sobota, 29 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 81

Dziś jest już 12 września, czyli jutro urodziny Nialla.Dziś go nie ma bo razem z Harrym, Zaynem, Lousiem i Liamem pojechali na jakąś sesję, więc ja umówiłam się na spacer z Danielle, żeby obgadać wszystko dotyczące prezentu etc.
Wstałam więc około 8 rano, żeby nakarmić chłopców i sama coś zjeść. Gdy zasnęli na chwilę wymknęłam się z pokoju, żeby się przebrać: http://allani.pl/zestaw/538155. Wsadziłam ich do wózka, zabrałam jeszcze Beniamina i oczywiście torebkę.
Ledwo gdy zdążyłam wejść do parku, zauważyłam Danielle z Eleną
-Cześć malutka-Przywitałam się z Dan i oczywiście Eleną
-Cześć. Może usiądziemy gdzieś ?
-Świetnie, może tam, wtedy spuszczę Beniamina ze smyczy
-Ok-Usiedliśmy na ławce na Elena usiadła sobie na  trawie i bawiła się z psem
-No to masz już jakiś pomysł ?
-Nie do końca, ale myślałam nad małym przyjęciem w domu ze względu na chłopców, nie chcę ich z nikim zostawiać
-Świetnie, a co do prezentu, to co by mógł chcieć ?
-Ostatnio się trochę wygadał, mówił coś nowej gitarze, a ja wpadłam na świetny pomysł zaprojektowania jej dla niego, i możemy nawet dziś iść do sklepu muzycznego, bo chodzi o wystruganie jakiś motywów związanych z tym co lubi, coś w tym stylu.
-Nie jest to taki zły pomysł.-Zabraliśmy dzieci, Beniamina po drodze zostawiłam w domu i poszliśmy do jednego z ulubionych sklepów muzycznych Nialla, jak i zresztą mojego.
Razem z Dan postawiliśmy na zwykłego klasyka, wyglądał jakby wiązała się z nią ogromna przeszłość, co dopiero było przed nami.
Wzory nawiązywały do jego ulubionych rzecz, osób, między innymi: A,L&L , koniczynka, oczywiście nie obeszło się bez napisu "One Direction i przeróżnego rodzaju dat. Przy okazji oddaliśmy do zapakowania, a na przechowanie oddałam ją Danielle, bo wiem, że Horan by ją znalazł nawet przez przypadek.
-To pamiętaj, niech Liam wyciągnie go z domu około 16 tak na półtora godziny, a wy przyjdźcie na 17, żeby jeszcze wszystko ogarnąć.
-Tak wiem, wiem nie martw się tak wszystko wyjdzie wspaniale
-Miejmy nadzieję.-Już miałam się z nią żegnać, gdy nagle przypomniałam sobie o najważniejszej rzeczy
-Danielle....
-Tak ?!
-Zapomnieliśmy o torcie
-Szybko, do cukierni-Z moim wózkiem było dość ciężko, ale na całe szczęście zdążyłyśmy przed zamknięciem i zamówiłyśmy tort w kształcie: gitary o smaku porzeczkowym, który miałyśmy nadzieję, że będzie reszcie smakował.
Następnego dnia wstałam wcześniej, żeby przygotować śniadanie Niallowi i chłopcom, oczywiście przed tym poszłam się umyć i przebrać: http://allani.pl/zestaw/544337.
Nakarmiłam chłopców, a urodzinowe śniadanie zaniosłam Niallowi do łóżka
-Kotku, pobudka- Szturchnęłam go lekko
-Hej skarbie, to dla mnie ?
-Tak. Wszystkiego najlepszego.
-Dziękuję-Dostałam buziaka w policzek
Później poszliśmy razem na spacer z Anthonym i Louiem. Dzień zapowiadał się świetnie i Niall nawet nie domyślał się o przyjęciu.
Tak jak umówiłam się z Danielle, o 16 przyjechał Liam i zabrał Nialla na kręgle, chociaż mówił, że nie bo chce ten dzień spędzić z nami, ale się udało.
Chłopcy spali, więc miałam idealną okazję by wziąść prysznic, przebrać się już na przyjęcie: http://allani.pl/zestaw/544384 i zaczęłam powoli wszystko przygotowywać. Po krótkim czasie przyszedł Zayn z Harrym, a po nich Danielle, El i Louis.
Około 18 do domu wpadł Liam z Niallem
-Mówiłem, żeby wrócić wcześniej-Zwrócił się do Liama
-Niespodzianka -Krzyknęliśmy wszyscy
-Nie mogłem go już dłużej utrzymać
-Wszystkiego Najlepszego raz jeszcze skarbie-Podeszłam do niego i pocałowałam
-A to prezent od nas mam nadzieję, że się spodoba-Wręczył mu go Zayn
-Dziękuję, ale nie musieliśmy tego wszystkiego
-Stary, party hard-Krzyknął Harry
Bawiliśmy się świetnie, a co najważniejsze przy znikomej ilości alkoholu, gdy nagle usłyszałam płacz dobiegający z pokoju chłopców
-Przepraszam was na chwilkę, ale któryś z chłopców się obudził, zaraz wracam
-Ok-Rzucił Lou, a zaraz za mną zerwał się Niall
Okazało się, że to Louie, Niall od razu wziął go na ręce
-On jest cały rozpalony-Stwierdziłam, po czym pobiegłam do szuflady po termometr. Zobaczyłam niepokój w oczach Nialla
-I co ile ?
-Fuck, prawie 40, to jest niemożliwe,-Podałam mu leki, i położyłam z powrotem do łóżeczka
-Niall, możesz iść do reszty, a ja tu zostanę
-Nie ma mowy, zostanę z tobą-Usiedliśmy przy łóżeczku w którym spał by mieć go pod kontrolą, ale temperatura wg nie spadała, cały czas płakał, w sumie to ja też nie wiedziałam co się dzieje.
-Nie możemy, już czekać. Ubieraj go kochanie jedziemy do szpitala
-Dobrze, zaraz będzie gotowy, tylko idź poinformuj ich, że jedziemy
-Ok już idę.
Myśleliśmy, że to będzie wspaniały dzień, ale to co stało się później było nie do opisania.
______________________________________________
W końcu udało mi się coś napisać :P Mam nadzieję, że się podoba jutro prawdo podobnie dalsze losy Leni i Nialla. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz