niedziela, 14 października 2012

ROZDZIAŁ 36

                                                           *Oczami Nialla*
Szybko wygramoliłem się z łóżka, lekkie śniadanie, nakarmiłem Beniamina, wszedłem do garderoby po ubrania. Musiałem zadzwonić w sprawie niespodzianki. Zabrałem gitarę i pojechałem do szpitala, w holu czekał już Louis, Zayn, Liam, Danielle, Harrego jeszcze nie było.
-No, gdzie on jest-Zapytała zniecierpliwiona Danielle
-O zobaczcie tam idzie-Pokazałem palcem w dal
-Hej, sorki za spóźnienie - Przybiegł zasapany Harry
-Ok, czyli wchodzimy, ja zaczynam grać, śpiewamy,a Dan po tym podasz mi te kwiat: http://www.google.pl/imgres?num=10&um=1&hl=pl&client=firefox-a&rls=org.mozilla:pl:official&biw=1440&bih=744&tbm=isch&tbnid=tvuXkkhw6MCA2M:&imgrefurl=http://www.florapolska.com.pl/shop/23-81-0-Bukiet-18-czerwonych-r%25C3%25B3%25C5%25BC.html&docid=E_3L8YmW3NSMTM&imgurl=http://www.florapolska.com.pl/moduly/sklep/UserFiles/81/zdjecie_big.jpg&w=300&h=350&ei=7nZ6ULPcDoXf4QTDzIGYCg&zoom=1&iact=hc&vpx=177&vpy=129&dur=258&hovh=243&hovw=208&tx=81&ty=96&sig=101834028234614562200&sqi=2&page=1&tbnh=143&tbnw=122&start=0&ndsp=27&ved=1t:429,r:0,s:0,i:65
-Niall, nie martw się wszystko będzie dobrze-Pocieszył go Liam
-Dziękuję, chodźmy
                                                            *Oczami Leny*
Już nie mogłaś wytrzymać w tym szpitalu, cały czas faszerowali cię lekami, wszystko cię bolało,a najbardziej klatka piersiowa, strasznie rwała. Nagle usłyszałaś, muzykę w tym czasie do sali weszli Liam z Daniell, Zayn, Lou, Harry i Niall. Zaśpiewali dla mnie "Everything about you "
-Proszę to dal ciebie -Niall wręczył ci bukiet, po czym dał buziaka
Płakałaś ze szczęście-Dziękuję wszystkim
Wszyscy sie do ciebie usmiechnęli
-Lena, musisz wyzdrowieć, zobacz jak za oknem ładnie zaczął padać śnieg, już za chwilę święta, a bez ciebie tak smutno, pusto-Powiedział Niall.
Właśnie zrozumiałaś, że nie możesz się poddać, musisz wyzdrowieć, zrobić to dla wszystkich z twojego otoczenia. Chwile z nimi mijały świetnie, starałaś się zapomnieć o przeszywającym bólu.
W pewnej chwili, coś zaczęło się z tobą dziać, chwyciłaś się za klatkę piersiową, traciłaś kontakt z rzeczywistością, powieki zaczęły ci opadać, ostatnie co zobaczyłaś to łzy Nialla i Zayna biegnącego po lekarzy. Straciłaś świadomość, wydawało ci się, choćbyś  była w jakimś tunelu gdzie jest strasznie jasno, aż biało. Obudziłaś się, przy łóżku stało całe 1D, rodzice i Danielle
-Niall, zobacz budzi się-Krzyknął Louis, do Nialla, on podszedł bliżej łóżka
-Kochanie, się bałem, że się nigdy nie obudzisz lekarze strasznie długo cię reanimowali, w śpiączce leżysz drugi dzień...Boże jak ja się cieszę-Pocałował cie. Odpowiedziałaś uśmiechem, nie wiedząc czemu czułaś się jak nowo narodzona, choćby tchnięto w ciebie nowe życie. Po chwili przyszły pielęgniarki, wyprosiły gości i zabrały cię na badania, wyniki były zadziwiające, okazało się, że choroba całkiem ustąpił, nie wiedząc czemu, musieli powtórzyć te badania, wyniki kolejny razy wyszły te same. Wieczorem znów przyszedł Niall
-Kochanie, i co ci jest-Zapytał
-Nie, uwierzysz, jestem już zdrowa choroba odpuściła, już jutro pójdę do domu-Powiedziałaś ze szczęściem w oczach,
-Kotku mój-Wziął cię na ręce i obrócił -Jestem taki szczęśliwy modliłem się nocami, żeby nic ci się nie stało
-No, to chyba dzięki tobie wyzdrowiałam
-Jestem wszechmogący -Wyszczerzył swoje białe kły-Widzę nawet, że poczucie humoru wróciło, czyli, że to znowu tu. Niall położył cie z powrotem na łóżku i poszedł do twojego lekarza prowadzącego
-Przepraszam, czy to doktor Miętkowski ?
-Tak, a jak rozumiem pan w sprawie Panny Leny ?
-Tak, co sie stało, że tak szybko wyzdrowiała ?
-Właście, to nie wiemy, badania robiliśmy kilka razy i wszystkie wyniki były takie same, jedynym wytłumaczeniem na to jest Bóg, jej wiara była silna i to chyba dzięki temu, a i już jutro będzie można po nią przyjechać
-Dziękuję, za informacje, to jutro tu po nią będę- Uśmiechnął się i wyszedł
Przyszedł do ciebie, poinformować cię, że jutro po ciebie będzie i pojechał.
Następnego dnia: Niall już po 10 był po ciebie, przywiózł ci ubrania: http://allani.pl/zestaw/381365
-Lena, idź się przebrać, bo dasz radę sama czy ci pomóc ?
-Dam sobie radę sama
-No, dobrze, a ja pójdę po lekarza z wypisem
Wyszłaś po chwili z łazienki, w pokoju czekał już Niall z lekarzem
-Proszę, tu jest wypis, tylko trzeba podpisać. Zrobiłaś jak kazał lekarz
-Dziękuję, za dobrą opiekę nad Leną-Powiedział Niall, ty to powtórzyłaś, Ubrałaś kurtkę, czapkę, i ruszyłaś po torbę z rzeczami.
-Nie, kochanie ja to wezmę, a i jeszcze pamiętaj o szalu i rękawiczkach, nie chcę żebyś drugi raz zachorowała-Przewróciłaś oczami, po chwili znaleźliście się już w domu.
-Jak ja sie cieszę, w końcu w domu, tu jest tak przytulnie, ciepło a w dodatku już za parę dni święta.
-Tak, właściwie święta są już na 5 dmi
-Tak szybo, a w ogóle co planujemy na nie ?
-No, ja myślałem, żeby zaprosić twoich i moich rodziców do nas, bo chłopcy jadą do swoich rodzin
-No świetny pomysł, ale trzeba by już ich zaprosić
-Nie martw się ja już to zrobiłem, tylko jeszcze trzeba kupić choinkę, jakieś ozdoby i ogólnie zrobić jakieś zakupy.
-Tak, masz rację możemy jutro się wybrać,a teraz mam prośbę, mógł byś zrobić mi kakao ?
-No, jasne, ale zakupy, może zrobimy po jutrze bo jutro wraz z chłopakami, musimy jechać na spotkanie z fanami
-Szkoda, ale najwyżej zadzwonię,do Dan, żeby to przyszła.
-No i będzie dobrze.
Poszedł zrobić kakao i przy okazji rozpalił  w kominku, żeby zrobiło się przytulniej.
Wieczór spędziliście wspaniale, umówiłaś sie na jurto z Danielle, po czym grałaś z Niallem w skrable, kochałaś z nim w to grać, zawsze wynajdował śmieszne słowa, i tak zakończył się tan dzień. 
Gdy obudziłaś się następnego dnia, Nialla juz nie było w domu, ale w kuchni czekało na ciebie gorące śniadanie, zjadłaś ze smakiem w szpitalu nie było niczego dobrego, po zjedzeniu, musiałaś nakarmić psa i poszłaś się przebrać wybrałaś to: http://allani.pl/zestaw/381457, dołożyłaś drewna do kominka i weszłaś na twitter'a pisało tam tyle o twojej chorobie-Skąd oni w ogóle o tym wiedzą - Przeglądałaś dalej, pełno plotek i obelg, ale przypomniałaś sobie o tym o mówił ci Niall, więc nie martwiłaś się tym szczególnie. Po chwili usłyszałaś dzwonek do drzwi
-Hej, Danielle wchodź
-Cześć, strasznie się cieszę, że wyzdrowiałaś-Przytuliła cię na powitanie.
-Siadaj-Pokazałaś na kanapę-Chcesz coś do picia ?
-Jeżeli masz to może sok pomarańczowy
-Jasne-Po chwili przyszłaś z napojem
-Proszę
-Dziekuję
-No, to opowiadaj co tam u ciebie słychać, bo jak wiesz to u mnie nic
-No, a więc muszę ci coś powiedzieć, nikomu jeszcze o tym nie powiedziałam.....-Westchnęła-No, jestem w ciąży, dokładnie pierwszy miesiąc
-Jej, gratuluję-Przytuliłaś ją-A, że tak zapytam powiedziałaś już Liamowi ?
-No, jeszcze nie, boję się jego reakcji
-Kochana, nie martw się o nic, przecież jesteście już małżeństwem, a z tego co wiem Liam chce mieć już dzieci.
-Skąd o tym wiesz ?-Zapytała ze zdziwieniem.\
-A bo jaku był u nas ostatnio, to mówił, więc nie masz się o co martwić
-Serio ?-Kiwnęłaś głową-A więc powiem mu jeszcze dziś.
-Widzisz, zobaczysz jak będzie się cieszył
Dzień minął szybko razem z Danielle zrobiłyście obiad i zadzwoniliście do chłopaków, żeby tu przyszli na obiad. Przyjechali około 17.00
-Cześć-Wrzasnęli razem
Niall podszedł do ciebie i na przywitanie dał ci buziaka-O dziekuję
-Dobra, a teraz wszyscy siadajcie do stołu-Krzyknęła Danielle.
Po skończonym posiłku wszyscy się rozeszli do domu,  a ty umówiłaś się z Danielle, żeby do ciebie zadzwoniła gdy już powie o wszystkim Liamowi.
-No i jak było, opowiadaj
-No tak nawet, nawet oczywiście nie odbyło się bez karetki, tyle osób zemdlało, że szok, jestem strasznie zmęczony, a co tam u Danielle ?
-Wszystko dobrze-Próbowałaś nie wygadać się przed Niallem o jej ciąży
-Kochanie, widzę, że coś ukrywasz
-Nie, w cale-Odwracałaś od niego wzrok, bo cały czas się śmiałaś
-Lena, popatrz mi w oczy
-Nie, bo się wygadam
-Ej, no bo sie obrażę
-Ale, aj nie mogę
-Możliwe, ze jutro się dowiesz-Posłałaś mu usmiech
-Ale jak jutro się nie dowiem, to wymuszę to z ciebie-Puścił ci oczko-A teraz chodźmy już spać, bo jutro przecież musimy iść na zakupy.
-No, tak
Wstałaś, Niall też wyciągnęłaś ręce
-Idziesz ?-Zapytał, a ty jeszcze raz pokazałaś na ręce
-A czyli, że tak ??
-Yhhh- Wyszczerzyłaś zęby
No dobrze, wskakuj i poszliście do sypialni.
_________________________________________________________________________________
No i jest już dłuższy, ale mam dobrą wiadomość dziś prawdopodobnie ukaże się jeszcze jeden rozział ;DD
-Klaudzia

1 komentarz: