piątek, 30 listopada 2012

ROZDZIAŁ 67

-To co jemy ?
-Ja tylko naleśniki
-Ok, to zamówię, a ty znajdź jakiś stolik-uśmiechnął się
-Spoko-Usiadłam przy pierwszym lepszym ze stolików, oczywiście w jakimś kącie czekając na mojego "klenera
-Proszę-Podał mi talerz naleśników z jagodami
-Dziękuję,a ty co sobie zamówiłeś ?
-Dziś tylko omlet, kanapkę z krewetkami i jajka na bekonie..a jeszcze mam dla nas sok
-Niall, ale my idziemy zaraz na basen, no i tak jakoś mi się wydaje, że przed tym nie powinniśmy się tak objadać
-No właśnie wiem dlatego wziąłem tylko tyle-Popatrzyłam się na niego i tylko taki facepalm, po czym się zaśmiałam
-Dobrze już zjadłem możemy iść-Odłożył talerz
-Świetnie, czyli teraz chodźmy po stroje kąpielowe i base ?!
-Z miłą chęcią.... kto pierwszy ten lepszy
-Ej to nie fair-Goniliśmy się po hotelu gdy nagle "upadłam"
-Niall, stop pomóż mi-Zatrzymał się i podbiegł do mnie
-Głuptasie, nic Ci nie jest ?-Podał mi rękę
-Dziękuję-Pociągnęłam go za rękę, tak aby upadł i szybko pobiegłam
-I co, teraz ty dałeś się nabrać-Zaczęłam się śmiać i szybko pobiegłam w stronę pokoju,, ale jak się okazało Niall miał do niego kartę
-Ha ha musiałaś czekać-Wystawił język
-Oj już trudno, otworzysz ?-Zrobiłam psie oczy
-No pewnie
Szybko przebrałam się w strój kąpielowy, nałożyłam ciuchy i jeszcze tylko musiałam poczekać na Nialla
-No idziesz już-Pukałam w drzwi łazienki
-Już, już to ty kochanie tak długo siedziałaś-Otworzył drzwi
-No wiem, ale ja mam więcej do ubrania
-Już dobrze, chodźmy-Złapał mnie za rękę  i poszliśmy w końcu na basen.

-Niall szybko chodźmy, wszyscy już czekają i nie zdążymy na samolot-Tak szybko minęła reszta dni w Ameryce z Niallem i przyszła pora na kolejny samotny miesiąc.
-Już możemy iść- Znieśliśmy szybko bagaże i wszyscy wpakowaliśmy się do auta.
Na lotnisko przyjechaliśmy przed czasem, więc mieliśmy jeszcze chwilkę dla siebie.
-Będę strasznie tęsknił-Przytulił mnie
-Ja też, mój skarbie kolejny taki samotny miesiąc-W tej chwili poleciały mi łzy, a Niall je otarł
-Zobaczysz, minie to szybko w końcu będziesz mogła już tańczyć
-Tak, to wielkie pocieszenie-W tym momencie zawołała mnie Dan bo musiałyśmy już wsiadać na pokład.-Pa kochanie-Pocałowaliśmy się
-Paa,...a zapomniał bym wolałabyś   ciepło czy zimno ?
-Co ?
-No śnieg czy słońce ?
-Teraz chyba śnieg, a co ?
-Dowiesz się w swoim czasie
Ostatni raz się pożegnaliśmy i już byłam w drodze do Londynu.
____________________________________
Taki jakiś dziwny -,- ale mam nadzieje, że sie spodoba, jutro po południu, albo nawet dziś wieczorem pojawi się jeszcze jeden rozdział  :P

/Klaudzia xx <3

poniedziałek, 26 listopada 2012

ROZDZIAŁ 66

-Lena, kochanie jaki numer
-6 poproszę-Pojechaliśmy do ogromnej kręgielni i tak mi się wydaje, że moje zdolności, których nie mam nie ułatwią mi tej gry
-Proszę-Podał mi obuwie zmienne
-Dziękuję-Gdy wszyscy byli już gotowi postanowiliśmy podzielić się na dwie grupy
-To dzielimy się w końcu na te grupy-Zapytał, zniecierpliwiony Lou
-Tak-krzyknął Harry-Ja chcę wybierać-
-Ok, ja też mogę -Dodał Liam
-No spoko, ale ja zaczynam i wybieram...-Porozglądał się po nas-Nialla
-Wiesz, co to nie fair on i ty gracie najlepiej -Kłócił się z nim-Ale za to, za zabiorę ci Louis'a
-No mówi, się trudno-Pokazał mu język-Ja biorę Lenę do naszego teamu
-A ja Danielle
-To do mnie idzie jeszcze Zayn
-Czyli nam została El
I w ten sposób dobraliśmy się w dwie drużyny mój team czyli "Tatto team" w który skład wchodził Hazza, Niall, Zayn i Ja, oraz "Liam Band" w którego skład wchodzili Liam, Louis, Eleanor i Danielle
-No to zaczynamy, a żebyście mieli większe szanse zaczynajcie
-Dziękuję Harry-odpowiedział mu Liam-Lou dawaj pierwszy
-ha ha i co powiecie, została tylko jedna
-Zobaczymy-Niall zabrał kulę po czym perfekcyjnie rzucił-I co wszystkie
Gra toczyła się świetnie, nie było ze mną tak źle. Niall "nauczył" mnie grać i parę punktów zdobyłam dla naszej drużyny
-A i co wygraliśmy, stawiacie po shake'u
-Liam,a może jednak zapomnimy o tej grze-Hazza próbował go przekupić
-A nie ma tak dobrze, po powrocie do UK stawiacie Shake'a
-No niech Ci będzie, ale czekam na rewanż, w sumie to czekamy-Poprawił się
Do hotelu przyjechaliśmy dość późno w sumie to przed 23, chociaż ja przeważnie o tej godzinie jeszcze nie spałam, ale byłam taka zmęczona, że od razu zasnęłam w objęciach Nialla.
Dziś w końcu mieliśmy dzień, który przeznaczamy na leniuchowanie. Niall jeszcze sobie smacznie spał, więc skorzystałam z tej okazji i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, nałożyłam lekki makijaż i ubrała się w to: http://allani.pl/zestaw/496445 , włosy rozczesałam i zostawiłam "wolne".
Gdy wyszłam Niall właśnie się obudził
-Cześć skarbie-Przecierał oczy i rozciągał się
-Hej
-Masz rację z tym leniwym dniem bardzo dobrze mi to zrobi, a żeby tak dobrze się wyczilować  może pójdziemy na basen, akurat nasz hotel to oferuje
-No wiesz to nawet nie jest zły pomysł, to może najpierw zjemy lunch bo jest już około 12 a potem na basen
-Świetnie, to ja pójdę się ubrać i za około 10 minut lunch
-Ok.
__________________________________________________________________________________
W końcu udało mi się coś napisać, nie mam, teraz tyle czasu, ale jutro postaram się coś dodać w miarę możliwości, chociaż coś krótkiego :P

/Klaudzia xx <3

DZIĘKUJĘ :P

Bardzo wam dziękuję. Jest już tyle wyświetleń, zaczęłam pisać bloga tak na spontana, czyli na nic nie liczyłam  i jestem pozytywnie zaskoczona. Dziękuję bardzo pewnej osobie za komentarz, którym bardzo mnie ucieszyłaś, lubię bardzo czytać takie rzeczy.  Jeszcze raz dziękuję  i mam nadzieję, że kolejne rozdziały też się wam spodobają :DD

-Klaudzia xx <3

piątek, 23 listopada 2012

ROZDZIAŁ 65

Już możemy iść-Powiedział Justin
- A czyim jedziemy ?-Zapytał Niall
-Mi to obojętne-Odpowiedział mu
-No to moim
-Proszę-Bieber otworzył mi drzwi
-Dziękuję
-Ależ proszę,
-Ej-Niall go szturchnął
-Ja tylko chciałem być miły
-Niall nie bądź zazdrosny-Powiedziałam zapinając pasy
-Dobra nie ważne, jedźmy już-Rzucił Justin
W zoo znaleźliśmy się dosyć szybko, bo było nie daleko
-To ja pójdę kupić wejściówki-Rzuciłam
-Nie dam Ci, ja zapłacę- Zaprzeczył Niall
-Teraz moja kolej-Uśmiechnęłam się i szybko poszłam do kasy
-Ej Lena jest naprawdę śliczna-Rozmawiali między sobą
-Tak wiem, jest kochana-Uświadomił go Niall
-Ile ja bym dał za taką
-No, jest prawdziwym skarbem-Komplementował mnie Niall, a ja w tym czasie tkwiłam w kolejce.
        10 Minut później
-Chłopaki już idę-Biegłam w ich stronę 
-O, czyli możemy iść-Zapytał Justin
-Tak -Odpowiedziałam mu
Bawiłam się świetnie, zresztą jak mniemam im też się podobało.
Zrobiliśmy sobie mnóstwo fotek, między innym z lemurami, czyli moimi ulubieńcami. Po wizycie w zoo poszliśmy na lody, po czym odwieźliśmy Justina
-Dziękują, za tak spędzony dzień,
-Nie ma za co-Odpowiedział mu Niall
-A i miło i było cię poznać
-Mi także
-No to siema brachu-Niall właśnie zegnał się z Bieberem 
-Do zobaczenia- Pożegnał się i odszedł
-Dziękuję-Dałam Niallowi buziaka
-Za co ?
-Za ten dzień było, wspaniale
-Oj pamiętaj, że on jeszcze się nie skończył
-Co masz na myśli-zdziwiłam się
 -Zobaczysz, a teraz jedźmy już-Wsiedliśmy z powrotem do auta i pojechaliśmy do hotelu.
-To ja pójdę się odświeżyć-Powiedziałam, gdy byliśmy już w naszym pokoju hotelowym 
-Dobrze skarbie, ale musisz się wyrobić do 18.40 bo wtedy jesteśmy umówieni z resztą na kręgle
-Yhhh.. co ? Na kręgle, ale ja wg nie umiem w nie grać
-Oj, nie przejmuj się, nauczę Cię
-Yhhhy juz to widzę ha ha, ale teraz już pójdę wziąść prysznic 
-Ok
Prysznic dobrze mi zrobił, założyłam to: http://www.polyvore.com/cgi/set?id=64039182&.locale=pl włosy związałam w niechlujnego koka i był;am już gotowa do drogi
-No to możemy iść
-Pewnie, bo już w sumie jesteśmy spóźnieni-Popatrzył na zegarek-Więc lepiej szybko chodźmy
-Idziecie w końcu-Do pokoju wszedł Zayn
-Tak, właśnie wychodziliśmy-Odpowiedziałam mu
-No to świetnie- Uśmiechnął się
Szybko wyszliśmy i poszliśmy do holu gdzie byliśmy umówieni.
_________________________________________________________________________________
Taki sobie -,- ale jakoś czasu brakuje ;_; Nie jestem perna czy coś jutro dodam bo jadę prawdopodobnie jadę do kuzynki, a wieczorem leci w tv "Kevin sam w domu" więc trzeba oglądać :P

/Klaudzia xx <3

środa, 21 listopada 2012

ROZDZIAŁ 64

Następnego dnia gdy się obudziłam Niall już nie spał
-Cześć skarbie-Dał mi buziaka w czoło
-Hej
-To co dziś robimy ?
-Kochani ja to bym najchętniej jeszcze pospała-Położyłam głowę na tors Nialla i zamknęłam oczy
-Oj... no chyba nie, mam już małe plany, tylko najpierw musimy skoczyć jeszcze w pewne miejsce
-No dobrze-Podniosłam się-Ale za to jutro poleniuchujemy-Wyszczerzyłam zęby.
-Świetnie, ale musimy już wstawać, żeby zdążyć
-Z niechęcią, ale dla ciebie wszystko-Pocałowałam go w policzek- A i-Wstałam z łóżka-Zajmuję łazienkę-Szybko do niej pobiegłam
-Kurcze-Odpowiedział
Jak zawsze poranna  toaleta. Nałożyłam lekki makijaż,  założyłam to: http://www.polyvore.com/lena/set?id=63875015#fans a włosów nie związywałam bo chciałam, żeby Niall  zaplótł z nich kłosa
-Kochanie, mam prośbę-Wyszłam z łazienki ze szczotką w ręku-Mógłbyś
-Kłos ..., No jasne, chodź-Uwinął się dość szybko
-No i dziękuję-Po czym założyłam mojego Fullcapa-I jak
-Oszałamiająco pięknie, a ja ?
-Zacnie milordzie-Zaczęliśmy się śmiać
-To co jedziemy ?
-Już czekaj, tylko zabiorę telefon.. ok możemy iść.
-No to może najpierw może jakieś śniadanie ?
-Ach to tak zapomniałam sobie-Szybko zeszliśmy do restauracji, zjedliśmy posiłek i wyszliśmy przed budynek.
-Dziś jedziemy tym ?-Popatrzyłam się na niego dziwnie bo nikt nie miał takiego auta-Wypożyczyłem
-Ok, to jedźmy-Jak zawsze otworzył mi drzwi i ruszyliśmy, ale po chwili pojawiły się przeszkody
-I teraz już wiesz, dlaczego wolę mieć przyciemniane szyby
-Och teraz tak, ale muszę przyznać, że wygląda to trochę śmiesznie-Fanki dobijały się nam do szyb
-No, a czasem jest jeszcze gorzej-Na całe szczęście udało nam się jakoś przedostać stamtąd.
-A, zapytam tak z ciekawości, powiesz mi może w końcu gdzie jedziemy ?
- Zostawiłem mojego ulubionego zielonego Fullcapa u kolegi, więc wypadało by po niego wpaść
-Ok.
Dojechaliśmy po jakiś 30 minutach, zaparkowaliśmy przed ogromną willą
-Niall to ja zostanę, a ty idź
-Nie ma mowy, a po za tym chciał Cię poznać
-Ale.. ja wole zostać
-Oj proszę-Zrobił oczy pieska
-Ach no dobrze
-I to rozumiem
Stanęliśmy przed ogromnym ogrodzeniem, a Niall zadzwonił na domofon
-Halo- Usłyszeliśmy męski głos
-To ja Niall
-A to wchodź- Brama otworzyła się, a więc weszliśmy, na tarasie spostrzegłam sylwetkę mężczyzny
-Nial hej-Krzyknął  i pokazał gestem ręki, abyśmy właśnie tam podeszli, gdy nagle się spostrzegłam, że był to Bieber
-Cześć Justin, to jest właśnie Lena
-Tak mi się wydaj, że nie muszę się przedstawiać, ale Justin-Podał mi rękę
-Lena
-Stary właściwie przyszedłem po moją czapkę
-A no tak zostawiłeś ją ostatnio, czekajcie zaraz ci ją przyniosę-Wszedł do apartamentu
-I jak mówiłem, że warto iść
-Wiesz co mogłeś mi powiedzieć
-No już trudno, o zobacz już idzie
-Proszę
-No dzięki stary
-Zawsze do usług
-A ja ma taką propozycję, jeżeli masz czas może wybrał byś się ze mną i Leną do zoo ?
-Z miłą chęcią, jeżeli ci to nie będzie przeszkadzało-W tym momencie zwrócił się do mnie
-Nie ma sprawy mi pasuje
-Świetnie, to ja jeszcze raz przepraszam zaraz wracam
-Coś wyczuwam, że będzie świetnie
-Oj ja też-Odpowiedziałam Niallowi.
___________________________________________________________________________________
I jak ?? Tak tam dodatek Justin Bieber hehe. Lubicie go ?? Czekam na komentarze :PP
 Przepraszam, jeżeli strój się nie podoba, ale na te co zawsze je tworze jest jakiś problem z serwerem i przerzuciłam się na inną i jeszcze nie mam obczajonych ubrań :PP
/Klaudzia

wtorek, 20 listopada 2012

ROZDZIAŁ 63

Przed hotelem stało, duże biały samochód , zastanawiałam się czy Niallowi czasem nie chodziło o ten i nie myliłam się. Po chwili z auta wyszedł starszy pan czyli około 50 ;)
-Jak mniemam panna Lena ?!
-Tak-Odpowiedziałam niepewnie
-W takim razie zapraszam-Otworzył mi drzwi do samochodu, niepewnie weszłam.
Jechaliśmy jakieś 25 minut, po czym nie mogłam już wytrzymać i zadałam pytanie, a tak to starałam się siedzieć cicho.
-Przepraszam, a gdzie dokładnie jedziemy?
-Niestety nie mogę powiedzieć, ale za chwilę powinniśmy być na miejscu-Oznajmił kierowca
-Eh dobrze dziękuję-I znowu zamilkłam.
Jaki kierowca przypuszczał dojechaliśmy po jakiś 10 minutach
-Jesteśmy już na miejscu-Powiedział, po czym wysiadł i otworzył mi drzwi.
-Dziękuję-Wysiadłam i poprawiłam sukienkę.
-Ja panią tu zostawię, i radzę kierować się do windy na ostatnie piętro, a potem... a potem tak myślę, że pani sama się spostrzeże  -Pożegnał się, wsiadł do auta i odjechał. Jak się właśnie spostrzegłam stałam obok nowo wybudowanego budynku, który był naprawdę, oszałamiający. Kierując się radą  tego pana weszłam do środka. W środku też był piękny, urządzony właściwe tak po staro dawnemu z nowoczesnymi elementami i oszałamiającą elektroniką. rozglądałam się dalej gdy znalazłam windę i postanowiłam z niej skorzystać. Wcisnęłam guzik z numerem  ostatniego piętra i winda ruszyła. Strasznie nie lubiłam jeździć windami, a szczególnie sama bo mam wielką klaustrofobię, ale trzeba było się przełamać.Po chwili dojechałam na ostanie piętro a drzwi windy otworzyły się, więc poszłam prosto korytarzem, szłam chwilkę, ale po chwili pojawiła się mała przeszkoda, główny hol, przekształcił się w jeszcze trzy mniejsze.
-Czy ja jestem w jakiejś grze-Zadałam sobie pytanie bo nie wiedziałam którędy pójść, ale przy rozwidleniu w prawo zobaczyłam ścieżkę usłaną różami i wtedy przypomniałam sobie słowa tego kierowcy
-"radzę kierować się do windy na ostatnie piętro, a potem... a potem tak myślę, że pani się spostrzeże"
-Tak czyli to chyba tędy, weszłam w ten korytarz, na jego końcu były drzwi, więc postanowiłam je otworzyć, a po otwarciu ich  spostrzegłam Nialla spoglądającego  w panoramę Los Angeles, ale chyba mnie usłyszał i gwałtownie się odwrócił
-Lena, kochanie już jesteś-Podszedł do mnie i na przywitanie dał buziaka.
-Cześć, Niall co to ma być ?!
-Przygotowałem coś-Pokazał ręką na pięknie zastawiony stół-Wiem, że już trochę późno na kolację, ale uwierz, że będzie wspaniała
-Niall kochanie, dziękuję-Przytuliłam go 
-No to zapraszam do stołu-Podeszliśmy i odsunął dla mnie krzesło.-Mam nadzieję, że będzie smakowało
-Wygląda, że tak, a więc smacznego
-Dziękuję i nawzajem-Było naprawdę pyszne, trzeba było to przyznać-I jak ?-W jego oczach było widać, że czekał an pochwałę bo bardzo się napracował.
-Świetne,  naprawdę pyszne, ale jeżeli mogę zapytać z jakiej to okazji ?
-Z nijakiej, ale też w podziękowaniu, że jesteś przy mnie, że nie przeszkadzają ci moje wady, że jakoś wytrzymujesz te hejty, za to, że po prostu jesteś.
-Niall jakie to piękne dziękuję-Właśnie w tej chwili zatonęliśmy w namiętnym pocałunku. Niall załączył muzykę
-Mogę prosić ?
-Oczywiście- Zaczęliśmy tańczyć wolnego. Spędziliśmy jeszcze tam dużo czasu, po czym szczęśliwi pojechaliśmy do domu.
__________________________________________________________________________________
Taki inny, liczę na komentarze ;) I mam nadzieję, że się spodoba ;D

/Klaudzia xx <3

poniedziałek, 19 listopada 2012

ROZDZIAŁ 62

Dziś Nialla miało nie być prawie cały dzień, więc nie śpieszyło mi się ze wstawaniem, ale poczułam przed jego wyjściem jak  daje mi buziaka i mówi "Pa skarbie", a na mojej twarzy automatycznie pojawił się delikatny uśmiech. W sumie to wstałam po 11, niechętnie wstałam, zrobiłam codzienną toaletę.Założyłam to: http://allani.pl/zestaw/480836 włosy związałam w kłosa i nałożyłam lekki makijaż. Poszłam do pokoju Dan, by coś  zaproponować. Zapukałam i weszłam:
-Cześć
-Cześć Lena
-Mam świetny pomysł na dziś
-Jestem bardzo ciekawa i chyba wiem co masz na myśli
-Zakupy-Krzyknęłyśmy w tym samym czasie.
-To co ubierz się, a ja pójdę poinformować El
-Spoko, tylko, że Eleanor dziś nie może bo idzie w odwiedziny do przyjaciółki.
-Szkoda...no to za 30 minut w holu ?
-Świetnie.
Poszłam jeszcze na chwilkę do pokoju, spakowałam torebkę, zabrałam mojego Iphona, okulary i zeszłam na umówione miejsce.Po chwili zeszła Danielle
-Możemy już iść-Oznajmiła
-To chodźmy-Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy do największego centrum handlowego w Los Angeles.
-To zaczynamy nasz haul.
Dzień mijał nam wspaniale, kupiłyśmy masę ubrań i kosmetyków
-Szkoda, że Eleanor nie mogła z nami "poszaleć"-Usiadłyśmy w jednym ze stolików McDonald's
-Tak, ale postaramy się jej to wynagrodzić w Londynie, a teraz chodźmy już zamówić, bo umieram z głodu
-Z miłą chęcią-Zamówiłyśmy sobie po jakiejś kanapce, a przed wyjściem jeszcze po shake'u.
-To co która dzwoni po taksi ?-Zapytałam
-Teraz moja kolej-Odpowiedziała po czym wyciągnęła telefon i wybrała numer,a po chwili zjawiła się i taksówka.
Do hotelu jechaliśmy prawie trzy godziny, były straszne korki, w sumie to była godzina szczytu więc nie ma co się dziwić. Na miejscu byłyśmy około 17, rozeszłyśmy się do swoich pokoi. Nialla jeszcze nie było, więc odłożyłam zakupy i poszłam do Danielle.
 Zapukałam, ale drzwi otworzył mi Liam
-Hej Lena
-Hej...Liam-Byłam zdziwiona, że już jest-Już przyjechaliście? Bo Nialla jeszcze nie ma wiesz, może gdzie jest
-Tak jesteśmy już od około godziny, wiem, że szedł do waszego  pokoju, ale jak go tam nie ma to może będzie u Lou, albo Zayna ?!
-Ok, dzięki-I poszłam do Lou, tam dowiedziałam się tego samego jak i u Zayna, później poszłam sprawdzić do restauracji, ale tam też go nie było. W końcu pomyślałam, że przecież nie jest tylko mój i mógł sobie gdzieś po prostu pójść i wróciłam do pokoju. Ściągnęłam buty, załączyłam tv i zasiedliłam się na łóżku. Oglądałam jakąś komedię romantyczną, gdy nagle zadzwonił telefon.
-Halo-Po drugiej stronie usłyszałam głos Nilla
-Hej kochanie
-Gdzie ty jesteś, martwię się
-Nic się nie martw, ale mam dla ciebie niespodziankę
-Aż się boję
-No, a więc w szafie jest pudełko, tam coś znajdziesz, proszę załóż to i wyjdź przed hotel tam będzie coś na ciebie czekało.
-Niall, ale...-Nie dał mi dokończyć, rozłączył się, więc w sumie nic innego mi nie pozostało jak zastosować się do jego zaleceń. Zajrzałam do szafy, a tam rzeczywiście było pudełko, otworzyłam je a w nim zobaczyłam: http://allani.pl/zestaw/481377 ten piękny zestaw wraz z wisiorkiem, który od niego dostałam przed wyjazdem do Ameryki. Ubrałam się w to, włosy rozczesałam i nałożyłam delikatny makijaż.  Zabrałam moją ulubioną kopertówę i wyszłam przed hotel, jak wskazał Niall.
__________________________________________________________________________________
Taki sobie, ale mam nadzieję, że się spodoba :PP I liczę na komentarze....

/Klaudzia xx <3

niedziela, 18 listopada 2012

ROZDZIAŁ 61

Właśnie dojechaliśmy. Niall z Louisem poszli zapłacić, a ja z El czytałyśmy ulotki jakie mniej więcej znajdują się tu figury.
-Już możemy wchodzić-Zawołał nas Lou i weszliśmy do pomieszczenia.
-To ja zamawiam sobie zdjęcie z One Direction-Podeszłam do ich figur
-Lena czekaj ja też-Powiedział po czym stanął obok mnie-Lou zrób na zdjęcie
-Ok, to uśmiech-Zrobił zdjęcie-A teraz ja z El
-Dobrze ja wam zrobię-Oznajmiłam.
Tam naprawdę spędziliśmy miło czas, zrobiliśmy masę zdjęć: śmiesznych i takich bardziej "poważnych".
-Dobra to teraz na lody
-Ja jakoś nie mam ochoty, więc wy zjedźcie a ja popatrzę
-Oj jasne, że masz ja to czuję hehe
-Nie Niall naprawdę, a po za tym boli mnie już kostka, więc nie bardzo
-To w takim razie pójdziemy tak-Wtedy złapał mnie i wziął na barana
-Niall- Taki Facepalm
-To możemy iść-Lou też wziął El na barana i poszliśmy do lodziarni obok. Posiedzieliśmy tam trochę, chłopcy dali kilka autografów i zdjęć, a potem pojechaliśmy do  hotel.
-Kochanie idź do pokoju, a ja zaraz przyjdę bo muszę iść na chwilkę do chłopaków zapytać się o coś.
-Dobrze, tylko da mi kartę do pokoju
-Aha tak, proszę. Weszłam do pokoju, odłożyłam torebkę, zabrałam laptopa i poszłam na balkon. Usiadłam wygodnie na krześle. Gdy nagle do pokoju wbiegł Niall
-Co tak szybko
Nic nie odpowiedział tylko dyszał i śmiał się
-Kochanie co się stało- Wstałam z krzesła i weszłam  z powrotem do pokoju.
-No bo chciałem wejść do  Zayna, wisiała karteczka nie przeszkadzać ale..
-Ale zignorowałeś-Dokończyłam
-No właśnie, ale okazało się, że pomyliłem pokoje i to nie był pokój Zayna tylko jakiś dwóch ludzi którzy, właśnie ten tego -Wtedy wybuchnęliśmy śmiechem
-Niall, mówiłam ci, że  nie wolno tak wchodzić bez pukania nawet do Chłopaków -Próbowałam opanować śmiech.
-To może lepiej, żebym teraz się  tam nie pokazywał
-No chyba tak.
-To ja pójdę jeszcze raz, ale teraz mam nadzieję, że wybiorę dobry pokój.
-To idź, tylko zapukaj-Tego już chyba nie słyszał, bo wyszedł, a ja kontynuowałam przeglądanie wiadomości w internecie. Weszłam na twittera, a tam jak zwykle pełno plotek i zdjęć. Na przykład zdjęcie z dziś w drodze do kawiarni, gdzie chłopcy wzięli nas na ręce z podpisem: "A wy mówicie, że one ich nie wykorzystują", takich przykładów było więcej, mam nadzieję, że El tego nie widziała, bo ona dopiero zaczyna tą "walkę" z "Directioners", ale tak jak mi Niall powiedział juz kilkanaście razy mam na to nie zwracać uwagi, więc tak postanowiłam zrobić, wyłączyłam laptopa i  zaczęłam czytać książkę  "Pocałunek Anioła" Niall przyszedł po jakiś 20 minutach
-Już jestem kochanie
-Świetnie bo już mi się nudziło
-Ale mam złą wiadomość, jutro mamy wywiad i nie będzie nas prawie cały dzień, zostaniecie same
-Dobrze nic się takiego przecież , nie stanie to twoja praca
-No niby tak, ale zabrałem cię tu, żebyśmy mogli pobyć sami
-Pobędziemy przecież zostało jeszcze 5 dni-Wtedy usiadł obok mnie na łóżku
-W sumie to tak, ale to już będą tylko nasze-Uśmiechnął się-A co wg czytasz ?
-Taką piękną powieść o dziewczynie i jej chłopaku, który ginie i zmienia się w anioła, aby opiekować się nią opiekować i musi spełnić swoje zadnie, którym jest pokazanie tej dziewczynie, że on właściwie jest.
-Piękne, zobaczysz, że ja też będę twoim aniołem, a zacznę już tu na ziem-Przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Mam nadzieję, że tylko na ziemi, bo nie chcę, żeby ci się coś stało.
-Nie stanie... przynajmniej tak myślę hehe
-Wiesz co
-Oj żartowałem, a teraz zabieram cię na spacer zobaczysz, jak będzie pięknie
-Z miłą chęcią, tylko poczekaj muszę sie przebrać 
-To ja czekam
Przebrałam się w to: http://allani.pl/zestaw/478240 -Możemy iść
-Och jak ty pięknie wyglądasz
-Dziękuję, to gdzie idziemy ?
-Tak myślałem nad plażą ?!
-Świetnie, to możemy iść-Około 100 metrów od hotelu zaczynali się pojawiać fani i ci wszyscy reporterzy, nie mogłam sobie wcześniej wyobrazić tego, myślałam, że dla nich to przyjemne, ale teraz zrozumiałam, że nie zawsze, gdy nagle Niall stanął
-Co się stało ?
-Mam pomysł, żeby ich obejść-Rzuciłam mu dziwne spojrzenie
-Widzisz te śmietniki ?
-No widzę i ...
-I przejdziemy tędy będzie bliżej, a mam nadzieję, że tam ich nie będzie
-Ale nie musisz ich unikać, ja poczekam
-No, wiem, ale nie chce mi się więc chodźmy tamtędy
-Niall ale tu brzydko pachnie-Właśnie przechodziliśmy między śmietnikami
-No, wiem haha dobrze, że nas nikt nie widzi
-Bardzo dobrze, już to widzę  te gazety "Niall ucieka przed fanami... pomiędzy śmietnikami hotelowymi"
-Tak to było by dobre-Na całe szczęście już opuściliśmy ten brzydko pachnący teren.-To teraz już mamy blisko na plażę.
-Świetnie-Wyciągnęłam z torebki mały flakonik perfum, który zawsze przy sobie noszę, na wszelki przypadek i popsikałam się
-Ej to nie fair
-To proszę-psikałam go,a on próbował tego uniknąć
-Nie, nie proszę nie.-Zasłaniał twarz dłońmi, aż w końcu mi się udało-Ej ładnie pachnie
-No widzisz-Zaśmiałam się-Ale chodźmy już bo w takim tempie nie dojdziemy do jutra
-Masz racje chodźmy- Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy.
-Jak pięknie-Chodziliśmy brzegiem plaży.
-Z tobą zawsze-Pocałował mnie, aja odpowiedziałam mu uśmiechem, złapaliśmy się z powrotem za ręce i podziwialiśmy zachodzące słońce.
-Kochanie moli byśmy już wrócić , bo troszkę się ochłodziło-Niall ściągnął swoją bluzę i założył mi na ramiona
-Teraz tak-Uśmiechnął się
-Dziękuję-Dałam mu buziaka i udaliśmy się do domu. Tym sposobem zakończyliśmy ten dzień.
__________________________________________________________________________________
Jakoś mi już nie wychodzi, ale mam już plany które powinny wejść w życie za około 2, 3 lub 4 rozdziały :P

Mam nadzieję, że się podoba.... ;)

/Klaudzia xx <3

piątek, 16 listopada 2012

ROZDZIAŁ 60

Właśnie zaczął się drugi dzień w Ameryce. Obudziłam się po 10 Niall już nie spał, właściwie to nawet nie było go w naszym pokoju. Postanowiłam go poszukać zaraz po porannej toalecie. Jeżeli chodzi o makijaż to narysowałam kreskę eyelinerem, a na usta nałożyłam błyszczyk. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/473556 , a włosy spięłam w koka, zabrałam telefon i poszłam w poszukiwaniu Nialla.Więc najpierw odwiedziłam Zayna, a tam go nie było, potem skierowałam się do Hazzy, który jeszcze spał, następnie do Danielle i Liama, a tam się dowiedziałam, że jest u Lou k El. Takim sposobem przeszłam pół hotelu, aż wreszcie doszłam do pokoju 212 El i Louisa, po czym zapukałam
-Lena hej wejdź, Niall tu jest-Drzwi otworzyła mi Eleanor.
-To świetnie szukałam go- i weszłam
-Cześć kotku, musiałem przyjść do Lou w ważnej sprawie, a ty jeszcze spałaś więc nie chciałem cię budzić.
-Spokojnie.
-A więc dziewczyny...-Popatrzałyśmy się dziwnie na Lou- zabieramy was dziś do muzeum figur woskowych.
-Chłopcy nie trzeba wystarczyły by lody
-Oj Lena skarbie, ja wiem, że zasługujesz na o wiele więcej nawet niż zwykła wycieczka do muzeum-Podszedł do mnie i pocałował w czoło.
-Ojj- Powiedziała El
-To za 10 minut na śniadaniu,a po nim te muzeum.
-Świetnie, to za dziesięć minut przy...-Zapytał Niall
-Przy restauracji-Dokończył Lou i wyszliśmy do naszego pokoju.
-Zobaczysz, te muzeum jest świetne jest tam taki fajny Obama
-O twój idol, czyli jednak  naprawdę zapowiada się świetnie.
Weszliśmy do pokoju, zabrałam torebkę i okulary, a Niall jeszcze aparat i zeszliśmy an parter gdzie znajdywała się restauracja.
-Nie ma ich jeszcze
-No to może ja już zamówię-Powiedział zniecierpliwiony Nialla
-A może poczekamy ? Tak było by grzeczniej ?!
-No może i tak, ale nie licząc Lou , a więc chodźmy zamówić-Pociągnął mnie za rękę
-Ok, ok nie tak szybko jedzenie nam chyba nie ucieknie.
Gdy Niall zamawiał do pomieszczenia weszła El a za nią Lou.
-Przepraszam za spóźnienie-Próbowała się wytłumaczyć El
-Ok, nic się nie stało, dobrze, że przyszliście teraz bo Niall zaraz wykupi całe śniadanie.
Wszyscy zaczęli się śmiać
-Ej no zostawię coś dla was.... chyba-Ostatnie słowo powiedział bardzo cicho
-Słyszałem -Louis klepnął go w ramię
-Spokój-El próbowała ich uspokoić-Ja zamówię, a wy poszukajcie jakiegoś fajnego stolika.
-No dobra-Poszliśmy do stolika w kącie. A  El przyszłą do nas po jakiś 10 minutach i posiłkiem
-Mam nadzieję, że tyle wystarczy-Położyła wszystko na stole, po czym usiadła.
-Trochę mał...
-Weź przestań co cię pacnę-Przerwał mu Lou i zaczęli się droczyć, ale w końcu ich jakoś uspokoiłam.
-Dobra zbierajmy się już-Zaproponował Lou
-Tak, lepiej tak, żeby nie było tylu ludzi
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do muzeum.
_____________________________________
Tak na szybko bo jakoś czasu brakuje. Mam nadzieję, że ujdzie :P

/Klaudzia xx

czwartek, 15 listopada 2012

ROZDZIAŁ 59

Dziś wstałam wcześniej, bo czekały mnie zakupy. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i nakarmiłam psa, po czym poszłam się umyć. Wzięłam dłuższy prysznic i ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/469342 z włosów zrobiłam warkocza i nałożyłam lekki makijaż. Ubrałam płaszcz i czapkę, po czym ruszyłam do centrum.
Jechałam dość długo, bo były straszne korki chociaż było koło 11. Najpierw poszłam po buty, kosmetyki, a później po całą resztę. Byłam tam dość długo, więc obiad zjadłam w Nando's. Do domu dotarłam po 15.
Musiałam się spakować, czego naprawdę mi się nie chciało. Gotowa byłam po 17. Bagaż wsadziłam do samochodu, wróciłam po psa i ruszyłam do mamy, na całe szczęście tam dotarłam po krótkiej chwili.
-Cześć córciu-Mama sie przywitała
-Hej mamo, nie mam zbytnio czasu, więc zostawiam ci Beniamina i jadę
-Dobrze, paa skarbie
-Pa mamo, z góry dziękuję za opiekę.-Przytuliłyśmy się, szybko wsiadłam do mojego Białego  Gange Rovera. Od domu moich rodziców do posiadłości Danielle i Liama było dosyć daleko. Gdy sprawdzałam godzinę, tuz przed domem Danielle było po 19. Zapukałam i czekałam na Danielle
-Hej przepraszam, że tak późno, obiecałam, że będę wcześniej, no ale te korki
-Dobrze, nie ważne wchodź
-A Eleanor jeszcze nie ma -W tym czasie zdejmowałam kurtkę
-No właśnie nie, ale dzwoniła do mnie, że przyjedzie do nas dopiero jutro po 9
-Szkoda, że jej nie będzie..
-No... ale już trudno, a może teraz jakaś kolacyjka ?!-Zaproponowała
-Świetnie, bo umieram z głodu
-To proponuję... -Otworzyła lodówkę-zapiekankę serową ?!
-A czy nie za późno ?!
-Nie no co ty ja tak jem
-No bo ty jesteś w ciąży i możesz tyć,a ja bym nie chciała
-Za niedługo pewnie też będziesz, mówię ci znając Nialla
-Że co? Podniosłam lewą brew w górę
-A nie nic, mówię ci, że będzie dobre
-No dobra, jednak się skuszę-Posłałam jej uśmiech
 Przygotowanie trochę nam zajęło gdzieś do po 20, ale była przepyszna.
-Pyszna, jednak miałaś rację-Właśnie dokańczałam swój kawałek
-Ja ją mam zawsze hehe
-No, w każdej sytuacji z której ja nie umiałam znaleźć wyjścia
Resztę wieczoru spędziliśmy na pogawędkach i dokończeniu pakowania Danielle.
Następnego dnia obudziłyśmy się o 8.00, żeby się przygotować i zrobić śniadanie dla Eleanor i nas.
Wzięłam relaksacyjną kąpiel,włosy związałam w koka, nie malując się. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/470638.
Zeszłam do kuchni, Danielle jeszcze tam nie było, ale zaczęłam robić śniadanie, jedyne co mi przyszło do głowy to  jajka na bekonie.  Gdy właśnie przyszła Danielle
-To co robimy dziś jemy ?
-Myślałam nad jajkami na bekonie ?!
-Może być, ale chyba nie mam bekonu-Szukała w lodówce-Nie jednak nie mam
-Ale za rogiem jest sklep co nie ? to ja może skoczę ?
-Jeżeli nie sprawi cie to kłopotu to chętnie, a ja zacznę przygotowywać jajka. \
Zabrałam kurtkę i wyszłam, na całe szczęście nie było kolejki, gdy  opuszczałam sklep usłyszałam, że ktoś mnie woła
-Lena, Lena-Odwróciłam się, a tam biegnie zdyszana Eleanor z bagażem.
-El-Pomachałam jej, po czym zbliżałam do niej-Hej
-Cześć Lena-Dyszała-Przepraszam, że wczoraj nie mogłam, ale tak jakoś bym się nie wyrobiła.
-No ok, a teraz juz chodźmy właśnie przygotowujemy śniadanie-Pokazałam na siatkę z zakupami, po czym ruszyłyśmy do domu.
-Już jestem i zobacz kogo spotkałam
-O El, wchodźcie, a Lena znalazłam jednak bekon -Pokazała na posiłek, który już na nas czekał 
-O  trudno-Położyłam go na blacie- Będzie na kiedy indziej,a teraz już jedzmy.
Poi śniadaniu czas jakoś szybko zleciał i musiałyśmy już zamawiać taksówkę, na lotnisko. Niestety się spóźniła,a my ledwo co zdążyłyśmy na odprawę.
-Zapraszamy do pierwszej klasy-Poinformowała nas pewna pani, a my tylko dziwnie się na siebie popatrzyłyśmy  i weszliśmy tak gdzie nam wskazała
-Boże, nie musieli się tak poświęcać-Powiedziałam, po czym usiadłam na wskazanie miejsce
-No, wystarczył by zwykły bilet-Potwierdziła El i Dan.
Dość długo lecieliśmy, ale lot był całkiem przyjemy na całe szczęście obyło się bez turbulencji.
Chłopcy czekali na nas już na lotnisku, dokładnie Niall, Liam i Louis. Od razu do nas podbiegli
-Cześć skarbie, nie masz juz gipsu ?-Przytuliłam się do niego
-Hej kochanie tak ściągnęli mi w czwartek-Pocałowaliśmy się
-Jak ja się cieszę, że cie widzę.
-Ja też i to nawet nie wiesz jak bardzo-Potem przywitałam się z Lou i Liamem
-No to jedźmy-Zarządził Lou.
Jechaliśmy dwoma autami ja z Niallem i Danielle z Liamem , a Lou i El jechali osobno. Było pełno, fanek, ale na całe szczęście hotel był blisko.
-To zapraszam do pokoju-Otworzył drzwi, był ogromy i miał piękny widok
-Niall jak tu pięknie-Weszłam na balkon, a Niall zaraz za mną
-Wiedziałem, że ci się spodoba,  a poza tym mamy cały tydzień dla siebie, a teraz chcę cię zabrać gdzieś więc, możesz się przebrać bo tu w sumie jest gorąco w porównaniu do Londynu
-Dobrze, z miłą chęcią, ale gdzie chcesz mnie zabrać ?-Spytałam podejrzliwie
-A zobaczysz-Puścił oczko i wystawił język-Łazienka jest tam
-Dobrze-Wyciągnęłam z walizki to : http://allani.pl/zestaw/470843 i poszłam się przebrać.
-I jak ?-Okręciłam sie w okół własnej osi
-Pięknie, a więc możemy iść-Zabrał jeszcze okulary i wyszliśmy.-Pójdziemy pieszo, nie jest to aż tak blisko, ale też, nie tak daleko
-Nie ma sprawy.-Szliśmy około 20 rozmawiając o różnych rzeczach takich jak na przykład o trasie, gdy nagle moim oczom ukazało się wesołe miasteczko
-Niall... czy my idziemy do wesołego miasteczka ?!
-Tak-Uśmiechnął się
-Ty to robisz specjalnie, przecież wiesz, że ja się boję
-Wiem, wiem, ale ze mną nie masz czego
Wreście weszliśmy tam
-To na co najpierw idziemy ?
-Na nic
-Ej no, mówię ci,że będzie fajnie-Poklepał mnie po ramieniu
-No to dom strachów ?-Powiedziałam niepewnie
-Z miłą chęcią-Niall poszedł kupić bilety, a ja czekałam na ławce
-Już mam, możemy iść-Złapaliśmy sie za ręce i powędrowaliśmy do pomieszczenia.
Było nawet fajnie, bo nie było szybko.
-No to teraz moja kolej, a poszedł bym ma to-Pokazał na wielką karuzelę z huśtawkami, która sięgała nieba
-Niall, a może jednak nie
-Ej no chodź nie masz się o co martwić. Jak się okazało było całkiem fajnie, spędziliśmy tam dość dużo czasu, Niall oczywiście musiał dać "Kilka" autografów, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało. Po powrocie do domu zjedliśmy kolację razem z chłopakami, Dan i Eleanor, po czym poszliśmy spać.
___________________________________
I jak ? Na razie nie mam pomysłu na pobyt Leny w Ameryce, więc jak chcecie to możecie coś zapodać  ;P
P.S-Stroje które zakłada Lena są mojego projektu, więc przepraszam, jeśli nie trafia to w waż gust ;P

/ Klaudzia xx

poniedziałek, 12 listopada 2012

ROZDZIAŁ 58

Następnego dnia spałyśmy dość długo, do około 11.30. Dan już nie spała
-Już nie śpisz ?-Zapytałam przecierając oczy
-Przed chwilką wstałam
-A mi się nie chce wstać-Opuściłam głowę-Jak wiedzę El jeszcze śpi ?!
Dan się obróciła by sprawdzić-Tak, jeszcze śpi, ale ja mam zamiar ją obudzić hehe
-A ja z przyjemnością ci pomogę-Wzięłyśmy poduszki i się na nią rzuciłyśmy.
-Aaa...Przestańcie już wstaję-Próbowała się uwolnić-Nieee proszęę
Wymieniłyśmy się wzrokiem i  na trzy cztery przestałyśmy
Cała zdyszana coś w końcu coś wydusiła-Dziękuję za pobudkę- I pogroziła ręką
-Nie ma za co-Zaczęłyśmy się śmiać- W zamian zrobię śniadanie-Zaproponowałam
-Hmm... w sumie to bym się nie obraziła-Odpowiedziała
-No to ubierzcie się i widzimy się na w kuchni-Wstałam wzięłam kule i poszłam do łazienki, umyłam twarz włosy upięłam w koka, ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/465616  i powoli zeszłam do kuchni. Dziewczyny już tam były
-No co tak długo ?-Zapytała Danielle
-Hmm no nie wiem-Pokazałam na nogę
-Ok to robimy ?
Zdecydowałyśmy się na jajka z bekonem. Wszystko wyszło naprawdę przepyszne. Dziewczyny były u mnie jeszcze do około 15, ale potem musiały się zbierać oczywiście przed wyjściem umówiłyśmy sie, że piątkowy wieczór pędzamy u Danielle bo do niej jest bliżej na lotnisko.
Ten cały tydzień mijał dość szybko w czwartek pojechałam do lekarza oczywiście z mamą. O dziwo nie był kolejki, więc wszystko poszło sprawnie.
-Wszystko dobrze, więc już nie zakładamy gipsu, niech tylko chodzi pani w takim specjalnym usztywniaczu-Dał mi go, taki akurat na kostkę- I proszę tak po trochu ćwiczyć nogę.
-Dobrze,dziękuję bardzo, czyli za niedługo mogę już tańczyć ?!
-Tak, tak za około tydzień, zależy czy będzie bolała jeszcze noga, ale raczej nie powinna
-Yhhh do widzenia
-Do widzenia-Odpowiedział mi staruszek.
W drodze do domu dalej mama prowadziła, ale teraz będę już mogła sama
-To kiedy dokładnie wylatujesz ?
-W sobotę... tak w sobotę,a jutro mam zamiar iść na zakupy, a jak wg to nie powiedziałaś mi jak tam z pracą ?!
-Dostałam, w sumie to nie tak praca bo będę konsultantką Avonu, ale i to dobre
-Tak i szczególnie, że są to kosmetyki haha.
-No tak- Znalazłyśmy się już pod domem
-To dziękuję za podwiezienie, możliwe, że jeszcze jutro wpadnie o ile czas na to pozwoli.
-Jak coś to czekam- Pożegnałyśmy się i weszłam do domu. Wreście mogłam coś robić, postanowiłam, że pójdę z Beniaminem na spacer bo ostatnio był z nim Niall, a od tego czasu tylko wypuszczałam go do ogrodu.
-Beniamin, piesku chodź tutaj-Poderwał się z kanapy-Idziemy w końcu na spacer, tylko najpierw pójdę się przebrać, wybrałam to: http://allani.pl/zestaw/465896  Wreście spodnie, w nich jest jednak najwygodniej.
Poszłam do parku, do tego co zawsze chodziłam z Niallem. Usiadłam sobie na ławeczce, a Beniamina spuściłam ze smyczy i załączyłam mojego Ipod'a. Po chwili coś rzuciło mi się w oczy, na ławce było wydłubane słowa "Niall+Lena=<3" a pod spodem data-11.01. I wtedy przypomniało mi się, że Niall wtedy był z Beniaminem właśnie na spacerze, na moje buzi od razu zagościł uśmiech. Zrobiłam zdjęcie i wstawiłam na tt do Nialla "Dziękuję :* "  Po czym poszłam pobawić się z psem, a potem do domu.
__________________________________________________________________________________
Taki sobie, Dziękuję za komentarz  i za większą liczbę czytających :P Mam nadzieję, że będzie jeszcze większa ;D


/Klaudzia

niedziela, 11 listopada 2012

ROZDZIAŁ 57

Dziś ostatni dzień z Niallem i znowu nie zobaczymy się tak długo. Będzie mi go brakowało, tutaj w Londynie nie mam żadnych przyjaciół nie licząc Dan i Eleanor z którymi aż tak często się nie widuję, a szczególnie z El.
Niall jeszcze spał, a ja postanowiłam zrobić jakieś śniadanie. Jedyne co chciało mi się robić to jajecznica, obudziłam Nialla. Strasznie mu smakowało w sumie to mu się nie dziwie bo przez kolejne półtora miesiąca nie zje nic aż tak dobrego. Cały dzień minął dosyć leniwie siedzieliśmy na kanapie, oglądając filmy i ciesząc się swoim towarzystwem, aż wreście przyszedł czas pożegnania
-Niall zabrałeś wszystko ?
-Tak nie martw się wszystko jest
-Będę tęsknić-Przytuliłam się do niego
-Ja też skarbie, ja też-Pocałował mnie. Mogła bym tak wiecznie, mieć tylko jego.
Oderwałam się po chwili-Kochanie taksówka już przyjechała-Wziął torbę na ramię
-Pa Lena-Jeszcze raz mnie przytulił i odszedł
-Pa...
I znowu go nie ma, będzie tak daleko, ale w końcu to jego praca robi to bo lubi.
Było już późno, a ja jutro miałam wizytę u ortopedy więc poszłam spać.
Następnego dania obudził mnie dzwonek do drzwi, jak się okazało była to mama bo miała mnie zawieść do lekarza
-Córciu ty jeszcze w piżamie ? Szybko idź się ubierz bo sie spóźnimy
-Dobrze już idę-Zaspana udałam się do garderoby, ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/461563  Włosy związałam w kucyka i zeszłam  na parter.
W ośrodku znów była kolejka, trochę musiałam czekać, ale w końcu po raz kolejny usłyszałam głos lekarza, po czym weszłam do środka. Ściągnął mi gips, znów zrobił prześwietlenia i założył krótszy.
-Mam dobre wieści, kości szybko się zrastają i możliwe, że już w przyszłym tygodniu ściągniemy gips.
-Świetnie, czyli, że będę mogła  znowu tańczyć ?
-No po jakimś tygodniu po ściągnięciu
-To wspaniale, dziękuję do widzenia.
-Do widzenia- Pożegnał się
-I jak ?
-Dowiedziałam sie,że możliwe jest ściągnięcie go za tydzień
-To fantastycznie,a teraz jedźmy już do domu bo mam spotkanie.-Puściłam jej zdziwiony wzrok-W sprawie pracy-Powiedziała wychodząc z budynku
-W takim razie życzę powodzienia
-Ach dziękuję.
Odwiozła mnie i szybko pojechała na spotkanie. A ja postanowiła zadzwonić do Danielle
-Hej
-Cześć Lena-Chyba byłą zdziwiona moim telefonem
-Za dwa tygodnie będę mogła już tańczyć
-Świetnie bo Alex mi mówiła, że  już sobie nie daje razy
-To poinformuj ją, że jeszcze czekają ją dwa występy.
-Spoko, a my widzimy się za trzy dni
-Jak to ..?
-Nasz babski wieczór pamiętasz co nie ?!
-... Ta jasne to do soboty
-No paa kochana.
Te trze dni minęły dosyć szybko, co było dziwne, na całe szczęście mam zrobiła zakupy. Przyszykowałam stół i poszłam się przebrać bo zbliżała się 18. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/461736, a włosy po prostu zostawiłam naturalne. Po około 20 minutach rozległ się dzwonek, tak jak sie spodziewałam była to Dan.
-Hej wchodź
-Hej, El jeszcze nie ma ?
-Nie, myślałam, że przyjdzie z tobą
-No to najwidoczniej się trochę spóźni, a prawie bym zapomniała proszę-Dała mi torbę głównie ze słodyczmi
-Dan nie musiałaś, zobacz ile ja tego mam-Pokazałam na stolik w salnie
-Oj trudno, zjemny
-No ty na pewno, bo masz wielki apetyt teraz
-Hah będzie dobrze-Przeszliśmy do salonu. Eleanor przyszła po 10 minutach
-Siema dziewczyny. Przepraszam za spóźnienie, ale musiałam czekać na zamówienie-Podniosła do góry torby z McDonald'a
-Miałyście nic nie przynosić-Pogroziłam jej ręką
-Ale to jak głupio, więc proszę, gdzie to postawić ?
-Hm..... nie wiem bo nie ma już miejsca, ale spróbuj obok napoi.
Po około 5 minutach organizacji zaczęliśmy nasz wieczór
-To co robimy ?-Zapytała Dan
-Może jakiś Horror ?-Zaproponowała Eleanor
-Nie bardzo to preferuję, ale jak już to jaki ?-Strasznie nie lubiłam filmów tego typu, ale na całe szczęście dziewczyny u mnie nocują.
-Słyszałam, że "Droga bez powrotu" jest dobra
-Też coś o nim słyszałam Niall mi mówił, że to o jakiś kanibalach
-To świetnie oglądamy-Powiedziała Eleanor.
Przenieśliśmy całe jedzenie na podłogę przed telewizorem, usiadłyśmy i zajrzałyśmy do wypożyczalni telewizyjnej czy wg jest
-Lena, zjedź trochę na dół tam chyba widziałam-Poinformowała mnie El
-Ni do góry-Sprzeczała się z nią Danielle
-A mam, możemy zaczynać.
Początek był dosyć nudny, ale po 20 minutach zaczęło się dziać, strasznie się bałyśmy. Przykryłyśmy się kocem i przytuliłyśmy. Gdy nagle zadzwonił mój Skype. Byłyśmy tak tak wystraszone, ale musiałam odebrać
-Kto to ?-Zapytała niepewnie Daniell. Spojrzałam na ekran laptopa
-Uhhh Niall
-No to szybko odbierz-Pośpieszała mnie Eleanor
-Już, już-Nacisnęłam odbierz 
-Cześć wszystkim-Pomachał nam,a  dziewczyn nie było widać
-Skąd wiesz, że tu są-Spytałam podejrzliwie
-Mam swoje źródła, więc mogą się pokazać
-Hej-Powiedziały razem
-Chodźcie tu chłopcy-Zawołał Liama i Louisa
-Witam was skarby wy moje-Liam powiedział do Danielle,a zaraz Lou przywitał się z Eleanor
-To co tam u was słychać ?-Zapytał sie Lou
-Świetnie, a u was -Odpowiedziała mu El
-Też, a będzie jeszcze lepiej bo zapraszamy was na tydzień do nas -Dodał Niall
-Świet..boże co ?-Zdziwiła się Danielle
-No słyszałyście, zapraszamy was tu do LA, już jest wszystko załatwione za tydzień wylatujecie.
-Serio mówicie ?-Uniosłam lewą brew
-Tak-Odparł Lou i więc czekamy an was w sobotę, wylot macie o.. O której Niall ?
-O 12.45
-Będzie świetnie zobaczycie, a teraz musimy już iść bo  mamy próbę, Paa kochane-Pożegnał się Liam
-Do zobaczenie-Powiedzieli razem Niall i Louis i rozłączyli sie.
-Świetnie, zobaczymy się z nimi w końcu-Ucieszyła się Eleanor
-No my się z nimi widziałyśmy jakiś tydzień temu bo do nas przyjechali
-Oj jak słodko,a teraz chodźmy już się położyć bo ten film rozwalił mi psychikę, ale najlepiej śpijmy razem
-Ok, to chodźmy do mojej sypialni.
Wszystko pogasiłyśmy i udałyśmy się do pokoju
-Łał jak tu pięknie-Zaparło im dech w piersiach, nigdy jeszcze nie były w tym pomieszczeniu.
-Niall zaprojektował
-Świetnie, a to zdjęcie to chyba ja robiłam co nie ?-Zapytała Dan
-Tak podczas naszego grupowego wypadu na London Eye.
-To było świetne.
-Beautiful, a teraz już chodźmy spać-Eleanor już się wgramoliła do łóżka
-Ok, ok jak coś to najbliższa łazienka jest za tymi drzwiami-Pokazałam na drzwi wychodzące z pokoju.
Zasnęłyśmy dość szybko, co dziwne po tami filmie.
____________________________________
Już 57 :P Liczę na koment :) Mam nadzieję, że się spodoba....

/Klaudzia xx


sobota, 10 listopada 2012

ROZDZIAŁ 56

Niall już dawno spał oczywiście nie mogłam się przez niego ruszyć bo się do mnie przytulił, z nudów oglądałam naszą fototapetę na ścianach. Odkryłam zdjęcia o których nawet nie miałam pojęcia, było dużo jak spałam z pobytu w Mullingar i bardzo dużo innych, ale i tak najlepsze było te za łóżkiem z wypadu na London Eye które robiła Danielle, to oglądanie tak mnie zmęczyło za nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia obudził mnie Niall
-Kochanie pobudka, zrobiłem śniadanie
-Hej skarbie-Przeciągnęłam się i dałam mu buziaka
-Proszę-Położył specjalną tacę nad moimi nogami
-Dziękuję, ale nie zjem bez ciebie-Pokazałam na miejsce obok mnie
-Hmm.. no dobra-Puścił do mnie uśmiech
Śniadanie było pyszne
-No to bardzo dziękuję
-Nie ma za co głuptasie ty mój, to ja pójdę pozmywać
-Ok, a ja pójdę się przebrać
-To czekaj przyniosę ci coś
- Świetnie tylko pamiętaj  żadne rurki bo nie wcisnę się hehe
-Spoko-Wziął tacę i wyszedł
Przyszedł po jakiś 20 minutach
-Co tak długo ?!
-Łał już wiem dlaczego tak długo trzeba na was czekać
-No dobrze, dobrze pokaż co mi przyniosłeś-Wstałam z łóżka i zobaczyłam http://allani.pl/zestaw/455886
-Niall, ale ja nie mam takiej sukienki !?
-No bo to taki prezent
-Ale nie potrzebnie kupowałeś
-Przyda ci się mówię ci
-To w takim razie dziękuję, ale podaj mi do tego jeszcze sweter leży na fotelu za tobą
-Ten  ?!
-Oo tak dziękuję-Wstałam i poszłam do łazienki. Wgramoliłam się w tą sukienką i muszę przyznać że jest piękna, Nialler ma gust, chociaż pewnie wybierał ją Harry. Po chwili wyszłam z łazienki
-Kochanie podaj mi kule
-Proszę, ale ty pięknie wyglądasz
-To dzięki tobie, ale przyznaj się, że to nie ty wybierałeś sukienkę ?!
-Ja wybierałem.... tylko Zayn mi trochę pomógł
-A to, to wyjaśnia te rozcięcie na plecach
-He he, a zapomniałem ci powiedzieć, Danielle dzwoniła i przeprasza, że wczoraj nie przyszła, ale za to dziś przyjdzie z Liamam
-To świetnie, a co teraz robimy strasznie mi się nudzi ?!
-Hmmm nie wiem, ale trzeba by posprzątać trochę w salonie po wczoraj
-Nie martw się już to zrobiłem
-Och to dobrze, ale przez to nie mamy co robić, ale chyba mam pomysł możemy pojechać do moich rodziców
-Świetnie, dawno sie nie widzieliśmy
-To za 5 minut przy wyjściu, bo muszę się jeszcze poczesać .
-Czekaj, wiesz czego się nauczyłem od Lou(Stylistki) robić kłosa
-Nie mów... ty byś ledwo normalnego zrobił
-No widzisz masz zdolną bestię, więc ja cię poczeszę
-Hm... no dobra tylko pamiętaj nie chcę skończyć łysa
-Będzie dobrze-Uśmiechnął się
Trochę to zajęło, parę razy zaczynał od początku, ale w końcu mu się udało
-I jak-Pokazał przy lustrze
-Wow Niall, piękny, dziękuję-Dałam mu buziaka-Powiedz Lou, żeby cię jeszcze czegoś nauczyła to będziesz mnie czesał
-Twój własny fryzjer Niall, Świetnie to brzmi, a teraz już chodźmy bo potem przychodzi Liam
Jechaliśmy dość długo były straszne korki, i jeszcze fani się dobijali do szyb auta. Wyglądało to komicznie, ale to przecież ich marzenia.
~.~
-Otworzę-Zawołała moja mam-Cześć skarbie, jak ty się tu dostałaś ?
-Hej mamo, dzięki niemu-Pokazałam na Nialla
-Dzień dobry -Pocałował rękę mojej mamy
-O jej Niall przecież ty miałeś być w Ameryce
-Tak, ale przyjechałem bo mam parę dni wolnego, a że Lena ma złamaną nogę bo był pretekst żeby przyjechać
-To dobrze, cieszę się, a teraz siadajcie. Chcecie co do pica ?
-Ja podziękuję-Powiedział Niall
-A ja poproszę sok... hmm porzeczkowy
-Dobrze, ale Niall ty naprawdę nic nie chcesz ? Może tez jakiś sok
-No dobrze, to niech będzie to samo co Lena
-Świetnie-Poszła do kuchni
-Mamo-Krzyknęłam-Gdzie tata?
-W pracy, powinien przyjść za jakieś dwie godziny-Odpowiedziała
-Szkoda, bo przyjechaliśmy tylko na chwilę, bo potem mamy gości
-To szkoda, a ucieszył by się-Przyszła już z poczęstunkiem-No to Niall opowiadaj jak tam w Ameryce
-Świetnie, ale nie mamy zbyt czasu dla siebie, jest cała masa pracy, z jednej strony to dobrze bo nie nie ma czasu na imprezy, ale z drugiej nie ma chwili wytchnienia.
Gawędziliśmy sobie trochę, ale musieliśmy uż jechać
-No to mamo my będziemy się już zbierać-W tej chwili przybiegł Beniamin, od razu rzucił sie na Nialla
-Ha ha Beniamin, psiaku ty mój-Pogłaskał go i ściągnął z kolan
-Mamo,  może ja go jednak wezmę do domu przynajmniej nie będę samotna
-Jak chcesz to oczywiście, przecież on jest wasz -Niall zapiął psa pożegnaliśmy sie i pojechaliśmy do sklepu kupić coś, bo nic juz nie mieliśmy do jedzenia
-Kochanie to ty zostań w aucie, a ja szybko pójdę
-Nie poczekaj, ja pójdę z tobą
-Nie musisz, nie obciążaj nogi
-Skarbie, mam tylko złamaną kostkę, mogę chodzić
-A co ci lekarz powiedział ?
-Nie ważne, chodźmy-Wyszłam z auta
-Ależ, ty uparta
-No wiem, a teraz chodź mi pomóż, bo jednak jeszcze jest ślisko
Chcieliśmy szybko zrobić te zakupy, bo Niall jednak miał rację, wszyscy chodzili po autografy i robili na zdjęcia, ale Niall rozdał tylko kilka , szybko wyszliśmy ze sklepu i pojechaliśmy do domu.
-Wszystko rozpakuję, a ty sobie usiądź
-Z miłą chęcią
Po 20 minutach rozległ się dzwonek do drzwi, Niall akurat był w łazience
-Ja otworzę-Krzyknęłam
-Cześć Kaleko-Przywitała się ze mną Danielle
-Hej Liam
-Cześć
-Wchodźcie, Niall powinien za chwilkę zejść
-Już idę-Zbiegł właśnie ze schodów
-Cześć wszystkim. Chcecie może coś do picia ?
-Nie ja dziekuję
-I ja też -Dodał Liam
-No to opowiadajcie jak tam
-Właśnie przyjechaliśmy od lekarza i
-I... dziewczynka czy chłopiec ?-Zapytał zniecierpliwiony Niall
-Dziewczynka-Powiedział szczęśliwy przyszły tatuś
-No to wielkie gratulacje
-Musimy to uczcić
-Ja raczej nie mogę-Powiedziała Dan
-Ja też nie bo muszę brać zastrzyki na krzepnięcie krwi-Dodałam. Chłopcy wymienili się wzrokim
-No to my w takim razie też nie będziemy -Zarządził Niall
Spędziliśmy razem bardzo miło czas, Liam z Dan byli u nas dość długo. Gdy poszli Niall poszedł z Beniaminem na spacer, a potem poszliśmy spać.
_____________________________
I jak ?? Może być ?! Wzrasta liczba czytających. :D Dziekuję bardzo :)


/Klaudzia

czwartek, 8 listopada 2012

ROZDZIAŁ 55

Następnego dnia wstałam około 12 bo nigdzie się nie śpieszyłam. Umyłam twarz i ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/453197   oczywiście z jednym butem i powoli zeszłam do kuchni. Na śniadanie zrobiłam płatki i musiałam zadzwonić do Dan, że nie mam jak tańczyć przez najbliższe parę tygodni. Wybrałam numer i po paru sygnałach usłyszałam głos Danielle
-Cześć
-Hej słuchaj mam taką sprawę
-No dawaj
-Bo złamałam wczoraj nogę i nie mogę tańczyć-Bałam się strasznie jej reakcji
-O shit co my teraz zrobimy ?
-Nie mam pojęcia,
-No to najwyżej na ten czas odwołamy zajęcia, a przygotowaniami zajmie się Alex, a my najwyżej pójdziemy na próby zobaczyć jak to wyszło
-No w sumie to był by to dobry pomysł
-Ok to przyjadę dziś do ciebie to może jakiś jeszcze nam pomysł wpadnie go głowy
-No ty to jednak potrafisz myśleć
-A widzisz, a teraz muszę kończyć bo zaraz przypalę grzanki, paa
-No to do zobaczenia.
Na całe szczęście Danielle jednak myśli i oby wszystko poszło dobrze bo za parę dni zaczynają się próby.
Dzień strasznie się ciągną. Mam przyszła z obiadem, i tyle dobrze bo mi się nie chciało robić.
Była godzina 18.35 gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć bo byłam pewna, że to Danielle,a  w  drzwiach stał... Niall
-Cześć skarbie-Wziął mnie na ręce,a kule upadły obok
-Niall co ty tu robisz ?
-Nie cieszysz się ?
-Cieszę sie i to bardzo, ale jak ty się tu znalazłeś, co z koncertami ?
-Może usiądźmy, a ja ci wszystko opowiem-Trzymając mnie na rękach zaniósł mnie na sofę w salonie.
-No więc... Wczoraj po przylocie zagraliśmy koncert rozpoczynający trasę,a pomiędzy następnymi mamy cztery dni przerwy, więc postanowiłem wykorzystać ten czas na pobyt z tobą, a i Liam też przyjechał bo chciał iść z Dan do lekarza bo idzie jutro.
-Serio nie musieliście jakoś bym wytrzymała
-Tak juz to widzę, jeszcze z tym gipsem , głuptasku ty mój. A tak wg to gdzie Beniamin?
-Mama go zabrała do siebie na ten czas
-Przynajmniej będziesz mogła odpocząć, a co z Choreografiami ? Przecież Danielle tez nie może ?!
-Poprosimy Alex, a my najwyżej będziemy tylko nad wszystkim czuwać.
-To jest rozwiązanie- Przytulił mnie do siebie -Strasznie się cieszę, że mogę tu być-Musnął moje wargi
-A ja, że jesteś tu-Odwzajemniłam to
-To może coś zjemy ?
-Nie chce mi się
-Ale ja coś przyrządzę, nie pozwolił bym ci 
-Ha No to tak z chęcią popatrzę-Wystawiłam mu język 
Załączył muzykę i ubrał fartuszek
-To zaczynam-Uśmiechnął sie do mnie, a ja wstałam i poszłam na stołek przy wyspie kuchennej, ale Niall podbiegł do mnie i mi pomógł
-Dziękuję
-Ależ proszę,a co byś sobie życzyła ? Włoskie ? Francuskie ?
-Niech będzie hmm... włoskie
-Bene(Po włosku dobrze)
Mieliśmy niezły ubaw Niall próbował mówić po włosku, wszystko rozsypywał, zrobiłam mu parę zdjęć, parę razy coś przypalił, aż w końcu zrobił.. Spaghetti. Wziął mnie za rękę zaprowadził do stołu
-Smacznego
-Dziękuję i nawzajem
Było naprawdę pyszne i ładnie przystrojone
-Mam nadzieję, że smakowało ?
-Oczywiście dziękuję
-A czy teraz możemy już iść spać bo jestem strasznie zmęczony
-I kto to mówi ?! Ależ oczywiście, nawet nie posprzątaliśmy tylko od razu udaliśmy się do sypialni.
___________________________________________________________________________________
Dziękuję za koment <3 Liczę na więcej . A to tak na szybko bo śpieszę się na zajęcie pozaszkolne ;P


/Klaudzia <3

środa, 7 listopada 2012

ROZDZIAŁ 54

Pożegnałam się z Dan i Elką i samotnie pojechałam do domu. Postanowiłam zrobić sobie porządne śniadanie bo te kanapki nie były jakimś szczególnym.Wyjęłam jajka i zaczęłam robić omleta, gdy nagle dostałam sms'a
Był od Nialla: "Już tęsknie :* " ze zdjęciem z samolotu był na nim on i Harry "W sumie o obaj hehe :P "
Szybko mu odpisałam "Ja też, właśnie robię śniadanie-Kocham cię" i w moim załączniku było zdjęcie miski z jajkami i mąką. Wróciłam do robienia ciasta na omlety. Szybko usmażyłam i poszłam przed telewizor, nic szczególnego się nie działo, tyle dobrze. Cały dzień minął dość żmudnie tv i laptop. Nie chciało mi się robić obiadu, więc postanowiłam iść do Nando's, ubrałam kurtkę, czapkę i wyszłam, jeszcze się wróciłam po kluczyki i w końcu pojechałam, parking był zajęty jak prawie zawsze, więc zaparkowałam kawałek dalej, taki krótki spacerek dobrze mi zrobi. A jednak nie szłam sobie po woli, gdy przebiegał obok mnie jakiś 16 latek ? Było ślisko i przewróciłam się, próbowałam wstać, ale na marne strasznie bolała mnie kostka. Jakimś cudem usiadłam na ławce, która była obok in zadzwoniłam do mamy
-Cześć mamo. Mogła byś po mnie przyjechać ?? Najlepiej weź taxówkę, a później wrócisz moim autem.
-Skarbie gdzie jesteś i co się stało ?
-Powiem ci jak przyjedziesz, a jestem obok Primarka przy Nando's
-Dobrze już jadę.
Nie czekałam zbyt długo mama pojawiła się po około 25 minutach
-Córci co ci się w końcu stało
Pokazałam na nogę-Przebiegał jakiś nastolatek i wywróciłam się, i strasznie boli mnie kostka
-Nie dobrze. Gdzie zaparkowałaś ??
-Jakieś 100 m  z tond
-Chodźmy pomogę ci iść-Wzięła nie pod rękę i wolno ale doszlismy do samochodu.-No to jedziemy do szpitala
-Ale po co ?? To pewnie tylko stłuczenie
-No nie wydaje mi się, jedziemy i koniec
Już się nie sprzeciwiałam bo zawsze była nie ugięta
           *W szpitalu*
-Dzień Dobry. Nazywam się Lena Skalska
-Witamy. Co sie pani stało ?
-Mam problem z nogą-Pani wypisałam karteczkę i skierowała mnie do pokoju nr 3
-Dziękuję
W poczekalni spędziliśmy około godziny gdy nagle rozległ się dźwięk głosu lekarza
-Pani Lena Skalska
-Tak to ja-Mama odprowadziła mnie do drzwi i została w poczekalni
-A więc co sie stało-Lekarz był około 60
-Wywróciłam się i strasznie boli mnie kostka
-Yhhhm, proszę pokazać- Z bólem ją podniosłam, a lekarz zaczął ją oglądać
-Z tego co ja tu widzę to jest złamana, ale proszę przejść do drugiego pomieszczenia zrobimy prześwietlenie.
Wszystko poszło sprawnie i szybko. Lekarz zobaczył zdjęcie
-Tak, jest złamana . Wsadzimy ją do gipsu
-A można wiedzieć na ile ? Bo przy mojej pracy to bardzo ważne
-Około trzech tygodni, a kim pani jest ?
-Tancerką, a teraz nogi są mi akurat bardzo potrzebne
-No niestety
Poszliśmy do osobnego pomieszczenia i lekarz założył mi gips. Musiałam sie jeszcze wstawić za tydzień do kontroli.
-Dziękuję do widzenia-Teraz było łatwiej chodzić, chociaż były mi potrzebne kule
-I co na ile cię uziemili
-Na trzy tygodnie i jeszcze musimy załatwić kule
-Moja koleżanka chyba ma, więc ją poproszę
-Masz już koleżanki ?
-Tak są bardzo miłe, a teraz już jedźmy
Od razu pojechaliśmy po kule, Pani Joana bo tam się nazywała koleżanka mamy z chęcią je pożyczyła, wszystko było by świetnie nie licząc, że były zielone, chociaż bardzo lubiłam ten kolor.
Mama odwiozła mnie do domu, schowała auto do garażu i zaproponowała nawet, żebym u niej zamieszkała na czas gipsu, ale nie dałam się, więc zamówiła znowu taksówkę i pojechała z powrotem do domu.
Było ciężko, a zwłaszcza po schodach. Musiałam coś zjeść bo w końcu plan do Nando's się nie powiódł, więc zamówiłam pizzę, pojawiła się dosyć szybko. Rozłożyłam sobie karton, kule położyłam obok siebie i zaczęłam jeść, gdy nagle mój Skype się odezwał  był to Niall i jak się okazało miałam już pare połączeń nieodebranych, więc szybko odebrałam
-Hej skarbie, dlaczego nie odbierałaś ?? Martwiłam się czy nic ci się nie stało.
-Nie martw się nic sie nie stało tylko....byłam na  mieście
-To mi ulżyło-W tym czasie do Nialla  dosiadł sie Zayn
-Cześć Lena-Pomachał mi
-Cześć Zayn- Odmachałam mu-Jak tam w LA ??
-Świetnie, ale tęsknimy -Dodał Niall
-Wiem, ja też
-Ej, a że tak zapytam co leży obok ciebie na kanapie ?
-A to-Pokazałam na poduszkę-Poduszka nie widzisz ?
-Tak, widzę, ale chodzi mi o to zielone... czekaj czy to nie soą kule ? C
-Skarbie co się stało ?
-Nic nie martw sie-Popatrzył się na mnie dziwnie-No dobra złamałam kostkę
-Kochanie, boli cie ?
-Nie juz nie aż tak
-To ja może pójdę- Zayn odszedł z widoku kamery
-Widzisz gdyby nie Zayn to bym się nie dowiedział
-No i byś się nie martwił
-A jak to się wg stało ?
-Przewróciłam sie przez jakiegoś biegnącego Nastolatka
-Wiedziałem, żeby cię nie zostawiać
-No, trudno przeżyję-Uśmiechnęłam sie-A teraz wybacz ale muszę sie z tobą pożegnać, bo nic nie jadłam od czasu tego omletu
-To smacznego i paa skarbie, zadzwonię jutro-Posłał mi buziaka
-Kocham cię paa-Wyłączyłm  Skype, zamknęłam laptopa i zaczęłam konsumować Pizzę, po czym poszłam spać bo byłam zmęczona tym dniem.
_________________________________________________________________________________
Juz jest 54 rozdział !  Łał jak to szybko leci Cieszę się bo coraz więcej czytelników :P Chciała bym jeszcztrochę ko

wtorek, 6 listopada 2012

ROZDZIAŁ 53

Syknęłam z bólu, policzek cały czas mnie bolał, Niall nie czekając na nic oderwał się ode mnie i wyciągnął z zamrażarki lód, owinął go w ściereczkę i przyłożył do twarzy
-Teraz powinno mniej boleć-Uśmiechnął się 
-Dziękuję, ale trochę to zimne
-No wiem, ale wytrzymaj jeszcze chwilkę
Po 5 minutach-Może już ??
-No dobrze, nie powinno być tak źle-Odłożył lód i załączył czajnik-Kochanie chcesz kawy ?
-Dziękuję, ale chyba wolę herbatę
-Już się robi
-Ok, to za ten czas, gdy będziesz robił picie ja pójdę poszukać Fify
-Naprawdę chce ci się grać po tym wszystkim-Wyjmował właśnie herbatę z szafki
-No, jej już nic nie zrobimy, a więc idę
-No dobrze-I tak tego nie usłyszałam bo poszłam do naszej sypialni po grę, jak zawsze Niall trzymał ją w swojej szafce nocnej. Była przy kopana jakimiś kartkami, a pod jedną z nich było nasze zdjęcie. Było duże,większe od normalnych, całe obstrojone, a z tyłu widniał napis "Love Forever =Niall and Lena"
Było to tak piękne, tak mi się wydaje, że nie chciał, żebym to widziała, więc wciągnęłam grę, kartki poukładałam w ten szam szyk jak wcześniej i zeszłam z powrotem do salonu
-Mam-Krzyknęłam trzymając ją w górze
-No w końcu co tak długo ?
-A jakoś tak, ... nie umiałam jej znaleźć-Popatrzył na mnie marszcząc bwri
-No dobrze, nie ważne, daj to ją załączę -Podałam mu, a po chwili na wielkim ekranie telewizora zaczęły się pojawiać napisy wprowadzające-Proszę-Podał mi pada
-Dziękuję, zaczynamy ?
-No pewnie-Po długiej kłótni kto ma zagrać jaką drużyną, w końcu zaczęliśmy grać
-Haha to nie możliwe, jak ty to robisz
-Widzisz ma się to coś-Wyszczerzyłam zęby
-To ja proponuję rewanż co ty na to ?
-Jeżeli chcesz być jeszcze raz pogrążony to proszę
Teraz graliśmy dosyć dłużej, co zaowocowało lepszym wynikiem
-Nie no zwracam honor 1:1 co i tak nie oznacza, że jesteś lepszy-Pokazałam mu język
-No wiem,  ale i tam ja też mam to coś
-No wiem-Dałam mu buziaka -To co teraz robimy ?
-Myślałem, że teraz się ponudzimy?
-Ok to możemy się nudzić oglądając film ?
-Świetnie, a wiesz może co ?
-Oczywiście, kupiłam ostatnio nową część Uprowadzonej, a więc jak ?
-Już idę po popcorn
-Przynieś mi jeszcze sok bananowy
-Ok-Krzyknął z kuchni, a ja włączyłam film-Czekaj jeszcze nie juz idę
-Ok, nie martw się poczekam
-No dobrze już-Położył popcorn na kanapie. Siedziałam na kanapie, a on usiadł na podłodze przy moich nogach i wziął popcorn do ręki-To zaczynaj
Początek był dość nudny, ale po chwili zaczął się rozkręcać. Szczegółowym momentem było porwanie żony głównego bohatera.
-Wiesz-Popatrzył się na mnie-Ja bym nigdy nie pozwolił na coś takiego i nie pozwolę
-Wiem skarbie, ja też-Delikatnie musnęłam jego usta, a on pociągnął mnie z kanapy na podłogę, gdzie dalej się znajdywał, po czym odwzajemnił mój pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie, dalej oglądając film tym razem w jego ramionach. Film skończył się po około półtora godziny
-Ale jakby co, to będę o ciebie walczyć tak jak on
-Wiadomo -Puściłam mu oczko-To co idziemy już spać ?
-Już, przecież dopiero 20.18 ?!
-Ale pamiętasz, że na lotnisku musisz być o 5.40 ?
-No to chodźmy -Złapał mnie za rękę
-To idź już,  ja tam za chwilkę przyjdę,tylko..-Zrobił oczy szczeniaczka -Niech ci będzie, chodźmy.
Następny dzień. Budzik zadzwonił już o 4.10
-Kochanie, wstawaj-Szturchałam Nialla
-Yhhy -Dalej leżał
-A, więc tak ??-Zaczęłam go go bić poduszką,a on nagle na mnie wyskoczył i zaczął łaskotać
-Masz za to obudzenie
-Haha ha Niall proszę przestań-Nie przestawał, więc pozostawało mi tylko odwdzięczenie mu sie tym samym.
-Hhah, Dobra już przestaję
-No i to rozumiem, widzę cie ubranego o 4.40 w kuchni
A ja szybko powędrowałam do łazienki, wzięłam bardzoo szybki prysznic, po czym ubrałam się w to:  http://allani.pl/zestaw/449118 do tego zegarek od Nialla i bransoletka, którą mam zawsze na ręce i szybko zeszłam do kuchni zrobić kanapki, czyli nasze śniadanie, które jemy zawsze gdy Niall gdzieś wyjeżdża.
-Niall, chodź już zrobiłam kanapki
-Już idę-Schodził i ciągnął za sobą plecak
-Siadaj kochanie
-Yhhhm
-Co taki smutny ?
-No, bo nie chcę, cię opuszczać, żebyś została sama
-Skarbie-Chwyciłam go za dłonie-Ja też nie chcę będę strasznie tęsknić, ale musimy to jakoś przeżyć-Puściłam mu lekki uśmiech, a on próbował to odwzajemnić i zaczęliśmy jeść posiłek.
-To co jedziemy ?Bo jest już  4.56 ?
-No trzeba by, co spakuj już walizki,a jak coś o ja pojadę
-Ok,-Poszedł po nie, a ja w tym samym czasie dawałam jeść Beniaminowi
-To co jedziemy ?-Byliśmy już w aucie, a ja odpaliłam silnik
-To jedźmy !
Droga przebiegła pomyślenie na miejscu byli już wszyscy. Przywitaliśmy się  z wszystkimi, chłopcy poszli na odprawę, a ja zostałam z Dan i El
-Danielle widać, że dziecko ma się dobrze-Pokazałam na jej brzuch
-Tak, jest świetnie
-Eleanor, a jak tam u ciebie ?
-Też dobrze myślałam, że będzie ciężej ,a ty się tak nas wypytujesz, a u ciebie jak ?
-Wspaniale, nie mogło być lepiej, Niall jest taki kochany
-No, mówiłam ci przecież
-Tak, wiem Dan ale to było jeszcze jednak za wcześnie
-Ale i tam miałam rację, czyż nie ?
-No, w sumie to tak
-A wpadłam na tak świetny pomysł może urządzimy sobie taki babski wieczór ??-Zaproponowała Danielle
-Świetnie-Odparła  Elka
-Może być, ale be alkoholu i kiedy ??
-Wiadomo przecież, że bez alkoholu ale może tak 15 stycznia ?? El będziesz prawda ??
-Tak, wtedy akurat mam przerwę
-To świetne, ale zobaczcie chłopcy już idą-Powiedziałam i podeszłam do Nialla
-Musimy już lecieć-Rzekł ze smutną miną
-Nie chce, żebyś wyjeżdżał -Objął mnie
-Ja też, będę strasznie tęsknił-Wtedy złączył nasze usta w namiętny pocałunek, nie chcieliśmy przerywać wiedząc, że nie zobaczymy się dwa miesiące, ale oderwałam się od niego
-Niall, tu jest pełno fanek, na twitterze będzie pełno zdjęć
-Wiem, i będę miał pamiątkę-Ponownie musnął moje usta
-Niall chodź juz zaraz się spóźnimy-Krzyczał na niego Paul
-No juz idę-Odkrzyknął mu
-Pa kochanie-Przytuliliśmy się najmocniej jak tylko umieliśmy
-Kocham cię-Niall już musiał iść i tylko mu pomachałam
Podeszły do mnie dziewczyny wszystkie miałyśmy łzy w oczach, ale Danielle chyba najbardziej
-Juz nic nie zrobimy-Elka chwyciła mnie za ramie-Pozostało nam jechać do domu
-Tak masz rację, chodźmy.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że sie spodoba. Bardzo ucieszyła bym się z komentarzy :P I dziękuję za tyle wyświetleń :*


/Klaudzia

niedziela, 4 listopada 2012

ROZDZIAŁ 52

Następnego dnia obudził mnie piękny zapach, jak się okazało Niall już nie spał i nie było go w sypialni, więc postanowiłam, że zejdę do kuchni sprawdzić co on tam pichci. Zeszłam najciszej jak mogłam, gdy wchodziłam już do kuchni to przez przypadek potrąciłam świeczkę ze stolika, który stoi pomiędzy salonem i kuchnią, Niall od razu się obrócił
-Boże co się stało ?
-A nic chciałam cię wystraszyć i w sumie chyba mi się udało-Śmiesznie poruszyłam brwiami
-No, i to jak-Podszedł do mnie i dał buziaka
-A za co to ?
-No przecież jutro wyjeżdżam, nie będzie ci tego brakowało -Zrobił smutną minkę
-Oczywiście, że będzie-Zaczęłam go całować, trwało by to o wiele dłużej, gdyby nie fakt, że śniadanie zaczęło się palić. Szybko oderwaliśmy się od siebie i zdjęliśmy jedzenie z ognia
-Jednak udało nam się uratować-Podniósł patelnie z naleśnikiem do góry.
-Haha, a masz do tego jakiś sos ?-Zabrałam mu patelnie
-A jak myślisz...oczywiście, może być jagodowy ?
-Jak ty mnie dobrze znasz
-Się wie, a teraz usiądź a ja zaraz podam
-Nie mam nic przeciwko-Niall po chwili podał do stołu pięknie przygotowanie Naleśniki
-Smacznego-Niall nic nie odpowiedział tylko rzucił się w wir jedzenia
-Nie no na prawdę pyszne, oczywiście jak na ciebie
-Focham się na ciebie tera-Odłożył jedzenie i splótł ręce
-Nie no nie fochaj, bardzo proszę-Zrobiłam słodkie oczka
-Ni...No dobrze nie focham-Uśmiechnął się
-W zamian za to umyję naczynia
-Czyli włożysz je do zmywarki ?
-I załączę hehe
-No dobrze-Poruszył śmiesznie brwiami 
Poszłam, więc "umyć" naczynia, a Niall przed telewizor
-Kochanie ?
-Tak Niall
-Mogła byś mi zrobić herbatkę, bardzo proszę
-Jak tak prosisz to zrobię
-Dziękuję-Krzyknął z salonu
W między czasie gdy woda się gotowała, wyjęłam sobie sok pomarańczowy  i ciastka.
-Proszę-podałam mu herbatę, a ciastka położyłam na stole
-Dziękuję, siadaj-Pokazał na miejsce na kanapie obok niego, przyjęłam jego propozycję.
-No to co dziś robimy ?
-Jeszcze nie wiem, ale nic mi się nie chce-Objął mnie ramieniem
-Wiem, mi też, ale możemy zagrać na PS3, pamiętasz chciałeś się ze mną zmierzyć w Fifie ?
-No oczywiście, to gramy ?
-Ok, ale może później ?
-Dlaczego ?
-Bo teraz chcę pooglądać TV-Szybko zabrałam mu pilota i pokazałam język
-Niech ci będzie-Zrobił skwaszoną minę-A co zjemy na obiad ?
-Ty juz o obiedzie myślisz ? Dopiero śniadanie zjadłeś
-No wiem, ale tak myślałem nad Nando's, co ty na to ?
-Mi pasuje, przynajmniej nie będę musiała nic gotować-Niall położył głowę na moich kolanach i zaczęliśmy oglądać jakiś program.
-Nudne to trochę-Niall odezwał się po 45 minutach żmudnego programu.
-Też mi się tak wydaje, to może pójdziemy teraz  z Beniaminem na spacer, a  potem od razu na obiad ?
-Świetnie
-To ja idę się ubrać
Powędrowałam do garderoby, nie wiedząc co ubrać, po jakimś czasie skompletowałam to: http://allani.pl/zestaw/442656 do ręki zabrałam kurtkę i czapkę, po czym zeszłam do salonu
-Gotowy ?
-No jasne-Niall zapiął smycz Beniaminowi, a ja włożyłam kurtkę-To chodźmy
-Już, już, Kochanie widziałeś mój telefon ?-Szperałam po szafkach
-O tym mówisz ?-Podniósł go do góry
-Tak, dziękuję-Podeszłam do niego, a on jeszcze wyżej ją podniósł- Ej-Zrobiłam oburzoną minę
-Poproś-Wyszczerzył ząbki
-Bardo proszę-A on w tym czasie pokazał palcem na policzek, przewróciłam oczami
-Nich ci będzie.-Już miałam go pocałować, gdy on obrócił głowę i skradł mi buziaka w usta
-He he teraz to oddam
-Za to się chyba należy-Oddał mi mojego Iphona ---------------------->
I poszliśmy w końcu do parku. Nie byliśmy tam długo, bo było naprawdę zimno -,- i jeszcze tyle fanek
-Skarnie poczekasz jeszcze chwilkę ?
-Tak nie przejmuj się mną, ważne żeby one mogły spełnić swoje marzenie
-Dziękuję-Zaczął dalej dawać autograf. Po chwili podeszłą do mnie jakaś "fanka" i bez niczego zaczęła mnie obrzucać oszczerstwami
-"Tak sobie myślę, że zwykła z ciebie hmm... suka nie zasługujesz na niego, jest po prostu naiwny, że widzi w tobie kogoś więcej, albo po prostu zaślepiony bo ty go na każdym kroku wykorzystujesz "
-Jak możesz tak mówić-Zrobuło mi się strasznie przykro, oczy miałam zaszklone-Wiem, że jeśli ty była byś jego dziewczyną to nie chciała byś by ktoś ci tak mówił
-"No i by nie mówił, bo ja bym go nie wykorzystywała, i nie dała bym sobie wejść na głowę, co oznacza, że jesteś słaba i jakby to ująć..haha a po co ujmować po prostu jestem ładniejsza suko"-Po czym prosto z mostu dała mi w twarz, Niall to zobaczył i od razu podbiegł do mnie
-Wynoś się stąd ! Nie rozumiesz jak mogłaś to zrobić nie zasługujesz na miano naszej fanki, a co dopiero Directioner-Krzyczał na dziewczynę i w tym samym czasie przytulał mnie tak mocno jak tylko umiał i głaskał po głowie, dziewczyna wzruszyła ramionami i odeszła
-Kochanie tak strasznie cię przepraszam to prze zemnie, wybacz-Podniósł moja głowę, dał buziaka i zaczął ocierać łzy.
-To nie twoja wina, po prostu nie zasługuję na ciebie i tyle
-Nie mów tak ! Rozumiesz, jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało-Jeszcze raz mnie objął
-Skarbie możemy iść od razu do domu ?
-Tak, już idziemy-Zostawiliśmy fanki, które zaczęły nam robić zdjęcia i nie poszliśmy już do Nando's.
W domu byliśmy po około 12 minutach, Niall odłożył nasze kurtki i załączył od razu Ipada.
-Niall co ty robisz.-Właśnie zrobił mi nim zdjęcie
-A za chwilkę zobaczysz-Wszedł na tt i zaczął stukać w klawiaturę, a po chwili wysłał-Kochanie chcesz coś do pica ??-Odłożył tableta
-Ta, ta zrób-odszedł, a ja w tym czasie zobaczyłam jego twetta
"To właśnie ona mnie uszczęśliwia, zrozumcie to, dziś byłem świadkiem bardzo chamskiego zachowania wobec jej, nie rozumiecie, że nie ranicie tylko jej, proszę was nie niszczcie jej życia przez to, że jest ze mną szczęśliwa i ja dzięki niej też " a w załączniku było zdjęcie z przed chwili.
Znowu się rozpłakałam, wiedziałam, że on jest moją definicją miłości, skarbem na całe życie. Poszłam do kuchni i po prostu go przytuliłam-Dziękuję ci kochanie
-Nie masz za co dziękować, bo to wszystko by się nie stało gdyby nie ja
-Wiem, ale przez tą całą sytuację zrozumiałam, że jesteś tylko tym jedynym na całe życie-Nic nie odpowiedział tylko mnie czule pocałował.
________________________________________________________________________________
I co ?? Starałam sie dodać więcej emocji, mam nadzieję, że się spodoba i przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Proszę o komentarze ;P


/Klaudzia

czwartek, 1 listopada 2012

RROZDZIAŁ 51

Po powrocie do domu, pomogłam się pakować Niallowi, żebyśmy jutrzejszy dzień mieli cały dla siebie
-No to chyba na tyle
-No Niall też mi się tak zdaje maż tyle walizek, że naprawdę chyba tak-Zaśmiałam się
-Dziękuję, za pomoc, a teraz idź się ubierz bo  wychodzimy za 45 minut
-Ok, to ja wymywam.
Poszłam wziąść odprężający prysznic bo na kąpiel nie miałam czasu, z garderoby wyciągnęłam to: http://allani.pl/zestaw/423970 nałożyłam na to zwyczajny czarny sweterek rozpinany, włosy tylko rozczesałam i zeszłam do kuchni
-Lena, kochanie jak pięknie
-Dziękuję, ty też
-No wiem-Zrobił rozpromienioną minę, podeszłam do niego i przytuliłam
-Nie chcę, żebyś wyjeżdżał będę tęskniła-Wtuliłam jak najmocniej tylko umiałam
-Wiem-Popatrzył mi prosto w  oczy-Ja też nie chcę cię opuszczać-Złączył nasze czoła, po czym czule pocałował.
-Będę strasznie tęskniła
-Nie martw się będę do ciebie codziennie dzwonił, ale jeszcze sie nie martw mamy cały jutrzejszy dzień dla siebie,a teraz już chodźmy bo się spóźnimy. Podał mi płaszczyk i wyszliśmy. Otworzył drzwi do auta i ruszyliśmy w stronę restauracji.
-A tak właściwie to gdzie jedziemy ?
-No dobrze powiem ci do The  Ledbury
-Ale tam jest tak drogo, mogliśmy pojechać do jakiejś zwyczajnej
-Nie bo nie zobaczymy się przez następne dwa miesiące, więc musiało być uroczyście
-Och dziękuję-Dałam mu buziaka, a na jego twarzy zagościł wielki uśmiech, przy którym pokazywał swoje piękne białe zęby, na których widniał aparat.
Droga nam trochę zajęła bo nie było to tak blisko
-No to już jesteśmy-Ponownie otworzył drzwi, zamknął auto, po czym złapaliśmy się za ręce i wesszliśmy do środka. Od razu po wejściu naszym oczom ukazał się kelner
-Witam,złożyli państwo rezerwację ?
-Tak na nazwisko Horan-Klener zaczął szukać na liście nazwiska
-A tak, bardzo proszę  za mną, stolik numer 3-Zaprowadził nas do niego, Niall odsunął mi krzesło po czym sam usiadł, a  kelner podał Menu
-No to  co zamawiamy-Zapytał Niall, po czym nasz wzrok powędrował na kartę dań-Bo ja bym chyba wziął  Risotto z selerem, nowe ziemniaczki z wędzonym węgorzem i pietruszką
-Ja chyba to samo-Niall gestem ręki wezwał kelnera i złożył zamówieni
-No to teraz wystarczy czekać-Uśmiechnął się, odwzajemniłam to-No to kochanie kiedy zaczynacie przygotowania do wystąpień ?
-Jeszcze nie wiem, ale prawdo podobnie około 10 stycznia, ale nie jest to jeszcze pewne, a po za tym będzie masa roboty, bo ja z Alex musimy przygotowywać starszych uczniów do układu w X Factor, a młodszych też musi ktoś uczyć i  musimy kogoś zatrudnić, być może będzie to Louise koleżanka Dan
-Nie martw się dacie radę-Złapał mnie za rękę- Przynajmniej nie będziesz tak tęskniła
-No wiem, ale w każdej wolnej chwili będę dzwoniła
-Wiem ja też, mam nadzieję, że będzie to co chwilkę-Wyszczerzył zęby-A teraz mam coś dla ciebie-Z kieszeni wyciągnął duże czerwone pudełeczko-Żeby ci to o mnie przypominało i że zawsze będę cię wspierał, pamiętaj-Otworzył je, moim oczom ukazał się piękny złoty naszyjnik z taką piękną zawieszką http://www.apart.pl/pl/zloto,c,1,,844
-Niall nie mogę tego przyjąć
-Możesz, możesz i nalegam wiem, że będzie ci pięknie-Podszedł do mnie zapiął go-A teraz otwórz te serce
-Jakie piękne-W środku zawieszki było nasze zdjęcie, jedno z tech które mamy na ścianach w pokoju-Dziękuję-Przytuliłam go i dałam całusa
-No wiedziałem, że ci się spodoba
-No, a jak ty to masz gust-W tym czasie przyszedł kelner z posiłkiem
-Proszę-Rozłożył na stole, a my zaczęliśmy spożywać.
-Na prawdę pyszne-Odłożyłam sztućce
-Tak, tylko mogło być więcej-Zaśmiał się- No to teraz deser, co chcesz kochanie ?
-Nic, ja już podziękuję
-Nie mów, musisz coś wziąść-Zrobił psie oczy
-Niall kochanie, ja już podziękuję -W tym czasie ponownie zawołał kelnera
-Tak, ?
-Poproszę  Tartę z czarnej porzeczki i wanilii  z liśćmi z czarnej porzeczki i lody
-Dobrze, a dla pani
-Ja już dzię...
-Dla niej to samo-Kelner przyjął zamówienie i odszedł.
-Niall, proszę nie, ja juz nie mogę
-Ej no bo sie obrażę
-No dobrze, ale ja płacę za deser
-Nie, bo to moja rola
-Nie, ty jak już możesz zapłacić za kolację, a ja za deser
-Wiesz co ? Twardo negocjujesz -Uśmiechnął się- Ale ja płacę za kolację i pół deseru
-No dobrze  stoi,  wszyscy są zadowoleni
-Wiadomo twój Niall myśli
-Tak, tak -Zaśmiałam się
Po około 15 minutach przyszedł deser, był pyszny. Niall to jednak ma gust do.. jedzenia
-No to jak zbieramy się ?-Zapytałam się, bo byłam już zmęczona
-Hmm...w sumie to tak-Kelner przyniósł rachunek, Nialler nie czekając na nic zapłacił po czym poszliśmy po płaszcze. Gdy wyszliśmy znów zaczął pasać śnieg
-Niall, jak pięknie -Okręciłam się  w okół własnej osi
-Masz rację-Złapał mnie i przytulił do siebie tyłem-Tak jak w sylwestra-Nastroju dodawała ciemność i zapalone latarnie
-Mogę tak do końca życia- Na mojej twarzy pojawił się uśmiech
-Ja też  z tobą zawsze- Patrzeliśmy w niebo próbując złapać językiem płatki śniegu-No dobrze kochanie zbierajmy się bo jeszcze mi zachorujesz i nie będę miał sumienia wyjeżdżając
-No to zostańmy
-W sumie to dobry pomysł będę mógł z tobą zostać, ale lepiej już chodźmy
-No dobrze-Do domu wróciliśmy po 20
-To ja idę się przebrać, a potem spać bo padam z nóg
-Dobrze przyjdę zaraz do ciebie
-A co ty jeszcze będziesz robić-Zapytałam zdziwiona
-Głodny jestem
-Serio? Dopiero co jadłeś, ale w końcu to ty, no więc było można się spodziewać.
Poszłam do łazienki zmyłam makijaż i szybko wskoczyłam w piżamkę,po czym czekało na mnie łóżko, a po  chwili przyszedł też Niall mający jeszcze jedzenie w buzi
Przełknął czym położył się obok mnie-Nie mogę sobie wyobrazić, że to nasza przed ostatnia noc razem przed długą przerwą
-Wiem, dlatego chcę się tobą nacieszyć- Niall leżał na plecach, a ja obróciłam się  w jego stronę wtulając się w jego nagi tors(Był tylko w spodniach od piżamy)po czym pocałował mnie czule, czułam się tak wspaniale, w jego objęciach byłam bezpieczna i zawsze mogłam na niego liczyć, ani się nie spostrzegłam a Niall już spał. Więc wtuliłam się jeszcze bardziej w jego tors, przyglądając się odkładnie jego tatuażowi, wiedziałam, że zrobił go specjalnie dla mnie dzięki czemu czułam się jeszcze bardziej wyjątkowa.
________________________________________________________________________________
W końcu się pojawił, przepraszam,  że tak długo musieliście czekać, ale nie miałam czasu. przynajmniej jest dłuższy. Czekam na komentarze !

/Klaudzia