niedziela, 9 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 74

Do tego najważniejszego dnia w moim życiu został jeszcze jeden dzień. Na te dwa dni "przeprowadziłam się" do domu moich rodziców. Wstałam dziś ledwo co po 8, ponieważ miałam dużo do zrobienia, ostatnie przymiarki, musiałam pojechać na salę zobaczyć czy wszystko idzie po naszej myśli i do tego dziś wieczór panieński. Ubrałam się : http://allani.pl/zestaw/515987 włosy związałam w 2 warkocze, zjadłam szybki śniadanie i pojechałam na salę. Na całe szczęście wszystko szło po naszej myśli, potem pojechałam jeszcze potwierdzić wizytę w salonie kosmetycznym, i w sumie tak czas zleciał mi do około 16, a o 19 miała przyjechać Dan i El. Szybko pojechałam do domu, gdy nagle przypomniało mi się, że dziś wypadają urodziny Nialla, szybko napisałam mu sms'a
"Wszystkiego najlepszego kochanie :* Życzę udanej zabawy i mam nadzieję, że się nie rozmyśliłeś ;P Kocham cię Lena xx".
Poszłam wziąść odprężającą kąpiel, nałożyłam lekki makijaż, wyprostowałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka. Założyłam to:http://allani.pl/zestaw/515961. Wszystko dokładanie przygotowałam i pozostało tylko czekać.
-Cześć-Do domu weszła Danielle z malutką Eleną
-Cześć, zapraszam do salonu
Wzięłam Elenę na ręce i zaczęłam się z nią bawić
-Jaka ona jest słodka i do ciebie podobna
-Tak ?
-No, serio mówię, ma po tobie oczy
Elena zasnęła, więc przenieśliśmy ją do pokoju gościnnego i czekaliśmy na El. Przyszła po niespełna 15 minutach od zaśnięcia małej.
Bawiłyśmy się świetnie, oczywiście przy znikomej ilości alkoholu.
Około 2 w nocy dziewczyny pojechały już do domu, bo jutro o 8 mają być na ostatnich przygotowaniach.

Dzisiejszy dzień, zapowiada się jednym z najlepszych w moim życiu. Całą noc nie mogłam zasnąć, myślałam  o tym wszystkim, czy to ma sens, czy się nie zawiodę, chociaż Niall jest najważniejszą osobą w moim życiu, ale niepewność i strach zżerało mnie od środka. Niewyspana wstałam przed ósmą, mama przygotowała mi śniadanie, chociaż nie miałam apetytu. Ubrałam to: http://allani.pl/zestaw/516063, odświeżyłam twarz .
W tym czasie przyjechała Dan i El. Eleanor przywiozła mi przepiękny bukiet. Mama wsadziła go do wazonu, a my pojechałyśmy do salonu kosmetyczno-fryzjerskiego żeby się jakoś przygotować
Paznokcie , chciałam jakieś neutralne, ale ładne, jeżli chodzi o fryzurę, to zdecydowałam się na taką.
Dziewczyny też wyglądały pięknie, czas spędzony tam uwolnił mnie od tych niepokojących myśli. 
Odwiozłam je do domu, a sama pojechałam się ubierać. Zajęło to trochę czasu, ale na całe szczęście miałam przy sobie mamę i oczywiście tatę. Gdy byłam już gotowa, do wyjścia zostało jeszcze 40 minut. Strasznie się denerwowałam, tata próbował mnie uspokoić, czas dłużył się jak nigdy, ale jakoś poszło. 
Pojechaliśmy pod kościół, goście już siedzieli w ławkach, na całe szczęście pogoda dopisywała. Niepewnym krokiem weszłam do kościoła pod rękę z tatą. Towarzyszyły mi ogromne nerwy, zaczęła brzmieć piękna muzyka z instrumentów skrzypcowych . Tuż przed ołtarzem tata oddał mnie w ręce Horana.
Całą mszę trzymaliśmy się z ręce, które się niemiłosiernie trząsły. Kapłan podszedł do nas powiedział jakąś formułkę 
-Powtarzaj za mną-Zwrócił się do Nialla
-Ja Niall Horan, biorę sobie za żonę, tą obecną tutaj Lenę Skalską-Z moich oczu poleciały łzy
-Teraz twoja kolej-Powiedział cicho kapłan
-Ja Lena Skalska biorę sobie za mężą, obecnego tu Nialla Horana i ślubuję...
Nałożyliśmy sobie obrączki 
-Od teraz jesteście małżeństwem, możecie się pocałować-Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku 
Reszta mszy przebiegła już bez nerwów.
Po wyjściu z kościoła zostaliśmy obsypani ryżem, oczywiście prezenty, życzenia, po czym pojechaliśmy na salę. Odbył się pierwszy toast, pierwsze "goszko, goszko" tort, oraz podziękowania dla rodziców. Pierwszy taniec był niesamowity, czułam się jak księżniczka ze swoim księciem. W czasie jednego z tańców ulotniliśmy się na spacer.
-Jestem taka szczęśliwa
-Ja też skarbie-Wziął mnie na ręce i czule pocałował-Gdy nagle z budynku zawołała nas babcie Nialla
-Kochani wchodźcie do środka bo się przeziębcie 
-Tak już wracamy-Zawołał do niej Niall i zaczęliśmy się śmiać 
-Dobrze, wracajmy już zatańczmy znowu 
-W takim razie z miłą chęcią.
Zabawa była bardzo udana, oczepiny również, bo El złapała bukiet. Około 2 w nocy wszyscy wyszliśmy na fajerwerki, Niall grał dla mnie na gitarze, ogólnie było przewspaniale. 
Całe przyjęcie trwało do około 7 rano, więc dość długo, ale było warto.
__________________________________________________________________________________
I jak ? Mamy nową panią Horan,jutro chyba też się coś pojawi, ale tego to już nie jestem pewna. Liczę na komentarze i mam nadzieję, że się spodobało ;P

/Klaudzia xx <3

2 komentarze: