środa, 7 listopada 2012

ROZDZIAŁ 54

Pożegnałam się z Dan i Elką i samotnie pojechałam do domu. Postanowiłam zrobić sobie porządne śniadanie bo te kanapki nie były jakimś szczególnym.Wyjęłam jajka i zaczęłam robić omleta, gdy nagle dostałam sms'a
Był od Nialla: "Już tęsknie :* " ze zdjęciem z samolotu był na nim on i Harry "W sumie o obaj hehe :P "
Szybko mu odpisałam "Ja też, właśnie robię śniadanie-Kocham cię" i w moim załączniku było zdjęcie miski z jajkami i mąką. Wróciłam do robienia ciasta na omlety. Szybko usmażyłam i poszłam przed telewizor, nic szczególnego się nie działo, tyle dobrze. Cały dzień minął dość żmudnie tv i laptop. Nie chciało mi się robić obiadu, więc postanowiłam iść do Nando's, ubrałam kurtkę, czapkę i wyszłam, jeszcze się wróciłam po kluczyki i w końcu pojechałam, parking był zajęty jak prawie zawsze, więc zaparkowałam kawałek dalej, taki krótki spacerek dobrze mi zrobi. A jednak nie szłam sobie po woli, gdy przebiegał obok mnie jakiś 16 latek ? Było ślisko i przewróciłam się, próbowałam wstać, ale na marne strasznie bolała mnie kostka. Jakimś cudem usiadłam na ławce, która była obok in zadzwoniłam do mamy
-Cześć mamo. Mogła byś po mnie przyjechać ?? Najlepiej weź taxówkę, a później wrócisz moim autem.
-Skarbie gdzie jesteś i co się stało ?
-Powiem ci jak przyjedziesz, a jestem obok Primarka przy Nando's
-Dobrze już jadę.
Nie czekałam zbyt długo mama pojawiła się po około 25 minutach
-Córci co ci się w końcu stało
Pokazałam na nogę-Przebiegał jakiś nastolatek i wywróciłam się, i strasznie boli mnie kostka
-Nie dobrze. Gdzie zaparkowałaś ??
-Jakieś 100 m  z tond
-Chodźmy pomogę ci iść-Wzięła nie pod rękę i wolno ale doszlismy do samochodu.-No to jedziemy do szpitala
-Ale po co ?? To pewnie tylko stłuczenie
-No nie wydaje mi się, jedziemy i koniec
Już się nie sprzeciwiałam bo zawsze była nie ugięta
           *W szpitalu*
-Dzień Dobry. Nazywam się Lena Skalska
-Witamy. Co sie pani stało ?
-Mam problem z nogą-Pani wypisałam karteczkę i skierowała mnie do pokoju nr 3
-Dziękuję
W poczekalni spędziliśmy około godziny gdy nagle rozległ się dźwięk głosu lekarza
-Pani Lena Skalska
-Tak to ja-Mama odprowadziła mnie do drzwi i została w poczekalni
-A więc co sie stało-Lekarz był około 60
-Wywróciłam się i strasznie boli mnie kostka
-Yhhhm, proszę pokazać- Z bólem ją podniosłam, a lekarz zaczął ją oglądać
-Z tego co ja tu widzę to jest złamana, ale proszę przejść do drugiego pomieszczenia zrobimy prześwietlenie.
Wszystko poszło sprawnie i szybko. Lekarz zobaczył zdjęcie
-Tak, jest złamana . Wsadzimy ją do gipsu
-A można wiedzieć na ile ? Bo przy mojej pracy to bardzo ważne
-Około trzech tygodni, a kim pani jest ?
-Tancerką, a teraz nogi są mi akurat bardzo potrzebne
-No niestety
Poszliśmy do osobnego pomieszczenia i lekarz założył mi gips. Musiałam sie jeszcze wstawić za tydzień do kontroli.
-Dziękuję do widzenia-Teraz było łatwiej chodzić, chociaż były mi potrzebne kule
-I co na ile cię uziemili
-Na trzy tygodnie i jeszcze musimy załatwić kule
-Moja koleżanka chyba ma, więc ją poproszę
-Masz już koleżanki ?
-Tak są bardzo miłe, a teraz już jedźmy
Od razu pojechaliśmy po kule, Pani Joana bo tam się nazywała koleżanka mamy z chęcią je pożyczyła, wszystko było by świetnie nie licząc, że były zielone, chociaż bardzo lubiłam ten kolor.
Mama odwiozła mnie do domu, schowała auto do garażu i zaproponowała nawet, żebym u niej zamieszkała na czas gipsu, ale nie dałam się, więc zamówiła znowu taksówkę i pojechała z powrotem do domu.
Było ciężko, a zwłaszcza po schodach. Musiałam coś zjeść bo w końcu plan do Nando's się nie powiódł, więc zamówiłam pizzę, pojawiła się dosyć szybko. Rozłożyłam sobie karton, kule położyłam obok siebie i zaczęłam jeść, gdy nagle mój Skype się odezwał  był to Niall i jak się okazało miałam już pare połączeń nieodebranych, więc szybko odebrałam
-Hej skarbie, dlaczego nie odbierałaś ?? Martwiłam się czy nic ci się nie stało.
-Nie martw się nic sie nie stało tylko....byłam na  mieście
-To mi ulżyło-W tym czasie do Nialla  dosiadł sie Zayn
-Cześć Lena-Pomachał mi
-Cześć Zayn- Odmachałam mu-Jak tam w LA ??
-Świetnie, ale tęsknimy -Dodał Niall
-Wiem, ja też
-Ej, a że tak zapytam co leży obok ciebie na kanapie ?
-A to-Pokazałam na poduszkę-Poduszka nie widzisz ?
-Tak, widzę, ale chodzi mi o to zielone... czekaj czy to nie soą kule ? C
-Skarbie co się stało ?
-Nic nie martw sie-Popatrzył się na mnie dziwnie-No dobra złamałam kostkę
-Kochanie, boli cie ?
-Nie juz nie aż tak
-To ja może pójdę- Zayn odszedł z widoku kamery
-Widzisz gdyby nie Zayn to bym się nie dowiedział
-No i byś się nie martwił
-A jak to się wg stało ?
-Przewróciłam sie przez jakiegoś biegnącego Nastolatka
-Wiedziałem, żeby cię nie zostawiać
-No, trudno przeżyję-Uśmiechnęłam sie-A teraz wybacz ale muszę sie z tobą pożegnać, bo nic nie jadłam od czasu tego omletu
-To smacznego i paa skarbie, zadzwonię jutro-Posłał mi buziaka
-Kocham cię paa-Wyłączyłm  Skype, zamknęłam laptopa i zaczęłam konsumować Pizzę, po czym poszłam spać bo byłam zmęczona tym dniem.
_________________________________________________________________________________
Juz jest 54 rozdział !  Łał jak to szybko leci Cieszę się bo coraz więcej czytelników :P Chciała bym jeszcztrochę ko

3 komentarze:

  1. superr :**
    A do nich nie mili przyjechać jacyś kuzyni czy coś ?? tak sie pytam xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak ale w jakimś rozdziale było napisane, że jednak nie przyjedzie ;)
    \-Klaudzia

    OdpowiedzUsuń
  3. A kostkę da się złamać.? o_O Wiem że skręcić można

    OdpowiedzUsuń