niedziela, 16 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 77

                                                                 *Oczami Nialla*
Szybko do niej podbiegłem, nie reagowała, puls był ledwo wyczuwalny. Błyskawicznie wybrałem numer na pogotowie, na całe szczęście przyjechali bardzo szybko. Zabrali ją, a ja pojechałem moim samochodem zaraz za nimi. Byłem przerażony, bałem się, że coś się jej stanie, albo dziecku. Nie mogłem już wytrzymać w tej poczekalni, więc od razu zadzwoniłem do Liama:
-Halo, coś się stało ?
-Liam, jeżeli możesz to szybko przyjeżdżaj  jestem w szpitalu
-Już jadę, ale co się stało ?
-Lena, spadł ze schodów i straciła przytomność, bardzo cię proszę pośpiesz się.
Ok, już jadę-Rozłączył się
Przyjechał dosłownie po chwili, razem z Lou, Zaynem, Hazzą i Danielle.

Włączcie to: http://www.youtube.com/watch?v=muiDi6f4cjA

-Wiadomo już coś-Pytał zmartwiony Zayn
-Nie, nikt nie chce mi nic powiedzieć-Łzy leciały mi strumieniami po policzkach, chociaż próbowałem temu zapobiec.
-Niall, nie martw się Lena jest silna, nic się jej nie stanie, przynajmniej miejmy taką nadzieję-Próbowała mnie pocieszyć Danielle
-Dziękuję...
-Pan Horan ?-Zawołał mnie doktor
-Tak ?! Co z moją żoną ?!
-Zapraszam do środka-Zaprowadził mnie do jego gabinetu
-A więc...
-Pana żonę spotkał ciężki upadek i niestety....poroniła
-Co ?!-Nie mogłem w to uwierzyć-Ale, jej nic się nie stało ?
-Ma lekki wstrząs mózgu i musimy ją jeszcze zostawić na kilka badań -Nie mogłem powstrzymać się od płaczu, a co dopiero mogła czuć Lena, jakaś cząstka niej umarła.
-Przepraszam, a mogę ją zobaczyć ?
-Tak, ale tylko na chwilkę bo musimy bo musimy powtórzyć tomografię głowy, leży w pokoju nr 12
-Dobrze, dziękuję-Szybkim krokiem wyszedłem z gabinetu i pobiegłem do windy, ale złapał mnie Harry
-Stary, co z nią ?
-O... ona poroniła-Wyrwałem mu się i wsiadłem do windy.
Stanąłem  od drzwiami pod numerem 12 i niepewnym krokiem wszedłem.
Leżała zwrócona w stronę okna, podszedłem do niej cicho i przytuliłem, czułem tylko jak uchwyciła moją dłoń, wtuliła się we mnie i zaczęła jeszcze mocniej płakać.
-Proszę, nie płacz kochanie-Pogładziłem ją po włosach
-Dlaczego my ?! Dlaczego-Mogłem zobaczyć jej prze piękne brązowe oczy, okryte taflą łez
-Najwidoczniej, tak musiało być, zobaczysz, wszystko jeszcze się ułoży-Próbowałem przy niej nie płakać, ale mi to nie wychodziło.
Po chwili przyszła przyszła pielęgniarka i zabrała Lenę na badania, a ja pojechałem do jej rodziców powiedzieć o tym wszystkim.
_________________________________________________________________________________
I jak ?! Mam nadzieję, że się podoba ;* Planowałam ten moment już od samego początku, ale potem wszystko się ułoży, chociaż przeczytacie sami. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to jutro będzie nowy rozdział :P/Klaudzia xx <3

1 komentarz:

  1. Nie mogę napisać że super rozdział, bo Lena poroniła :'(. Mogę napisać że dobrze napisany

    OdpowiedzUsuń