poniedziałek, 17 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 78

Tak jak się spodziewałem, reakcja rodziców Leny, była smutna. Moja mama też już o wszystkim wie, więc pojechałem z powrotem do szpitala. Jak się dowiedziałem od lekarza, mogę dziś zabrać Leną, do domu, ale musi odpoczywać, po przy wstrząsie mózgu, tak trzeba.
-Kochanie, możemy już jechać do domu-Wszedłem do jej sali, ale jej tam nie było, jedyne co przyszło mi do głowy to korytarz, z  widokiem  na malutkie dzieci. Szybko tam poszedłem i jak się okazało, nie myliłem się
-Skarbie...możemy już iść do domu- Przytuliłem się niej
-Yhm-Mówiła to tak, jakby opuściło ją, życie chociaż w małym % tak się stało.
-Wszytko będzie, dobrze-Oparła głowę o moje ramię i poszliśmy do samochodu.

                                                                 *Oczami Leny*
Gdy dojechaliśmy do domu, Niall kazał położyć mi się, więc tak zrobiłam, bo nie miałam ochoty na nic innego, nie wiedziałam co mam robić. Czułam jakąś pustkę, chociaż Niall próbował ją jakoś wypełnić, co bardzo mnie pocieszało.
Zabrałam laptopa i weszłam na tt, oczywiście wszyscy już o tym wiedzieli, niektóry pisali "bardzo mi przykro" i coś w tym stylu, a inni zaś "dobrze ci tak, albo dobrze wam tak "
Nagle od tył zaszedł mnie Niall i zamknął laptopa
-Kochanie, nie czytaj tego, ludzie nie wiedzą co my tak naprawdę czujemy
Miło się do niego uśmiechnęłam , co miało oznaczać "dziękuję" Przyniósł mi herbatę i resztę dnia spędziliśmy razem w swoich objęciach.
Oczywiście, chłopcy mieli jechać znowu na kilka dni do Niemiec, ale Niall się uparł, że ze mną zostanie, bo było w sumie po nim widać, że jest smutny, moja mama też, nam dużo pomagała,  a mama Niallera też, ale bardziej tak psychicznie.

Dni mijały, jaki i wolno ale jakoś myśl o tym wszystkim. Dalej  się okropnie czułam z tą myślą, ale wiedziałam, że nie mogę się nad tym tak użalać, bo już niestety nic nie zrobię. Próbowałam o tym wszystkim zapomnieć.
Po jakimś czasie wróciłam do pracy, wszystko zaczęło normalnie funkcjonować.

~~**~~
Dokładnie dziś moja rocznica naszego ślubu, kolejny rok razem i pierwszy jako "jedno".
Dziś chcę powiedzieć Horanowi, że znów jestem w ciąży.
Niall zaprosił mnie na kolację, o godzinie 18.00, więc wstałam około 10, żeby zrobić jakieś śniadanie tylko dla siebie, bo Niall pojechał na sesję i przyjedzie, akurat na kolację. Odbyłam codzienną toaletę, założyłam to: http://allani.pl/zestaw/526683 i pojechałam na miasto, żeby coś kupić mojemu mężu.
Nie miałam pomysłu na nic szczególnego, aż w końcu wpadłam na pomysł kupna wisiorka "kostki do gitary" z wygrawerowanym napisem Horan. To wydawało się najrozsądniejszym pomysłem. Wstąpiłam jeszcze na jakieś małe zakupy, po czym mogłam już jechać do domu. Oczywiście, musiałam jeszcze wyjść z Beniaminem na spacer, i tym sposobem zostały mi tylko 2 godziny. Wzięłam odprężającą kąpiel, założyłam to:http://allani.pl/zestaw/527367  i kurtkę skórzaną. Włosy zostawiłam rozpuszczone, naturalnie kręcone, nałożyłam delikatny makijaż i byłam już gotowa do wyjścia. Na całe szczęście mogłam iść piechotą bo do restauracji było naprawdę blisko.
Gdy weszłam do środka ujrzałam Nialla, czekającego już na mnie.
-Hej kochanie-Podszedł do mnie i odsunął krzesło
-Dziękuję.... No to opowiadaj jak było
-Świetnie, ogólnie sceneria była zaskakująca-W tym momencie przyszedł kelner z menu i rozlał wino do kieliszków.
-W takim razie cieszę się bardzo. I mam coś dla ciebie z okazji naszej rocznicy- Wyciągnęłam z torebki pudełeczko z naszyjnikiem.-Proszę skarbie, wszystkiego najlepszego.
-Nie musiałaś, ale dziękuję... prześliczne, bardzo dziękuję. ja też mam coś dla ciebie.-Zza siebie wziął przepiękny bukiet z czerwonych róż, oraz także małe pudełko.
-Proszę, skarbie i tobie też wszystkiego najlepszego.
-Dziękuję-Dałam mu buziaka, w pudełeczku była bransoletka z zegarkiem i zawieszkami charms.
-Skąd wiedziałeś, bardzo ją chciałam.
-Widzisz, jak ja cię dobrze znam....
-No raczej tak, ale ja cię też dobrze znam i myślę, że jesteś już głodny-Na jego twarzy pojawił się duży uśmiech, który jednoznacznie oznaczał "tak".
-Smacznego
-Smacznego, ale może najpierw toast ?!
-Kochanie, ale ja niestety nie mogę-Pokazałam na mój brzuch
-Czy to znaczy, że...
-Yhm-Przygryzłam delikatnie dolną wargę
-Będziemy mieli dziecko ?!
-Niestety nie... będziemy mieli bliźniaki -Zrobił zaskoczoną minę
-Boże, dziękuję ci-Uniósł głowę w górę-Kochanie straszne się cieszę, będziemy rodzicami, ale teraz nie pozwolę, żeby coś ci się stało.
Ten wieczór spędziliśmy bardzo miło, Niall bardzo się ucieszył na wieść o bliźniakach, teraz trzeba tylko czekać na badania i wyniku czy będą to dziewczynki, chłopczyki czy może dziewszynka i chłopiec.
 _________________________________________________________________________________
Taki sobie -,- ale mam nadzieję, że się podoba :P i liczę na komentarze :D

/Klaudzia xx <3

1 komentarz:

  1. zajebiście :D heh wyobrażam sobie małe horanki :D omg ale słodkie :D czekam na next

    OdpowiedzUsuń