-Nie, wiem jak ty, ale najpierw po buty
-Świetnie-Kochałyśmy to najbardziej, a później oczywiście dodatki typu torebek
Kupiłyśmy tego dość dużo
-Jest już-Spojrzałam na wyświetlacz telefonu-16.02 , więc może jakiś obiad ?
-Wspaniale, umieram z głodu, ale chce jeszcze kupić jedną rzecz, bo moja jest już nie do użytku-Rzuciłam jej dziwne spojrzenie
-Chodzi mi o deskorolkę
-Oj, pamiętasz jak kiedyś razem jeździłyśmy ?
-Tak, zawsze jak do ciebie przyjeżdżałam to chodziłyśmy do skateparku
-Yhhm, dawno nie jeździłam bo po desce jakoś przesiadłam się na skuter a potem od razu na samochód
-Ej to może kupisz sobie i pojeździmy jak za dawnych lat ?
-To nie jest taki zły pomysł, ale już dość długo nie jeździłam, więc będziesz musiała mi przypomnieć
-Spoko-Kiedyś deskorolka była moim życiem, zaczęła jeździć w wieku 11 lat, jeździłam perfekcyjnie wliczając wszystkie tricki, ale potem jakoś szybko o niej zapomniałam
Po wejściu do sklepu nic nie zachwycało mnie aż tak bardzo, jak moja stara deska ona była już tak zdarta, ale pomimo tego, było na niej jeszcze widać grafikę gitary, więc chodziłam, gdy nagle w oczy rzuciła mi się ta: deskorolka i musiałam ją mieć
-Marzena i jak ?-Pokazałam jej na ta deskę
-Świetna, a moja: deska ?
-Olśniewająca-Zanim poszłyśmy do kasy, wybrałyśmy sobie ochraniacze i już mogłyśmy płacić .
Szybko poszłyśmy do KFC na jakiś obiad, a potem pojechałyśmy do mojego domu, aby się przebrać w coś luźniejszego i poszliśmy na kryte rampy na całe szczęście były blisko mojego domu, więc nie musiałyśmy jechać autem.
Ściągnęłyśmy kurtki, założyłyśmy ochraniacze i mogłyśmy już jeździć, zaczęłyśmy najpierw od najmniejszej, bo musiałam jakoś poćwiczyć. Jak się okazało niczego nie zapomniałam i mogłyśmy korzystać z większych.
Oczywiście nie obyło się bez jakiejś małej wywrotki, ale ochraniacze spełniły swoją rolę. Byłyśmy tam do około 19. bo musiałyśmy wrócić do mojego domu, i jeszcze odwieźć Marzenę. Gdy ją zawiozłam szybko pojechałam na trening, który skończyłam około 22.
Reszta dni wyglądała, prawie tak samo z tym, że miałam więcej pracy, a Marzena już tak często nie przychodziła bo zaczęła kursy.
Czas płynął nie ubłagalnie szybko cały tydzień trening, a w sobotę występ .
Lecz już wreszcie koniec, zakończyła się kolejna edycja, więc powracam do normalnych lekcji w naszej szkole tańca.
Do przyjazdu Nialla został zaledwie jeden dzień, więc ten dzień przeznaczam na sprzątanie. Wstałam około 11, zaczęłam od porządnego śniadania, potem prysznic, wiązanie włosów w koka i ubiór: http://allani.pl/zestaw/505609. Miałam dość dużo sprzątania, choć ja nie lubiłam bałaganiarstwa, jakoś ostatnio nie miałam na to czau. Zajęło mi to bardzo dużo czasu, a najwięcej parkiet w salonie. Właśnie gdy kończyłam go myć, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się bo na pewno nie mogła być to Marzena bo jest na zajęciach, Dan u Lekarza, a El nawet nie ma w Londynie, więc musieli być to rodzice, nie pozostało mi nic innego jak to sprawdzić~~~~~~~***~~~~~~~
-Kochanie-W drzwiach stał Niall
-Lena skarbie-Rzucił bagaże i wziął mnie na ręce
-Niall co ty tu robisz, przecież miałeś wrócić jutro
-Nie cieszysz się, że wróciłem-Zrobił obrażoną minę
-Oj, cieszę się, a tot dowód-Pocałowałam go
-I to rozumiem-Puścił mi oczko
-Dobrze, ale czy mógł byś juz mnie postawić na ziemię ?
-A nie
-Proszę -Zrobiłam psie oczy
-Hmm no doba-Postawił mnie
-Dziękuję, a teraz opowiedz mi wszystko
-Ok-Przeszliśmy do salonu i usiedliśmy na fotelach
-No, więc jak juz wiesz, mieliśmy przyjechać jutro, ale okazało się, że wszystkie jutrzejsze loty są odwołanie, z resztą do końca tygodnia prawie wszystkie były odwołane, więc postanowiliśmy, że przylecimy jeszcze dziś, bo nie chciał bym nie widzieć cię przez najbliższy tydzień
-Kooochanie, to świetnie-Podeszłam do niego i przytuliłam, a on pocałował mnie w czoło
-To ja może pójdę się teraz odświeżyć ok ?
-Spoko, a ja zrobię jakiś obiad, czy może wolisz gdzieś, wyjść ?
-Może gdzieś wyjść
-Ok-Niall poszedł do łazienki, a ja do garderoby przebrać się w coś innego niż ders: http://allani.pl/zestaw/506298 zabrałam jeszcze portfel i byłam już gotowa, tylko jeszcze musiałam czekać na Niallera
-Już idę-Zbiegł na parter złapaliśmy się za rękę i poszliśmy do Nando's
Na całe szczęście nie było dużo osób, więc mieliśmy spokój.Zamówiliśmy,a nasze tematy do rozmowy wg się nie kończyły
-Skarbie, czy twoja mama mogła by się zaopiekować Beniaminem ?
-Dlaczego ?
-A, bo pamiętasz, jak pytałem się ciebie zimno czy ciepło ?
-No, tak to było w Ameryce
-Tak, tak, wybrałaś , że zimno, ale jakoś nie przyszło mi do głowy, żadne ciekawe miejsce, więc wybrałem ciepło i zabieram cię za dwa tygodnie na Kubę
-Niall, ty mnie ciągle gdzieś zabierasz, a ja nie chcę cię wykorzystywać
-Nie wykorzystujesz, bo przecież w swoją przyszłość się inwestuje, więc ja mam ciebie za moją przyszłość
-Oj, Niall... ale i tak nie
-Ale ja wiem, że tak zobaczysz, że będzie warto
-No dobrze, ale zapłacę za siebie
-Nie ma mowy, to należy do moich obowiązków
-Jeżeli tak, to ja płacę za obiady
-Ale to będzie nie fair, bo ja dużo jem
-No właśnie-Poruszyłam śmiesznie brwiami
-To jedziemy, ale przechodzę na dietę -Te ostatnie słowa powiedział ciszej
-Co mówiłeś ?
-Nic strasznie się cieszę
-A tak właściwie to kiedy wylot ?
-Yyy... jutro
-Teraz to mówisz, no wiesz, że jak ja miałem przyjechać wczoraj to wtedy od razu byśmy pojechali
-Ty sobie chyba żartujesz haha- Zaczęliśmy się śmiać
Szybko dokończyliśmy posiłek i pojechaliśmy do domu.
_________________________________________________________________________________
Miał być dużo wcześniej, ale mama mi przez przypadek go usunęła i musiałam pisać od nowa, myślałam, że ją zabije, ale potem mi jakoś przeszło he he :") Mam nadzieję, że się spodoba ;P
/Klaudzia xx <3
omg ale super :d leca na kube!! ale zajebiscie :D mam nadzieje że tam niall oświadczy się jej :D za każdym razem gdy jest romantycznie mi sie wydaje że on ja poprosi żeby została jego żoną :D już nie moge się doczekać następnego rozdziału :D błagam szybko D: :D
OdpowiedzUsuń