poniedziałek, 15 października 2012

ROZDZIAŁ 38

Poszłaś załączyć TV.
-Lena, kochanie gdzie ja ustawiamy ?
-Może tam w kącie obok kominka-Wskazałaś mu miejsce
-Świetnie, to przynieś ozdoby, leżą na wyspie
W między czasie zadzwonił telefo
-Niall, to chyba twój
-Odbierzesz, bo ja jak widzisz nie mogę-Trzymał choinkę.
-Dzień doby-Usłyszałaś w słuchawce -Lena ?
-Tak
-Mogła byś przekazać Niallowi, że będziemy dziś wieczorem
-Dobrze, nie ma sprawy
-To dziękuję, do zobaczenia - Rozłączyła się
-Niall twoi rodzice przyjadą już dziś wieczorem.
-Świetnie, a teraz chodź mi pomóż po zaraz się wywrócę
-Już, już.
Postawiliście ją w chwilę. Zaczęliście ubierać
-Kochanie, podasz mi lampki ?
-Oczywiście-Podszedł do ciebie i zaczął owijać nimi
-Niall co ty robisz
Staliscie blisko kontaktu, załączył je
-No, teraz jesteś moim światłem-Wyszczerzył zęby
-Cieszę  się bardzo, ale czy mógł byś mnie odplątać
-Ahh, niech ci będzie.
Rozwiązał cię i dokończyliście strojenie.
-Piękna jest.
Niall, podszedł do ciebie i przytulił-Masz racje, te święta będą wyjątkowe.
-No, to co po tak udanej pracy, jakaś kawka ?
-No pewnie- puścił cie  z objęć i poszłaś doi kuchni, po chwili wróciłaś przed telewizor z kawą do Nialla
-Proszę-Podałaś mu
-Dzięki, siadaj. A wiesz co może byś zaprosiła twoich rodziców na kolacje, przynajmniej poznają się, w końcu kiedyś będą spokrewnieni
-Wiesz co, to nawet niezły pomysł, zadzwonię do nich.
Zrobiłaś jak powiedziałaś
-I co ?
-Zgodzili się, przyjdą, a teraz przełącz lecą wiadomości.
-"Mówi się już od kilku godzin o krytycznym stanie pogodowym, nasze obawy się potwierdziły, te święta nie będą takie spokojne, pogoda strasznie się załamie, przejdzie wichura, prosimy o nie oddalanie się w tym czasie z domu, pomimo tego życzymy wesołych świąt"-Powiedział prezenter
-Niall boję się
-Nie martw się, nic się nam nie stanie-Objął cie
-No, dobrze tobie mogę uwierzyć,a teraz aby o tym zapomnieć chodźmy zrobić kolacje.
-Kolacje zrobiliście dosyć szybko. Niall nakrył do stołu
-No, to teraz mamy trochę czasu-Nie dokończył
-Świetnie to idę wziąść kompiel
-W sumie nie oto mi chodziło, no ale niech ci będzie pójdę napuścić ci wody
-Oj dziękuję.
Nialler po chwili cie zawołał
-Kochanie-zawołał z łazienki
-Już idę-wbiegłaś po schodach
-Proszę-Pokazał na wannę pełną po brzegi wody z świeczkami pływającymi po jej tafli
-O, strasznie dziękuję, w nagrodę otrzymasz buziaka-Nadstawił policzek, a ty dałaś bu w usta
-Och, tego sie nie spodzewałem
-No widzisz, a teraz musisz wyjść-Zamknęłaś mu drzwi przed nosem.
Załączyłaś muzykę( radio było wmontowane w ścianę), ściągnęłaś ubrania i weszłaś do wanny. Czas leciał nie ubłagalnie szybko. Usłyszałaś dzwonek do drzwi, szybko wyszłaś powędrowałaś do garderoby wyjęłaś to: http://allani.pl/zestaw/384479 ubrałaś tak szybko jak tylko umiałaś. Zeszłaś do salonu
-O cześć mamo, tato
-Cześć córciu-Powiedział tata
-Proszę usiądcie-Niall wskazał na sofę-Chcecie państwo coś do pica
-Ja poproszę sok, a ty -Zapytała tatę
-Ja podziękuję
Niall poszedł po sok, w między  czasie drzwi ponownie zabrzmiały.
-Niall, otworzę
-Dzień Dobry-Przywitali sie rodzice Nialla z twoimi i z wami
-Cześć, ty to zapewne Lena tak ?
-Oczywiście, a ty Greg-Kiwnął głową-To zapraszam wszystkich do stołu.
Oczywiście zanim usiedliście rodzice się dokładniej poznali, po chwili Ty i Niall podaliście kolację
-Naprawdę, wreście mam okazję spróbować tego jak  gotujesz i  z ręka na sercu mówię, że pyszne
-Dziękuję, a tak właściwie to Niall mi pomagał.
-O to ciebie, też muszę pochwalić.
Po skończonym posiłku, pokazaliście gościom pokoje, twoi rodzice poszli do domu, a ty z Niallem zaczęliście sprzątać, tak oto zakończył się ten dzień.
_________________________________________________________________________________
Takie głupie to z tą wichurą, teraz żałuję, że to napisałam, no ale trudno  się mówi, mam nadzieję, że się spodoba. Liczę na komentarze i jeszcze jedna bardzo ważna wiadomość jest już nas ponad 1000 <3 Kocham was i dziękuję, że czytacie ;D-Klaudzia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz