść
-Ok-Niall poszedł do łazienki, a ja do garderoby przebrać się w coś innego niż ders: http://allani.pl/zestaw/506298 zabrałam jeszcze portfel i byłam już gotowa, tylko jeszcze musiałam czekać na Niallera
-Już idę-Zbiegł na parter złapaliśmy się za rękę i poszliśmy do Nando's
Na całe szczęście nie było dużo osób, więc mieliśmy spokój.Zamówiliśmy,a nasze tematy do rozmowy wg się nie kończyły
-Skarbie, czy twoja mama mogła by się zaopiekować Beniaminem ?
-Dlaczego ?
-A, bo pamiętasz, jak pytałem się ciebie zimno czy ciepło ?
-No, tak to było w Ameryce
-Tak, tak, wybrałaś , że zimno, ale jakoś nie przyszło mi do głowy, żadne ciekawe miejsce, więc wybrałem ciepło i zabieram cię za dwa tygodnie na Kubę
-Niall, ty mnie ciągle gdzieś zabierasz, a ja nie chcę cię wykorzystywać
-Nie wykorzystujesz, bo przecież w swoją przyszłość się inwestuje, więc ja mam ciebie za moją przyszłość
-Oj, Niall... ale i tak nie
-Ale ja wiem, że tak zobaczysz, że będzie warto
-No dobrze, ale zapłacę za siebie
-Nie ma mowy, to należy do moich obowiązków
-Jeżeli tak, to ja płacę za obiady
-Ale to będzie nie fair, bo ja dużo jem
-No właśnie-Poruszyłam śmiesznie brwiami
-To jedziemy, ale przechodzę na dietę -Te ostatnie słowa powiedział ciszej
-Co mówiłeś ?
-Nic strasznie się cieszę
-A tak właściwie to kiedy wylot ?
-Yyy... jutro
-Teraz to mówisz, no wiesz, że jak ja miałem przyjechać wczoraj to wtedy od razu byśmy pojechali
-Ty sobie chyba żartujesz haha- Zaczęliśmy się śmiać
Szybko dokończyliśmy posiłek i pojechaliśmy do domu.
_________________________________________________________________________________
Miał być dużo wcześniej, ale mama mi przez przypadek go usunęła i musiałam pisać od nowa, myślałam, że ją zabije, ale potem mi jakoś przeszło he he :") Mam nadzieję, że się spodoba ;P
/Klaudzia xx <3
-Nie, wiem jak ty, ale najpierw po buty
-Świetnie-Kochałyśmy to najbardziej, a później oczywiście dodatki typu torebek
Kupiłyśmy tego dość dużo
-Jest już-Spojrzałam na wyświetlacz telefonu-16.02 , więc może jakiś obiad ?
-Wspaniale, umieram z głodu, ale chce jeszcze kupić jedną rzecz, bo moja jest już nie do użytku-Rzuciłam jej dziwne spojrzenie
-Chodzi mi o deskorolkę
-Oj, pamiętasz jak kiedyś razem jeździłyśmy ?
-Tak, zawsze jak do ciebie przyjeżdżałam to chodziłyśmy do skateparku
-Yhhm, dawno nie jeździłam bo po desce jakoś przesiadłam się na skuter a potem od razu na samochód
-Ej to może kupisz sobie i pojeździmy jak za dawnych lat ?
-To nie jest taki zły pomysł, ale już dość długo nie jeździłam, więc będziesz musiała mi przypomnieć
-Spoko-Kiedyś deskorolka była moim życiem, zaczęła jeździć w wieku 11 lat, jeździłam perfekcyjnie wliczając wszystkie tricki, ale potem jakoś szybko o niej zapomniałam
Po wejściu do sklepu nic nie zachwycało mnie aż tak bardzo, jak moja stara deska ona była już tak zdarta, ale pomimo tego, było na niej jeszcze widać grafikę gitary, więc chodziłam, gdy nagle w oczy rzuciła mi się ta: deskorolka i musiałam ją mieć
-Marzena i jak ?-Pokazałam jej na ta deskę
-Świetna, a moja: deska ?
-Olśniewająca-Zanim poszłyśmy do kasy, wybrałyśmy sobie ochraniacze i już mogłyśmy płacić .
Szybko poszłyśmy do KFC na jakiś obiad, a potem pojechałyśmy do mojego domu, aby się przebrać w coś luźniejszego i poszliśmy na kryte rampy na całe szczęście były blisko mojego domu, więc nie musiałyśmy jechać autem.
Ściągnęłyśmy kurtki, założyłyśmy ochraniacze i mogłyśmy już jeździć, zaczęłyśmy najpierw od najmniejszej, bo musiałam jakoś poćwiczyć. Jak się okazało niczego nie zapomniałam i mogłyśmy korzystać z większych.
Oczywiście nie obyło się bez jakiejś małej wywrotki, ale ochraniacze spełniły swoją rolę. Byłyśmy tam do około 19. bo musiałyśmy wrócić do mojego domu, i jeszcze odwieźć Marzenę. Gdy ją zawiozłam szybko pojechałam na trening, który skończyłam około 22.
Reszta dni wyglądała, prawie tak samo z tym, że miałam więcej pracy, a Marzena już tak często nie przychodziła bo zaczęła kursy.
Czas płynął nie ubłagalnie szybko cały tydzień trening, a w sobotę występ .
Lecz już wreszcie koniec, zakończyła się kolejna edycja, więc powracam do normalnych lekcji w naszej szkole tańca.
Do przyjazdu Nialla został zaledwie jeden dzień, więc ten dzień przeznaczam na sprzątanie. Wstałam około 11, zaczęłam od porządnego śniadania, potem prysznic, wiązanie włosów w koka i ubiór: http://allani.pl/zestaw/505609. Miałam dość dużo sprzątania, choć ja nie lubiłam bałaganiarstwa, jakoś ostatnio nie miałam na to czau. Zajęło mi to bardzo dużo czasu, a najwięcej parkiet w salonie. Właśnie gdy kończyłam go myć, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się bo na pewno nie mogła być to Marzena bo jest na zajęciach, Dan u Lekarza, a El nawet nie ma w Londynie, więc musieli być to rodzice, nie pozostało mi nic innego jak to sprawdzić~~~~~~~***~~~~~~~
-Kochanie-W drzwiach stał Niall
-Lena skarbie-Rzucił bagaże i wziął mnie na ręce
-Niall co ty tu robisz, przecież miałeś wrócić jutro
-Nie cieszysz się, że wróciłem-Zrobił obrażoną minę
-Oj, cieszę się, a tot dowód-Pocałowałam go
-I to rozumiem-Puścił mi oczko
-Dobrze, ale czy mógł byś juz mnie postawić na ziemię ?
-A nie
-Proszę -Zrobiłam psie oczy
-Hmm no doba-Postawił mnie
-Dziękuję, a teraz opowiedz mi wszystko
-Ok-Przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na fotelach
-No, więc jak juz wiesz, mieliśmy przyjechać jutro, ale okazało się, że wszystkie jutrzejsze loty są odwołanie, z resztą do końca tygodnia prawie wszystkie były odwołane, więc postanowiliśmy, że przylecimy jeszcze dziś, bo nie chciał bym nie widzieć cię przez najbliższy tydzień
-Kooochanie, to świetnie-Podeszłam do niego i przytuliłam, a on pocałował mnie w czoło
-To ja może pójdę się teraz odświeżyć ok ?
-Spoko, a ja zrobię jakiś obiad, czy może wolisz gdzieś, wyjść ?
-Może gdzieś wyjść
-Ok-Niall poszedł do łazienki, a ja do garderoby przebrać się w coś innego niż ders: http://allani.pl/zestaw/506298 zabrałam jeszcze portfel i byłam już gotowa, tylko jeszcze musiałam czekać na Niallera
-Już idę-Zbiegł na parter złapaliśmy się za rękę i poszliśmy do Nando's
Na całe szczęście nie było dużo osób, więc mieliśmy spokój.Zamówiliśmy,a nasze tematy do rozmowy wg się nie kończyły
-Skarbie, czy twoja mama mogła by się zaopiekować Beniaminem ?
-Dlaczego ?
-A, bo pamiętasz, jak pytałem się ciebie zimno czy ciepło ?
-No, tak to było w Ameryce
-Tak, tak, wybrałaś , że zimno, ale jakoś nie przyszło mi do głowy, żadne ciekawe miejsce, więc wybrałem ciepło i zabieram cię za dwa tygodnie na Kubę
-Niall, ty mnie ciągle gdzieś zabierasz, a ja nie chcę cię wykorzystywać
-Nie wykorzystujesz, bo przecież w swoją przyszłość się inwestuje, więc ja mam ciebie za moją przyszłość
-Oj, Niall... ale i tak nie
-Ale ja wiem, że tak zobaczysz, że będzie warto
-No dobrze, ale zapłacę za siebie
-Nie ma mowy, to należy do moich obowiązków
-Jeżeli tak, to ja płacę za obiady
-Ale to będzie nie fair, bo ja dużo jem
-No właśnie-Poruszyłam śmiesznie brwiami
-To jedziemy, ale przechodzę na dietę -Te ostatnie słowa powiedział ciszej
-Co mówiłeś ?
-Nic strasznie się cieszę
-A tak właściwie to kiedy wylot ?
-Yyy... jutro
-Teraz to mówisz, no wiesz, że jak ja miałem przyjechać wczoraj to wtedy od razu byśmy pojechali
-Ty sobie chyba żartujesz haha- Zaczęliśmy się śmiać
Szybko dokończyliśmy posiłek i pojechaliśmy do domu.
_________________________________________________________________________________
Miał być dużo wcześniej, ale mama mi przez przypadek go usunęła i musiałam pisać od nowa, myślałam, że ją zabije, ale potem mi jakoś przeszło he he :") Mam nadzieję, że się spodoba ;P
/Klaudzia xx <3
sobota, 1 grudnia 2012
ROZDZIAŁ 68
Po powrocie do domu, zmęczona lotem od razu położyłam się spać.
Następny dzień zaczęłam od porządnego śniadania i rozpakowywania się. Musiałam jechać w odwiedziny do rodziców, więc musiałam przebrać się z piżamy, wybrałam to:http://allani.pl/zestaw/503160 i płaszcz botu jeszcze trwała zima. Wsiadłam w mojego Range Rovera i pojechałam do rodziców. Na całe szczęście nie było korków, bo dochodziła dopiero 12.
Zapukałam, a drzwi otworzyła moja kuzynka Marzena
-Hej Rzuciłam się jej w ramiona, bo nie widziałam jej już bardzo długo-co ty tu robisz ?
-Hej, Lena wejdź, twoich rodziców teraz nie ma w domu, ale powinni przyjechać za jakieś 3 godziny
-Dobra, nieważne kiedy tu przyjechałaś-Usiadłyśmy na kanapie
-Wszystko ci opowiem, ale najpierw może jakaś kawa ?
-Ok, a ja poproszę sok..hmm marchewkowy
-Proszę-Podała mi go i zaczęłam opowiadać
-No, to jestem tu już około 3 dni i zostanę jeszcze przez ponad miesiąc bo ostałam się na kurs z języka angielskiego, a zaczyna się dopiero za tydzień no i trwa miesiąc,a słyszałam, że ty byłaś w Ameryce
-Tak, wczoraj wróciłam bo jechałam do chłopaka, ale strasznie się cieszę, że jesteś bo przez niecały miesiąc będzie mi się strasznie nudzi,Niall jest jeszcze w LA, a ja pracuje tylko wieczorami, więc będziemy się świetnie bawiły
- Mam taką nadzieje, musimy nadrobić ten czas, przecież nie widziałyśmy się od około półtora roku
-Tak, to strasznie długo, anie wiesz może gdzie jest Beniamin ?
-Twoi rodzice go zabrali, bardzo fajny z niego psiak
-Tak, dostałam go właśnie od Nialla, on jest taki kochany
-Ale Niall, czy psiak-Zaśmiała się
-Hmm... oba-Resztę dnia spędziłam z Marzeną i moimi rodzicami, ale około 17 musiałam już się zbierać, bo o 18.20 miałam próbę, zabrałam psa i pojechałam do domu.
Szybko się przebrałam i pojechałam do naszej szkoły, bo już praktycznie byłam spóźniona
-Witam-Weszłam do sali gdy tancerze właśnie się rozgrzewali
-O Lena już jesteś, świetnie chodź-Powiedziała Alex
Oczywiście przywitałam się z resztą
-No, to ja was już zostawię, mam nadzieję, że masz jakieś pomysły?
-Tak, myślałam nad czymś i strasznie ci dziękuję, że przygotowywałaś ich podczas mojej nieobecności
-Proszę-Alex wyszła, a ja zaczęłam prowadzić lekcje
-Przepraszam, że nie mogłam was trenować, ale jak już wiecie miałam złamaną nogę, lecz przechodząc do rzeczy mamy tydzień na opracowanie nowych choreografii ?
-Tak, mamy do przygotowania trzy, ale już mamy opanowaną jedną
No to pokażcie co umiecie, a potem zabieramy się za resztę.
Z tą grupą pracowało mi się świetnie, mają wielką szansę, aby zajść dalej, ciężko pracują, ale to się im bardzo opłaci. Trening ogólnie skończyłam około 21, zabrałam swoje rzeczy, zamknęłam budynek i jeszcze pojechałam do sklepu po jakiś popcorn i coś do picia. Po powrocie do domu, wzięłam odświeżający prysznic, zrobiłam popcorn i rozległam się na kanapie przed telewizorem, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi, niechętnie poszłam otworzyć
-Hej Lena, jeszcze śpisz ?
-Marzena, hej wejdź, co ty tu robisz tak wcześnie ? Jest dopiero-Spojrzałam na zegarek-albo dobra nieważne-Dochodziła 13, chyba ten film musiał mnie naprawdę wciągnąć
-Zrób sobie jakąś kawę czy coś, i mi przy okazji też, a ja pójdę się ogarnąć
-Ok, spoko-Szybko pobiegłam do garderoby. Wbiłam się w to: http://allani.pl/zestaw/504442 nałożyłam lekki makijaż, a włosy wiązałam w kucyka i zeszłam do kuchni, i już czułam unoszący się w powietrzu się zapach świeżej kawy
-Jak pięknie pachnie
-Świeżo parzona kawa o "poranku" jest najlepszym sposobem na udany dzień- Usiadłam przy kuchni wyspie kuchennej, a Marzena podała mi napój
-To co byś chciała dziś robić ? Może jakieś zakupy, albo wycieczka krajoznawcza po mieście ?
-Chyba wybiorę to pierwsze-Tak obie kochałyśmy zakupy, ale w Polsce nie mieliśmy zbyt dużo okazji, żeby chociaż się spotkać bo mieszkałyśmy daleko od siebie, a byłyśmy praktycznie takie same z charakteru.
-Skąd ja to wiedziałam ?! to zjedzmy najpierw śniadanie, a potem ruszmy...
-Wspaniale
__________________________________________________________________________________
Miał być wcześniej, ale nie było mnie w domu, więc dopiero teraz... Mam nadzieję, że się spodoba i liczę na komentarze :PP
/Klaudzia xx <3
Następny dzień zaczęłam od porządnego śniadania i rozpakowywania się. Musiałam jechać w odwiedziny do rodziców, więc musiałam przebrać się z piżamy, wybrałam to:http://allani.pl/zestaw/503160 i płaszcz botu jeszcze trwała zima. Wsiadłam w mojego Range Rovera i pojechałam do rodziców. Na całe szczęście nie było korków, bo dochodziła dopiero 12.
Zapukałam, a drzwi otworzyła moja kuzynka Marzena
-Hej Rzuciłam się jej w ramiona, bo nie widziałam jej już bardzo długo-co ty tu robisz ?
-Hej, Lena wejdź, twoich rodziców teraz nie ma w domu, ale powinni przyjechać za jakieś 3 godziny
-Dobra, nieważne kiedy tu przyjechałaś-Usiadłyśmy na kanapie
-Wszystko ci opowiem, ale najpierw może jakaś kawa ?
-Ok, a ja poproszę sok..hmm marchewkowy
-Proszę-Podała mi go i zaczęłam opowiadać
-No, to jestem tu już około 3 dni i zostanę jeszcze przez ponad miesiąc bo ostałam się na kurs z języka angielskiego, a zaczyna się dopiero za tydzień no i trwa miesiąc,a słyszałam, że ty byłaś w Ameryce
-Tak, wczoraj wróciłam bo jechałam do chłopaka, ale strasznie się cieszę, że jesteś bo przez niecały miesiąc będzie mi się strasznie nudzi,Niall jest jeszcze w LA, a ja pracuje tylko wieczorami, więc będziemy się świetnie bawiły
- Mam taką nadzieje, musimy nadrobić ten czas, przecież nie widziałyśmy się od około półtora roku
-Tak, to strasznie długo, anie wiesz może gdzie jest Beniamin ?
-Twoi rodzice go zabrali, bardzo fajny z niego psiak
-Tak, dostałam go właśnie od Nialla, on jest taki kochany
-Ale Niall, czy psiak-Zaśmiała się
-Hmm... oba-Resztę dnia spędziłam z Marzeną i moimi rodzicami, ale około 17 musiałam już się zbierać, bo o 18.20 miałam próbę, zabrałam psa i pojechałam do domu.
Szybko się przebrałam i pojechałam do naszej szkoły, bo już praktycznie byłam spóźniona
-Witam-Weszłam do sali gdy tancerze właśnie się rozgrzewali
-O Lena już jesteś, świetnie chodź-Powiedziała Alex
Oczywiście przywitałam się z resztą
-No, to ja was już zostawię, mam nadzieję, że masz jakieś pomysły?
-Tak, myślałam nad czymś i strasznie ci dziękuję, że przygotowywałaś ich podczas mojej nieobecności
-Proszę-Alex wyszła, a ja zaczęłam prowadzić lekcje
-Przepraszam, że nie mogłam was trenować, ale jak już wiecie miałam złamaną nogę, lecz przechodząc do rzeczy mamy tydzień na opracowanie nowych choreografii ?
-Tak, mamy do przygotowania trzy, ale już mamy opanowaną jedną
No to pokażcie co umiecie, a potem zabieramy się za resztę.
Z tą grupą pracowało mi się świetnie, mają wielką szansę, aby zajść dalej, ciężko pracują, ale to się im bardzo opłaci. Trening ogólnie skończyłam około 21, zabrałam swoje rzeczy, zamknęłam budynek i jeszcze pojechałam do sklepu po jakiś popcorn i coś do picia. Po powrocie do domu, wzięłam odświeżający prysznic, zrobiłam popcorn i rozległam się na kanapie przed telewizorem, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudził mnie dzwonek do drzwi, niechętnie poszłam otworzyć
-Hej Lena, jeszcze śpisz ?
-Marzena, hej wejdź, co ty tu robisz tak wcześnie ? Jest dopiero-Spojrzałam na zegarek-albo dobra nieważne-Dochodziła 13, chyba ten film musiał mnie naprawdę wciągnąć
-Zrób sobie jakąś kawę czy coś, i mi przy okazji też, a ja pójdę się ogarnąć
-Ok, spoko-Szybko pobiegłam do garderoby. Wbiłam się w to: http://allani.pl/zestaw/504442 nałożyłam lekki makijaż, a włosy wiązałam w kucyka i zeszłam do kuchni, i już czułam unoszący się w powietrzu się zapach świeżej kawy
-Jak pięknie pachnie
-Świeżo parzona kawa o "poranku" jest najlepszym sposobem na udany dzień- Usiadłam przy kuchni wyspie kuchennej, a Marzena podała mi napój
-To co byś chciała dziś robić ? Może jakieś zakupy, albo wycieczka krajoznawcza po mieście ?
-Chyba wybiorę to pierwsze-Tak obie kochałyśmy zakupy, ale w Polsce nie mieliśmy zbyt dużo okazji, żeby chociaż się spotkać bo mieszkałyśmy daleko od siebie, a byłyśmy praktycznie takie same z charakteru.
-Skąd ja to wiedziałam ?! to zjedzmy najpierw śniadanie, a potem ruszmy...
-Wspaniale
__________________________________________________________________________________
Miał być wcześniej, ale nie było mnie w domu, więc dopiero teraz... Mam nadzieję, że się spodoba i liczę na komentarze :PP
/Klaudzia xx <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)