niedziela, 30 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 82

Po niecałej godzinie byliśmy już w szpitalu.Nie wiedziałam co robić, strasznie się o niego bałam, gdy nagle zobaczyliśmy pielęgniarkę, wychodzącą od jednego z pacjentów.
-Przepraszam-Krzyknął Niall
-Tak, co się stało
-Nasze dziecko, straszne gorączkuje, nie przestaje płakać, jest całe rozpalone
-Proszę mi go dać-Niall oddał Louiego w ręce pielęgniarki-Ile dziecko ma
-Trzy miesiące-Powiedziałam trzęsącym się głosem
-Dobrze dziękuję, proszę tu poczekać
-Yhm-Nie widziałam co ze sobą zrobić, pielęgniarka długo nie wracała.
-Niall, boję się. Nic mu się nie stanie prawda ?!
-Nie martw się, nie stanie, przynajmniej musimy w to wierzyć-Podszedł do mnie, przytulił  i pocałował w czoło.
-Nie zostawiaj mnie proszę-Wtuliłam się w niego tak jak tylko umiałam
-Nie zostawię, zobaczysz Louiemu nic nie będzie, jest silny po mamie więc wszytko będzie dobrze
W tym momencie z gabinetu wyszedł lekarz-Niall szybko do niego podbiegł
-Panie doktorze, co z moim synem ?!
-Louiem Horanem ?
-Tak
-Nie wiem, jak to powiedzieć, ale-W tym momencie, Nialla oczy się zaszkliły-Pana syn jest ciężko chory, ze względu na wiek , szansa na przeżycie jest znikoma
-Nie, nie to nie może być prawda-Zaczął do niego krzyczeć, wtedy podeszłam do nich bo niepokoiło mnie zachowanie Horana.
-Przykro mi, ale często gdy kobieta poroni i drugi raz jest w ciąż, to jest szansa aby dziecko zachorowało na pneumokoki -Gdy to usłyszałam, świat stanął w miejscu z oczy same zaczęły lecieć mi łzy
-Panie doktorze gdzie on jest ?!
-W sali na przeciwko, ale proszę tam nie wchodzić-Próbował mnie zatrzymać, złapał mnie za ręce.
-Proszę mnie puścić-Krzyknęłam, na niego i pobiegłam do sali, to co zobaczyłam sprawiło, że czułam jakby ktoś rozrywał mi serce. Mój mały Louie cały czas płakał, był podłączony do mas urządzeń i wtedy poczułam, że przyszedł do mnie Niall i po raz kolejny się do niego przytuliłam
-Proszę powiedz, że to tylko sen, że za chwilę się obudzę i wszystko będzie w porządku, tak jak dawniej-Mówiłam przez łzy,a on na to przytulił mnie jeszcze mocniej.  W tedy właśnie po raz pierwszy widziałam Nialla, płaczącego, tak zmartwionego i nie ukrywał tego, było można się łatwo spostrzec, że nie było mu to obojętne.
Po chwili z pomieszczenia wyszedł lekarz
-Przepraszam, co z nim ?
-Proszę, się tak na razie nie martwić, chłopiec jest silny, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, więc pozostaje tylko czekać, a państwu radzę udać się do domu, odświeżyć się i przyjechać jutro.
-Lena, skarbie jedź do domu, a ja zostanę z małym
-Nie, Niall nie zostawię cię tu samego.
-Na prawdę, jedź prześpij się, a w razie czego poinformuję cię o wszystkim
-Na pewno, ale ja i tak nie zasnę, bo będę się bała, że coś się stanie
-Jedź, zobaczysz dobrze ci to zrobi, a najlepiej wezwę taksówkę.
Jak się okazało był to dobry pomysł, wzięłam gorącą kąpiel, co pozwoliło mi chociaż na chwilkę oderwać się od rzeczywistości.
_____________________________
Jakiś dziwny, ale mam nadzieję, że się spodoba i docenicie to komentarzem, bo nie wiem czy opłaca się dalej pisać ?!
/Klaudzia xx <3

1 komentarz: